61 procent kierowców stoi w korkach - codziennie
Druga edycja badania organizowanego przez towarzystwo ubezpieczeń Link4 i Polską Izbę Motoryzacji została poświęcona korkom, robotom drogowym i innym utrudnieniom na drodze, które powodują, że wydajemy coraz więcej na coraz droższe paliwo i spóźniamy się do pracy.
Jak często stoimy w korkach?
Okazuje się, że w miastach powyżej 200 tysięcy mieszkańców 61% osób stoi w korkach codziennie. Im mniejsze miasto tym jest trochę lepiej. A poza miastami? 25% mieszkańców wsi także codziennie styka się z utrudnieniami na drodze. Jeśli przyjrzymy się całej Polsce, to średnio 37% kierowców stoi w korkach codziennie a 64% przynajmniej raz w tygodniu.
Skutki korków
Badanie pokazuje, że korki i roboty drogowe powodują wiele uciążliwości dla zmotoryzowanych. Aż 66% osób napotykających korki stwierdziło, że wydaje coraz więcej na paliwo (które zresztą ciągle drożeje), 22% osób przyznało, że spóźnia się do pracy, w opinii 13% z powodu korków samochody stają się bardziej awaryjne, a 10% osób musi zrezygnować z codziennego transportu swoim samochodem (w dużych miastach nawet 23%).
„Korki i roboty drogowe mogą mieć także inny skutek. Mogą wpływać na liczbę wypadków i w konsekwencji na szkodowość ubezpieczeniową. Choć w korku nie możemy rozwinąć niebezpiecznej prędkości, która będzie przyczyną wypadku, to stajemy się bardziej zestresowani, co wpływa na nasze nerwowe zachowanie na drodze i pośpiech podczas dalszej jazdy” – mówi Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji.
W jaki sposób unikamy korków?
Okazuje się, 36% osób napotykających korki korzysta z innych tras, na których zatłoczenie jest nieduże, 22% układa plan dnia tak, aby jeździć kiedy korków nie ma, 11% korzysta ze środków transportu, których korki nie dotyczą, 7% chodzi piechotą, a 5%... łamie przepisy drogowe.
Ile czasu spędzamy codziennie w korkach?
Z powodu korków i robót drogowych w dużych miastach 13% osób spędza w samochodzie codziennie ponad godzinę dłużej, 18% od pół godziny do godziny, a blisko 50% osób traci każdego dnia do 30 minut. W całej Polsce tylko 7% zmotoryzowanych nie napotyka na utrudnienia drogowe w ogóle. W największym stopniu na korki narażeni są mężczyźni w wieku 30-50 lat, ze średnim i wyższym wykształceniem, w miastach powyżej 50 tysięcy mieszkańców.
Ranking miast
Z badań producentów nawigacji samochodowych wynika, że największe korki w Polsce są w Warszawie i Wrocławiu. W dalszej kolejności znalazły się Poznań, Łódź i Kraków. W Europie „wygrywa” Bruksela, ale w czołówce znalazły się cztery miasta z Wysp Brytyjskich: Londyn, Edynburg, Dublin i Belfast.
W Wielkiej Brytanii jest jednak gorzej
Z badań przeprowadzonych przez brytyjską grupę ubezpieczeniową RSA wynika, że na Wyspach Brytyjskich są większe problemy z korkami, niż w Polsce. „Okazuje się, że aż 80% zmotoryzowanych Brytyjczyków styka się z utrudnieniami na drodze każdego dnia, 70% spóźnia się do pracy, a korki i roboty drogowe powodują, że średnio o 70 godzin w ciągu roku wydłuża się czas podróży każdego kierowcy” – mówi Jan Sadowski ekspert ds. ubezpieczeń.
Badanie „Barometr Ubezpieczeniowy Link4” zrealizowane zostało metodą face-to-face, w połowie grudnia 2011 roku, przez instytut badawczy IPSOS, na reprezentatywnej próbie 1010 mieszkańców Polski w wieku powyżej 15 lat.
W tej sytuacji jednoślady to jedyne rozwiązanie problemu zakorkowanych miast. Do podobnego wniosku doszły także władze Londynu, które z początkiem tego roku umożliwiły motocyklistom bezterminowe korzystanie z buspasów w stolicy Wielkiej Brytanii.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeJeśli chodzi o ceny paliw to Polaków raczej nie ruszają podwyżki bo i tak zawsze tankują za 50zł ;D
OdpowiedzJak można zauważyć łatwo większość samochodów w korkach jest 5 osobowa a przeważnie kierowca jedzie sam. To chyba główny powód korków bo nieraz w domu jest 2 i więcej samochodów i często domownicy ...
Odpowiedzbardzo dobre spostrzeżenie. Do tego chciałbym dodać, że w korkach najczęściej widuję samochody nie tyle, co 5 czy nawet 7 osobowe, ale często samochody duże - kombi, SUV, często z silnikiem minimum 2.0 (a najczęściej większym), gdzie jadą jedna ewentualnie 2 osoby. Dla mnie wniosek jeden: ludzie po prostu lubią stać w korkach i szukać miejsc parkingowych, i wcale nie doskwierają im wysokie ceny paliw.
OdpowiedzJa całą zimę do pracy latam rowerem. Dobre ciuchy załatwiają sprawę ewentualnego zimna. Czas dojazdu samochodem na moim dystansie: 30 min, czas dojazdu rowerem 25 min, rekord motocyklem około 15 ...
Odpowiedz