Znalazłeś tablicę rejestracyjną? Radzimy co robić, gdzie ją odnieść, jak zabezpieczyć
Po każdym weekendzie grupy motocyklowe pękają w szwach od ogłoszeń w stylu pomóżcie, zgubiłem tablicę, hej, znalazłem tablicę rejestracyjną. Zgubienie blachy może przysporzyć właścicielowi mnóstwa kłopotów, dlatego radzimy co zrobić ze znalezioną rejestracją.
Zacznijmy od tego, że tablica rejestracyjna w motocyklu powinna być zabezpieczona znacznie lepiej niż ta w samochodzie. Większe przeciążenia, ciągłe wibracje i gwałtowniejsze reakcje zawieszenia powodują, że zwykła plastikowa ramka na pewno się nie sprawdzi i prędzej czy później połamie, dając tablicy rejestracyjnej wolność.
Skutecznym sposobem na zabezpieczenie się przed takim scenariuszem jest przykręcenie lub przynitowanie tablicy to stelaża. Zajmuje to chwilę, a daje święty spokój. Doraźnie można także posłużyć się trytkami. Dodatkowym, stosowanym czasem zabezpieczeniem, jest umieszczenie swojego numeru telefonu na odwrocie blachy.
Znalazłem tablicę rejestracyjną - co robić?
Co jednak zrobić, kiedy tablicę taką znajdziemy? Przede wszystkim nie wolno zostawić jej na miejscu. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - może ona posłużyć do przestępstwa - ułatwić kradzież motocykla, albo nawet paliwa ze stacji. Znalezioną tablicę zawsze trzeba zatem zabezpieczyć, czyli innymi słowy zabrać ze sobą.
Jeśli na odwrocie znajdziemy numer do właściciela, sprawa jest oczywista - kontaktujemy się z nim i ustalamy jej zwrot. Jeśli takich danych nie ma, mamy dwie opcje - zwrot tablicy do właściwego wydziału komunikacji lub dostarczenie jej do najbliższego posterunku policji.
To pierwsze rozwiązanie jest wskazane wówczas, gdy tablica pochodzi z tego samego powiatu, w którym się znajdujemy. Drugie rozwiązanie będzie wygodniejsze, kiedy tablicę znajdziemy na wyjeździe, lub znaleziona blacha pochodzi z pojazdu zarejestrowanego w innym powiecie.
Publikacja na facebooku to zdecydowanie za mało
Działania takie wymagają niestety trochę zachodu, ale zapewniamy was, że warto. Opublikowanie informacji o znalezieniu blachy na facebookowej grupie nie daje gwarancji, że post taki dotrze do właściciela. Wielu z nas w ogóle nie ma facebooka, a nawet jeśli mamy, to przecież nie każdy motocyklista należy do każdej grupy.
Zgubienie tablicy oznacza ponadto konieczność wyrobienia nowej, co wiąże się z kolejnymi opłatami. Jeśli zguba trafi do wydziału komunikacji, a tak stanie się, kiedy dostarczymy ją na policję, właściciel odzyska swoją tablicę bez żadnych dodatkowych kosztów. Pamiętajcie - karma wraca, warto zrobić dla kogoś coś, czego sami chcielibyśmy doświadczyć.
Komentarze 0
Pokaż wszystkie komentarze