Motocykliści pozostają na buspasach... w Londynie
Londyn, jedna z największych i najbardziej zakorkowanych metropolii Europy, stał się prekursorem wprowadzania nowych rozwiązań komunikacyjnych mających ograniczyć gehennę milionów swoich mieszkańców tracących codziennie czas i pieniądze w korkach. Jednym z testowanych rozwiązań było zezwolenie motocyklistom na poruszanie się wytyczonymi buspasami. Po trzyletnim okresie testowym, władze Londynu uznały, że pomysł sprawdził się i motocykliści od stycznia będą mogli bezterminowo i bez ograniczeń korzystać z pasów dla autobusów.
Decyzja londyńskiej administracji nie jest uznaniowa. Bazuje ona na wynikach badań, które po początkowym wzroście potwierdzają spadek ilości wypadków z udziałem motocyklistów, a nawet kolizji z udziałem rowerzystów. To właśnie cykliści byli głównymi przeciwnikami wpuszczenia motocykli na buspasy. Co więcej wyraźnie skrócił się średni czas przejazdu przez miasto (nawet dla kierowców samochodów, którzy stoją w krótszych korkach), spadła także emisja CO2 do atmosfery. Co ważne – nie odnotowano pogorszenia sprawności funkcjonowania komunikacji miejskiej. Cieszy się również brytyjska branża motocyklowa, bo w świat poszedł wyraźny sygnał, że motocykl to sprawdzony sposób na oszczędność czasu i pieniędzy.
Mówimy o tym wszystkim w kontekście naszych problemów z korkami. Ostatnio pisaliśmy o tym, jak opornie polscy włodarze przyjmują do wiadomość myśl o obecności jednośladów na buspasach. Miejmy nadzieję, że potwierdzone i konstruktywne przykłady, takie jak ten z Londynu, odświeżą sposób myślenia polskich urzędników.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeU nas za to postawią więcej fotoradarów, czyli mniej więcej to samo.
OdpowiedzAh przecież wiadomo, że u nas nie ma to racji bytu, więc nawet nie ma co marzyć o podobnym rozwiązanie...niestety w tej kwestii jesteśmy 100lat za murzynami...
OdpowiedzNo to teraz trzeba podesłać to naszym wraz z statystykami. Może jakiś urzędas zajarzy.
Odpowiedzobawiam sie ze urzedasy z ZDM nie czytają prasy motocyklowej...
OdpowiedzUK ma od nas "ciut" większe doświadczenie w motoryzacji i przepisów z tym związanych.
Odpowiedz