Z Dziennika Micka - pi±tek
Prosto z toru Losail przez cały weekend Grand Prix Kataru nasz wysłannik specjalnie na czytelników Ścigacza przesyła najciekawsze obserwacje zza kulis.
Gdzie ja jestem?
Trzeba to otwarcie przyznać. Katar to piękne i bogate państwo a jego stolica, Doha, po prostu poraża przepychem. Na drogach dominują najbardziej wypasione modele Escalade'ów, nam znanych głównie z amerykańskich teledysków, a na ulicach butiki wszystkich najdroższych sklepów świata.
Inwestycji, głównie w drapacze chmur, jest tu tak wiele, iż niektórzy dziennikarze już po zaledwie roku od poprzedniego wyścigu całkowicie nie poznają miasta. Każdy kto choć pięć minut spędzi w centrum Doha nie będzie miał najmniejszych wątpliwości, dlaczego na środku pustyni powstał jeden z najbardziej nowoczesnych torów świata.
Z luksusem tym i nowoczesnością nie współgra jednak chora procedura wizowa i kilkugodzinne kolejki w odprawach wizowych, gdzie połowa paddocku spędziła środowy wieczór. Gdy już otrzymasz pieczątkę w paszporcie, musisz jeszcze spędzić godzinę w kolejce po samochód z wypożyczalni. Dlaczego tak długo? Co prawda na lotnisku w Doha firm zajmujących się wynajmem aut nie brakuje, jednak zdecydowana większość przybyszów woli ustawiać się w niekończące się kolejki do sprawdzonych dostawców, niż wypożyczać swoje auto np. swojsko brzmiącej „Mustafawa Rental Car".
Twoje cierpienia i drogę przez mękę wynagrodzi czekające na Ciebie auto. W naszym wypadku nowiuteńka Honda Accord z silnikiem 2.4, za pieniądze za które w Europie wypożyczysz najwyżej Opla Corsę. Oczywiście zawsze możesz dopłacić kilka dolarów za Escalade'a na 22'calowych felgach! Kolejna niespodzianka czeka na stacji benzynowej, gdzie litr paliwa kosztuje jakieś 70 groszy. Mimo zupełnie innej kultury i obyczajów nie jest tu jednak aż tak źle!
Sztuczne światło
Nieźle - trudno jest powiedzieć coś bardziej kreatywnego po oślepieniu przez porażające światła przygotowane przez firmę Musco Lighting. Ponad sto słupów o różnej długości podtrzymuje 3 600 lamp wystarczających do oświetlenia autostrady z Doha do Moskwy lub 70 boisk piłkarskich o standardzie FIFA.
Zewnętrzne słupy są o wiele wyższe niż wewnętrzne, dzięki czemu światło pada na nitkę toru z różnych stron i pod różnym kątem. Co prawda gdy w wewnętrznej strony jednego z szybkich łuków starałem się spojrzeć w prosto w oczy przelatującemu tuż obok mnie Valentino Rossiemu, moja sylwetka rzucała z pobocza aż osiem cieni, z tego trzy prosto na asfalt toru Losail. Zawodnicy nie mają jednak najmniejszych zastrzeżeń i jazda przy sztucznym świetle prawie w ogóle nie różni się dla nich od tej, jakieś doświadczali w Katarze za dnia przez ostatnie cztery lata.
Firma Musco, która doświadczenie zbierała projektując oświetlenie dla torów NASCAR, wykonała kawał dobrej roboty. Miejmy nadzieję, ze ogromna inwestycja odbije się wzrostem widowni. Na co więc czekacie? Ruszajcie w niedzielę przed telewizory!
Michelin kontra Bridgestone
Z uwagi na fakt, iż głównym zmartwieniem zawodników klasy MotoGP będzie w ten weekend temperatura toru, przed największym wyzwaniem stoją w tej chwili producenci ogumienia. Zarówno Michelin jak i Bridgestone, które miało w Katarze spore problemy podczas testów tydzień temu, były w stanie przygotować nowe mieszanki i w kilka dni przetransportować je na tor Losail.
Japończycy, zaskoczeni niską temperaturą toru, przygotowali znacznie bardziej miękkie konstrukcje, podczas gdy Francuzi udoskonalili swoje mieszanki korzystając z najnowszych danych.
Póki co wygląda na to, iż przewagę ma Michelin, choć Casey Stoner jako jedyny Bridgestone'owiec nie tylko nawiązuje walkę, ale i przewodzi stawce. Z pewnością czeka nas wyjątkowo ciekawy wyścig, którego losy wcale nie są jeszcze przesądzone.
Jeszcze bardziej zakręcony harmonogram
Decyzja o rozegraniu tegorocznej edycji Grand Prix Kataru w nocy nie wpłynęła jedynie na zmianę rozkładu treningów, kwalifikacji i wyścigów. Do góry nogami przewrócono wszystkie typowe wydarzenia na paddocku.
Co prawda czwartkowa konferencja prasowa odbyła się wczoraj tradycyjnie o godzinie 16'tej, to jednak dzisiaj dziennikarze mieli o wiele bardziej utrudnione zadanie. Standardowe spotkania czołowych zawodników z przedstawicielami mediów, które zazwyczaj odbywają się o okolicy godziny 17tej, tym razem zespoły przeprowadzały już po pierwszym wolnym treningu.
„Będzie za późno aby męczyć zawodników pytaniami po północy." - powiedziała nam rzeczniczka prasowa zespołu Ducati. Jedyne opinie jakie usłyszymy więc dzisiaj po drugim treningu wolnym pochodzić będą z oficjalnych komunikatów prasowych oraz oczywiście rozmów, które rzutem na taśmę uda się przeprowadzić zaraz po jego zakończeniu na zapleczu toru Losail.
Może i rozkład dnia, a właściwie nocy, jest całkowicie zwariowany, to jednak dla zawodników wydaje się on być idealny. Nigdzie indziej nie da się zobaczyć Valentino Rossiego całkowicie swobodnie i na piechotę przechodzącego się po paddocku i rozmawiającego z kilkoma kibicami, którzy wybrali się do Kataru i jakimś cudem otrzymali wejściówki pozwalające na wejście na zaplecze. W Europe „Doktor" zazwyczaj w popłochu ucieka na skuterze swoim fanatycznym fanom, jednak w Katarze sytuacja jest zupełnie odwrotna.
Media na wypasie
Zazwyczaj fotografowie i dziennikarze, który mogą poruszać się po drogach serwisowych korzystają do tego celu ze skuterów. Ci, którzy nie mogą liczyć na takie przywileje, mogą wskoczyć do specjalnych busów, które podstawia organizator. Oczywiście Katarska Federacja Motoryzacyjna nie lubi robić czegokolwiek w sposób standardowy, więc jak przystało na tak bogaty kraj jak Katar, fotografowie i dziennikarze wożeni są flotą najnowszych BMW serii 7. Mi osobiście podoba się model z czarną skórą. Szkoda tylko, że w Europie znów wrócimy do starych busów.
Komentarze 3
Poka¿ wszystkie komentarzeBardzo ciekawy artyku³. Niektórzy ci zazdroszcz± i czekaj± na...wiêcej;))
Odpowiedzja tam wolê gziæ siê z ³adn± Polk± albo wcinaæ bia³± kie³basê z chrzanem ni¿ jazdê najnowszym BMW w ¶rodku pustyni...
Odpowiedz¦wietny artyku³! Tego nie ma nigdzie indziej w polskich mediach :)
Odpowiedz