Yamaha R6 - idealny prezent na zakończenie gimnazjum?
...czyli jak zabić własne dziecko za dobre oceny
Kiedy miałem kilkanaście lat, co niestety było już dawno temu, zakończenie klasy i odebranie świadectwa nie zwiastowało żadnych poważniejszych prezentów. Jasne, w portfelu z wyszytym logo AC/DC czasami lądował Kazimierz Wielki, który i tak znikał w najbliższy piątek, ale nikt nigdy nie podarował mi diamentowego kucyka tylko dlatego, że ukończyłem szkołę. Czasy jednak diametralnie się zmieniły.
Pamiętacie śmiertelny wypadek z udziałem motocykla w Częstochowie? Dwóch 16 latków jechało na R6 i wyprzedzało samochód, który rozpoczął manewr skręcania. W wyniku zderzenia obydwaj zginęli. Naturalną koleją rzeczy są pojawiające się po fakcie pytania. Dlaczego 16 letni chłopcy jechali Yamahą R6? W jaki sposób się do niej dorwali? Sami sobie ją kupili? Ktoś im ją kupił? Otóż Yamahę R6 chłopak dostał w prezencie od rodziców, za dobre oceny na świadectwie z gimnazjum. A słów "R6" i "gimnazjum" nie powinno się słyszeć w jednym zdaniu. Śmierć wzbudza przykre i bolesne emocje, to normalne. Z kolei to, co zdecydowanie nie jest normalne to sprezentowanie swojemu dzieciakowi sportowej sześćsetki za dobre oceny w gimnazjum. R6 z pierwszego rocznika to strasznie mocny, wredny i sukińsyński motocykl, a zagościł na niej tyłek kogoś, kto miał jeszcze bardzo słabo rozwinięty mózg. Owszem, zdarzają się w geniusze matematyczni czy dzieciaki komponujące symfonie w tym wieku, ale pozwólcie, że zdradzimy Wam pewien sekret - człowiek w wieku 16 lat ma mało wspólnego z rozsądkiem, a nawet rozumem i dawanie mu R6 nie różni się niczym od wyposażenia małpki kapucynki w pęk granatów i wpuszczenia jej do meczetu. Co myśleli rodzice, kupując swojej 16 letniej pociesze Yamahę R6? Że co się wydarzy? Właśnie, rzecz w tym, że nie myśleli. Zresztą, przykładów niemądrego konsumpcjonizmu nie trzeba szukać daleko. Spójrzcie na to, co kupowało się drugoklasistom na Komunię. Kiedyś były to rowery Over Top, leksykony zwierząt i łańcuszki z podobizną Chrystusa, teraz są to 60-calowe telewizory, MacBooki, skutery i quady, a kiedyś słyszałem o dziewczynce, która z okazji sakramentu dostała Mini Coopera. Staram się znaleźć jakieś usprawiedliwienie dla kupowania R-szóstki szesnastolatkowi, ale niestety nie potrafię. Przecież to jasne, że Sławomir Nowak po omacku wprowadza swoje przepisy i ma gdzieś, jak ludzie sobie z tym poradzą, byle Donowie z UE byli zadowoleni. Ale niestety, stopniowanie prawa jazdy (czyt. mocy motocykli) jest bardzo mądre.
Okazuje, nie tylko do młodocianych rajderów nadal nie dociera, że są po prostu zbyt głupi, aby jeździć sportowymi sześćsetkami. Nie dociera to najwyraźniej także do ich rodziców, którzy nie widzą nic złego w tym, aby dorzucić synowi do czekolady Yamahę R6. To rzuca zupełnie nowe światło na wszelkie przepisy i legislacyjny burdel popełniony przez Ministra Transportu. No bo po co całe to zamieszanie, skoro małolaty i tak wsiadają na wściekłe plastiki, które kupują im sami rodzice? Minister Transportu może wprowadzić przepisy zezwalające na jazdę motocyklem wyłącznie osobom z 30 letnim stażem, wyższym wykształceniem i stopniem wojskowym, a młodzi gniewni i tak będą wsiadać na sportowe sprzęty i kończyć swój krótki żywot na jakimś słupie. To nie pierwszy taki przypadek. Zazwyczaj wszystko dzieje się według sprawdzonego scenariusza. Nagła tragedia, wielkie niedowierzanie i "przecież on był taki rezolutny i rozsądny, jak to sie mogło stać, Boże jak?!". Kolejny dzień, ta sama śpiewka.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że cały ten bałagan z przepisami, propagowanie bezpiecznej jazdy, szkolenia, kampanie społeczne, naklejki etc to gra w wojnę, gdzie karta "Głupota" przebija wszystko. No bo po co to wszystko, kiedy ktoś decyduje, że fajnie będzie kupić swojemu 16-letniemu synowi wściekłą sześćsetkę. Miałem okazję rozmawiać z wieloma nastolatkami, którzy pytali mnie czy CBR600 lub ZX6 nadaje się na pierwsze moto, bo oni mają olej w głowie i nie będą odwijać. Nie będziesz odwijał? A obiecujesz? No dobrze, wierzę ci. Fakt głupoty rodziców, którzy chcą szczęścia swoich dzieci za wszelką cenę ma tak głębokie korzenie, że wykopać będzie je mógł chyba tylko jakiś wykwalifikowany psychoterapeuta w cienkich okularach i z notatnikiem. Być może po prostu ktoś chciał zapewnić dziecku coś, czego sam nie miał w młodości? Jeśli tak, to równie dobrze można by sprezentować swojemu dzieciakowi strzelbę i pudełko naboi, aby później przeczytać w Super Expressie, że jakiś nadpobudliwy młodziak wystrzelał całą klasę. Bo Yamaha R6 w rękach 16-latka jest tak samo niebezpieczna jak naładowany obrzyn. Doskonale wiemy, że za chwilę wypłynie rwąca rzeka komentarzy typu "Robili to, co kochali!", "Umarli szczęśliwi i teraz śmigają na błękitnych autostradach, LwG!". Tymczasem zastanówmy się jak ludzka głupota niszczy wizerunek motocykli i motocyklistów. Wszystkie serwisy podejmujące temat tego wypadku trąbiły o tym że zabiło się dwóch motocyklistów. Nikt nie wspominał o tym, że do śmierci dzieciaków de facto doprowadzili ich rodzice, że powodem wypadku i śmierci nie była jazda na motocyklu tylko zwykła ludzka głupota ludzi, którzy w wieku zakładając 40 lat powinni wykazywać się ilorazem inteligencji wyższym, niż koza. To właśnie przez takie przypadki jesteśmy ulubionym tematem do obszczekiwania dla prasy kolorowej i postrzeganie nas jako grupy społecznej nigdy nie będzie inne, niż jako debili.
Koniecznie sprawdźcie też:
Komentarze 75
Pokaż wszystkie komentarzeNie ważne kto ile ma lat, wolałbym dać rozsądnemu 14 latkowi pojemność 600cm wiedząc, że będzie spokojnie jeździł i się uczył jeździć na motocyklu, niż takiemu 18-latkowi wiedząc że wyląduje na ...
OdpowiedzŚwietny Artykuł !!! i nie tylko dla rodziców i dzieci ale i dla każdego : kto zobaczył kilka filmów z YT i mysli zę kupi sporta i bedzie zapierdalał jak szatan po mięsnym ..
OdpowiedzNie do końca się z tym zgadzam. W wieku 15 lat posiadalem aprilie rs 125 jeździłem nią prawie dwa sezony.Już wieku 17 lat posiadalem zx6r.Oczywiście nie zawsze jezdzilem spokojnie bo nie po to ...
OdpowiedzMiales po prostu szczescie. Mam podobny, do opisanego, przypadek z podworka - 18 lat, 1000CC i 180KM podarowany na 18stke no i brak uprawnien oczywiscie. Widzialem na wlasne oczy jak chlopaka zdrapywali z jezdni. Stopniowanie uprawnien wg mocy silnika to najlepszy jak dotad wynalazek naszego rzadu w tym temacie. Niestety, czlowiek zaczyna myslec dopiero wowczas kiedy ma co do stracenia. Pozdrawiam wszystkich motocyklistow !!!
OdpowiedzNo tak ale zauważ że podczas jazdy 125cc nabrałeś doświadczenia w jeżdzie i w ruchu drogowym a tamci posadzili **** na 600cc i wynikło z tego co wynikło. Po to podzielili prawojazdy na 4 kategorie ( włączając w to AM) żeby dostosować moc do "pojemności" mózgu. Pomojam już bardzo ''inteligentnych" rodziców, szkoda mi nawet o nich pisać.
OdpowiedzPodzielili to dla kasy a nie dla bezpieczeństa. Statystycznie najwięcej wypadków powodują ludzie od 24 do 30 lat. Po co głupie ograniczenia. Chwila skoro masz 18 lat jesteś w pełni odpowiedzialny za swoje czyny, możesz pracować, możesz kupować alkohol i papierosy, możesz wziąć ślub. Ale nie możesz zrobić sobie prawo jazdy ,,A" bo kiedyś za mało odpowiedzialny.
OdpowiedzSuper sprawa. Osobiście kończąc gimnazjum chciałbym dostać taki fajny motor. Ale do tego faktycznie trzeba posiadać adekwatną ilość oleju w głowie. Jeżdżę motocyklami od dziecka. Umiem prowadzić ...
OdpowiedzSuper sprawa. Osobiście kończąc gimnazjum chciałbym dostać taki fajny motor. Ale do tego faktycznie trzeba posiadać adekwatną ilość oleju w głowie. Jeżdżę motocyklami od dziecka. Umiem prowadzić ...
Odpowiedzja swoje pierwsze moto miałęm w wieku 7 lat była to motorynka super szybka i super mocna haha nie żałuje tego bo się nauczyłem nią jeździć potem miałem quada 50 i wkońcu w 10 lat miałem hinskiego ...
Odpowiedz