Yamaha Tracer 7 GT - test motocykla. Zaskakujący turystyk w uczciwej cenie
Yamaha Tracer 7 GT pojawiła się w salonach już w 2021 roku i od razu przykuła moją uwagę, ponieważ w stosunku do Tracera 700 jawiła się jako sprzęt, który jest dojrzały i atrakcyjny stylistycznie, ponieważ Yamaha postanowiła upodobnić swoje turystyki do sportów. Jak wygląda stosunek oczekiwań do rzeczywistości?
Choć Yamaha MT-07 nie jest złym motocyklem i wielu posiadaczy prawa jazdy kat. A będzie ją ciepło wspominać jako sprzęt, na którym uczyli się jeździć i często także jako pierwszy motocykl, to ja osobiście nigdy nie pałałem miłością do tego modelu. Obiektywnie rzecz ujmując, oczywiście oferuje wiele za niewiele, ale mnie nie porwał. Kolejnym krokiem Yamahy po przedstawieniu serii MT było wyniesienie jej na wyższy poziom i stworzenie na tej bazie maszyn turystycznych, co również okazało się strzałem w dziesiątkę. Yamaha Tracer 7 to druga generacja turystyka z silnikiem CP2 i już przy pierwszym kontakcie zrobiła na mnie pozytywne wrażenie.
Cena czyni cuda
W podstawowej wersji Yamaha Tracer 7 kosztuje 41200 zł, ale po dodaniu kufrów, stelaża, kanapy komfort i wysokiej szyby robi nam się prawie 48 000 zł. Tutaj do gry wkracza wersja GT, którą doposażono w boczne kufry, szybę podwyższoną o 92 mm i w komfortową kanapę. Cena tego zestawu jest oczywiście bardzo zachęcająca, bo nowy Tracer 7 GT to koszt 45 200 zł i w tej cenie dostajecie maszynę, która po wyjeździe z salonu jest gotowa do wyruszenia w trasę, choć doskonale sprawdzi się również w mieście, o czym miałem okazję się przekonać.
Szczypta teorii
Jak już wspominałem wcześniej, producent zastosował tu znany z modelu MT-07 chłodzony cieczą, dwucylindrowy silnik CP2 o pojemności 689 cm3. Kierujący ma do dyspozycji maksymalną moc 73,4 KM osiąganą przy 8750 obr./min i maksymalny moment obrotowy wynoszący 67 Nm przy 6500 obr./min. Te parametry połączono z niską masą, która z płynami i paliwem wynosi 210 kg. To mniej niż niektóre nakedy, więc robi się jeszcze ciekawiej. Skoro mowa o paliwie, to pojemność zbiornika wynosi 17 litrów. Felgi aluminiowe o średnicy 17 cali zostały ubrane w opony Michelin Pilot Road. Warto wspomnieć, że zawieszenie posiada regulację napięcia wstępnego i odbicia. Oświetlenie zostało wykonane w pełni w technologii LED, a z elektronicznych wspomagaczy dostępny jest tylko ABS. W tym miejscu można powiedzieć, że konkurencja jest nieco bardziej zaawansowana, ale do porównań przejdziemy na końcu.
Pierwsze wrażenie
Kiedy zasiadłem za sterami Yamahy Tracer 7 GT, okazało się, że jest nieco węższa i niższa, niż może to z daleka sugerować jej wygląd. Siedzisko owszem umieszczono na wysokości 835 mm, ale wąska talia sprawia, że przy 172 cm wzrostu prawie całymi stopami sięgałem do podłoża. W przeciwieństwie do Tracera 700 w Tracerze 7 mogłem objąć zbiornik paliwa nogami, co bardzo mnie ucieszyło. Z ustawień do dyspozycji jest jedynie ustawienie lusterek. Prosty wyświetlacz nie ma żadnych fajerwerków, ale jest czytelny i zawiera najważniejsze informacje, w tym o chwilowym i średnim spalaniu. W rozmowie z przedstawicielem importera dowiedziałem się, że zmianie uległ przełącznik funkcji wyświetlacza i teraz zmiana wyświetlanych informacji odbywa się w formie "scrollowania" i przy użyciu jednego zamiast trzech przycisków. To drobiazg, ale takie drobiazgi bardzo szanuję. W klawiszologii mogę się przyczepić tylko do dwóch rzeczy - pierwsza to niewielki przycisk służący do obsługi kierunkowskazów, a druga - mocno oddalony od kciuka klakson, przez co mój wewnętrzny Włoch cierpiał w podbramkowych sytuacjach.
Turysta w mieście
W ostatnich miesiącach poruszanie się samochodem wzdłuż zachodniego brzegu Wisły może przyprawić o zawrót głowy m.in. przez budowę nowego kolektora ściekowego. Tworzące się w godzinach szczytu korki były doskonałą okazją na pierwszy test bojowy Tracera 7 GT, a był nim oczywiście sprawny przejazd pomiędzy samochodami. Jak w przypadku każdego motocykla początki były nieśmiałe, ale zuchwałość rosła z każdym kilometrem i skończyło się na tym, że mając turystyka z bocznymi kuframi zostawiłem w tyle kilka skuterów, których właściciele mieli opory przy dalszym przeciskaniu się ku wolności. Wynika to w dużej mierze z tego, że kufry choć są pakowne, to tak je umieszczono i skonstruowano, że po prostu z czasem przestałem o nich myśleć. Do tego kierownica gładko przechodzi nad linią lusterek samochodów osobowych. Zadanie ułatwiał też fakt, że całkowita szerokość motocykla to 840 mm.
W drogę!
Z racji tego, że środowiskiem naturalnym Tracera 7 GT jest trasa, to postanowiłem wybrać się na liczącą ponad 100 km wycieczkę za miasto. Z doświadczenia wiem, że taki dystans wystarcza mi do określenia, czy polubię się z danym motocyklem w trasie, czy nie. Jak było w przypadku Tracera? Pozycja motocykla jest neutralna, dzięki czemu od razu ma się wrażenie, że łatwo go kontrolować. Jeśli chodzi o opony Michelin Pilot Road, to nie był to mój pierwszy kontakt z tym ogumieniem i wiem, że mogę mu w pełni zaufać. Oczywiście ważne jest też zawieszenie, a to w przypadku Tracera 7 GT nawet z moją słuszną masą zachowywało się poprawnie. Nie było za miękko, ale nie było też za twardo. Największe zaskoczenie spotkało mnie przy zawracaniu, gdzie Yamaha zachowywała się, jakby myślała, że jest skuterem. W duchu śmiałem się, że od razu po wyjeździe z salonu można ruszyć nią na zawody w gymkhanie.
Na początku wspominałem o zbiorniku paliwa, który ma pojemność 17 litrów, więc wypadałoby opowiedzieć o spalaniu, a to jest zaskakujące. Na drodze krajowej, przy przepisowej prędkości i z zapiętym szóstym biegiem wyświetlacz pokazywał wartości pomiędzy 3 i 3,5 l. Oczywiście przyspieszenie i charakterystyka silnika CP2 mogą zachęcać do ostrzejszej jazdy, a wtedy wskazanie podskoczy w okolice 9 litrów na 100 kilometrów. Oprócz bardzo dobrej charakterystyki pracy silnika na uwagę zasługują też sprzęgło i skrzynia biegów działające gładko, lekko i płynnie. W połączeniu z dobrą ergonomią Tracer 7 GT mógłby być wymieniany w przykładach definicji przyjaznego motocykla.
Wysoka szyba na początku budziła we mnie trochę grozę, ponieważ przy moim wzroście znajduje się nieznacznie poniżej linii wzroku, ale ostatecznie polubiłem ją za fantastyczną ochronę przed wiatrem. Zdecydowanie jest to gadżet, który warto mieć. Komfortowa kanapa faktycznie okazała się komfortowa, co nie zawsze jest takie oczywiste. Chociażby podczas kręcenia testu spędziłem w siodle kilka długich godzin i ani razu nie miałem wrażenia, że chcę z tego motocykla zsiąść.
Święta trójca
Jak Yamaha Tracer 7 i 7 GT jawi się na tle konkurencji? Tu sprawa jest trudna do rozstrzygnięcia. Z jednej strony barykady mamy Suzuki V-Strom 650, które w bazowej wersji kosztuje 39 900 zł, a za wersję SE z osłonami dłoni i silnika trzeba zapłacić 40 900 zł. Mamy też wariant Travel Pack, który kosztuje 44 150 zł i daje szybę turystyczną, kufer centralny o pojemności 35 l oraz poszerzenie stopki bocznej. Za stopkę centralną trzeba dopłacić, a w Tracerze 7 GT jest ona w standardzie. Do tego V-Strom 650 nie ma oświetlenia LED i jest pozbawiony handbarów. Jego mocnymi stronami są kontrola trakcji, prostota konstrukcji, łatwy dostęp do silnika i paradoksalnie halogenowy reflektor, który pozwala na łatwą wymianę żarówki. W drugim narożniku czai się Kawasaki Versys 650, który startuje od 44 200 zł, w bazowej wersji oferując m.in. wyświetlacz TFT, który można sparować ze smartfonem oraz kontrolę trakcji. Motocykl został zaktualizowany w zeszłym roku, ale jeszcze nie doczekał się wersji pakietowej z kuframi bocznymi. Można jednak przypuszczać, że łatwo dobijemy w okolice 50 tysięcy złotych.
Yamaha Tracer 7 GT jawi się gdzieś pomiędzy tym wszystkim. Jest przystępna cenowo, lekka i bardzo dobrze wyposażona, świetnie się prowadzi, a do tego w mojej opinii bardzo dobrze wygląda. Jest to też sprzęt dynamiczny, ekonomiczny i bardzo przyjazny. Ostateczny wybór będzie jednak bardzo trudny, ponieważ każdy z wymienionych modeli ma coś ciekawego do zaoferowania. Na pewno Tracer 7 w wersji GT jest doskonałym wyborem pod względem stosunku jakości, możliwości, wyposażenia oraz ceny. Do tego silnik CP2 sprawdza się w warunkach szkolenia przyszłych kierowców, a to także stanowi mocny wpis w CV Tracera 7. Niezależnie od tego, kiedy odebraliście prawo jazdy kategorii A, będziecie zadowoleni z tego, co oferuje.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeZapomnieliście o Triumphie Tiger 660
Odpowiedz