Ścigacz.pl

Od 1. lipca we Francji wchodzi nowe prawo, które zabrania używania słuchawek podczas jazdy. Dotyczy to nie tylko kierowców samochodów, także motocyklistów oraz rowerzystów.

Wielokrotnie pisaliśmy o kontrowersyjnych zmianach legislacyjnych we francuskich prawie dotyczącym transportu. Nie tak dawno paryskie władze ograniczyły dostęp do centrum miasta dla pojazdów produkowanych przed 2000 rokiem, od 1. stycznia 2016 roku każdy motocyklista będzie musiał posiadać przy sobie odblaskową kamizelkę, trwają także pracę nad obowiązkowym wyposażeniem motocyklisty: ochraniaczem kręgosłupa oraz rękawicami.

Od jutra na terenie całej Francji będzie obowiązywać zakaz korzystania ze słuchawek podczas jazdy. Dotyczy to nie tylko samochodów, ale także motocyklistów oraz rowerzystów. Argumentacją za prowadzeniem nowych regulacji jest chęć poprawienia bezpieczeństwa. Według francuskich władz jeden na dziesięć wypadków jest wynikiem dekoncentracji z powodu używania telefonu komórkowego. Co jednak mają słuchawki do telefonu komórkowego? Czy istnieje rzeczywiste połączenie pomiędzy korzystaniem ze słuchawek, a bezpieczeństwem w ruchu drogowym? A może istnieje rzeczywiste połączenie pomiędzy pieniędzmi płynącymi od producentów samochodów ze zintegrowanymi systemami głośnomówiącymi oraz producentami systemów komunikacji dla motocyklistów, a francuskim rządem? Obecne na rynku rozwiązania, akcesoryjne oraz wbudowane w kaski, pozostaną legalne. Prawo dotyczy tylko słuchawek. Jaka jest różnica pomiędzy wbudowanym w kask głośnikiem, a słuchawką w uchu? 

Nowe prawo najmocniej uderzy w rowerzystów. Jak jestem w stanie zrozumieć, że jadący w ruchu miejskim rowerzysta w muzyką odcinającą go od otoczenia jest zagrożeniem (z drugiej strony, inteligentna osoba takich rzeczy nie zrobi, a mniej inteligentne osoby odsieją zderzaki autobusów), tak nie jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacji w której kolarz dostaje mandat za słuchanie muzyki podczas treningu na bocznej drodze. A mandat będzie niemały, może sięgać 135 euro. 

Najwyraźniej nie tylko w naszym kraju szuka się powodów na łatanie budżetowych dziur i nie tylko w naszym kraju traktuje się obywateli jak pół-rozumne istoty.