Yamaha V-Max by Sands, Walz i Lazareth
Trzy motocykle, trzech mistrzów tuningu, trzy wizje.
Po koniec września świat z odpowiednim nagłośnieniem obiegła informacja, że wszyscy święci hardkorowego tuningu, czyli Roland Sands, Marcus Walz I Ludovic Lazareth wzięli się wspólnie za ulepszenie Yamahy V-Max. Jak się niedawno okazało, każdy z tych panów pobawił się z Maxem po swojemu. W rezultacie zaprezentowane zostały trzy zupełnie wysadzające umysł maszyny. Roland Sands poszedł w stronę maniakalnego cafe racera. Zastosowano niską kierownicę clip-on, zgrabny zadupek z wydechem idącym tuż pod nim i mnóstwo typowych dla RSD dodatków. Ludovic Lazareth zdecydował się design rodem z ściśle tajnych, strzeżonych hangarów z wojskowymi bombowcami. V-Max dostał potężne wloty powietrza i potężne wydechy, cały motocykl nabrał bardzo przysadzistej sylwetki. Marcus Walz, Niemiec, po którym spodziewalibyśmy się czegoś perfekcyjnie przerażającego postanowił zbudować V-Maxa w kolorze złotym. Jego maszyna od fabrycznej różni się zdecydowanie najmniej. Który Max podoba się wam najbardziej?
|
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeBrzmią pięknie :)
OdpowiedzMoim zdaniem wszystkie trzy są bez sensu
OdpowiedzSkutery są z sensem ,kup skuter , mało palą i są sensowne , motór fe
Odpowiedzkazdy de facto jest innym typem motocykla, wiec pytanie powinno brzmieć jaki typ motocykla podoba Ci się najbardziej. Dla mnie zdecydowanie odslona a'la cafe racer
Odpowiedz