Yamaha Grizzly 125 i Kymco MXU150 - azjatyckie maluchy
strony: 1 2 3 4 Następna strona »
Byłem bardzo sceptyczny siadając na tak małe sprzęty, które z racji gabarytów nie kojarzą mi się z niezniszczalnym sprzętem terenowym
Skąd pomysł na test? Geneza jest dość prosta - z reguły testuje się wielkie przeprawowe sprzęty lub te ekstremalnie sportowe, a wszyscy zapominają o quadach, na którym można postawić swoje pierwsze kroki w tym sporcie.
Takimi właśnie pojazdami są Yamaha Grizzly 125 i jego tajwański konkurent w postaci Kymco MXU 150. Z początku byłem do nich nastawiony bardzo sceptycznie. Z racji gabarytów nie kojarzyły mi się one z niezniszczalnym sprzętem terenowym. Powiem więcej - byłem przekonany, że są to zabawki dla dzieciaków. Ponieważ z całej redakcji ja wydawałem się najbardziej pasować do tych niewielkich 4-kołowców, dlatego godnie podjąłem się zadania przeprowadzenia ich użytkowego testu. Zaznaczam, że nie jestem zawodowym testerem quadów i podszedłem do quadów podszedłem jak zwykły, przeciętny użytkownik - amator. Spragnionych bardziej profesjonalnych ocen i sądów odsyłam do znajdujących się poniżej wypowiedzi 3 profesjonalistów, którzy razem ze mną sprawdzali możliwości Yamahy i Kymco - Jacka Bujańskiego, Marcina Grochowskiego i Piotrka Majkowskiego.
Słowem wstępu
Powiedzenie „piękną wiosnę mamy tej zimy" bardzo przypadło mi do gustu i idealnie odnosiło się do pewnego lutowego dnia, w którym to przyszło nam dosiąść te niepozorne maszyny. Okolice Nowego Dworu Mazowieckiego oferują zaskakująco dużo ciekawych offroadowo terenów. Nie są to może bardzo wymagające przeprawy, co jednak w przypadku maszyn legitymujących się mocą zaledwie kilkunastu koni mechanicznych, bez wątpienia można uznać za plus.
Na pierwszy rzut oka Kymco wydaje się większe. Czy jest przy tym równie solidne jak Yamaha? Od razu na myśl przyszedł mi testowany kilka miesięcy wcześniej MXU 300, który udowodnił, że tajwańska marka mocno zbliża się do konkurencji pod względem solidności i jakości wykonania. Yamaha wydawała się być bardzo mikroskopijna. Czy jedynymi rzeczami, które mogą łączyć ją z rodzinną dużych Grizzly to typowe, okrągłe przednie reflektory i charakterystyczne logo na pojeździe? Chłodny wiatr szybko pchnął mnie do podjęcia decyzji - na pierwszy ogień idzie Yamaha!
Marcin Grochowski - Zdobywca pucharu PZM supermoto quadów 2007
Zarówno Yamaha Grizzly 125, jak i Kymco MXU 150 są dobrymi quadami dla ludzi, zaczynających swoją przygodę z tego typu pojazdami. Oba posiadają zautomatyzowaną skrzynię biegów, z biegiem do przodu, biegiem do tyłu i luzem. Posiadają niezależne zawieszenie oraz dzielone hamulce - przód i tył. Oba są dobrze wyważone. Biorąc pod uwagę ich wykonanie, masywną konstrukcję, dobre hamulce i wyglądające na trwałe silniki ceny za te pojazdy - 11 500 zł za Kymco i około 14 000 za Yamahę trzeba je uznać za atrakcyjną propozycję. Quady są do siebie tak bardzo zbliżone, że jako główną ich różnicę wymieniłbym kolor testowanych modeli. Uważam również, że manetka gazu w Kymco jest źle ułożona. Na plus w tym pojeździe zasługuje jego bardzo dobre wyważenie, odczuwalne szczególnie przy jeździe na dwóch kołach. Yamaha ma mniejsza pojemność i w trakcie dłuższej jazdy można odczuć mniej mocy. Moim zdaniem jednak to właśnie Yamaha lepiej reaguje na gaz i lepiej wkręca się na obroty. Dodatkowo Rekompensuje to lepszymi hamulcami oraz lepszą pozycją za kierownicą. Na co dzień jeżdżę quadem sportowym i przeszkadzało mi też miękkie zwieszenie Kymco, które zbyt łatwo i zbyt często dobijało do podłoża. Może to być też postrzegane jako zaleta tego quada, bo przy spokojnej jeździe to właśnie Kymco jest bardziej miękki i komfortowy - lepiej tłumi nierówności.
Piotr Majkowski - V-ce mistrz Polski w motocrossie quadów
Zarówno Yamaha, jak i Kymco przypadły mi do gustu. Całe życie jeździłem na sportowych quadach, ale te dwa są super. Trzeba przyznać, że są one dla mniejszych osób. Ja jestem bardzo wysoki i się na nich nie mieściłem. Przy skręcie haczyłem kolanami o kierownicę. Natomiast na stojąco jeździło się już bardzo łatwo. Zabawa jest świetna. Fajnie się jeździ na bocznych kołach. Przyspieszenie też sprawia wiele przyjemności. Przyznam, że do gustu bardziej przypadła mi Yamaha ze względu na lepsze - twardsze - zawieszenie i wygodniejszą pozycję za kierownicą. Osobiście byłbym skłonny dołożyć 3000 zł, o które Yamaha jest droższa od Kymco i mieć jednak maszynę spod znaku tej firmy.
Jacek Bujański - triumfator większości rajdów przeprawowych na świecie
Oba quady podobają mi. Jednak od razu zaznaczmy, że są one dedykowane osobom kilkunastoletnim, zaczynającym zabawę z quadami. Pojazdy są lekkie i dlatego młodej osobie dużo łatwiej jest balansować ciałem, niż na pojazdach o większych rozmiarach i pojemności. Nie musimy się również zbytni obawiać „ponoszenia", gdyż przy mocach kilkunastu koni pojazdy te są łatwe do opanowania. Kymco robi na całym świecie wielką karierę, gdyż oferuje pojazdy z tak zwaną homologacją, czyli pojazdy dopuszczone do ruchu drogowego. Jest to bardzo duża zaleta, gdyż kupując Kymco młodej osobie, uczącej się jeździć quadem, mamy możliwość zabrania potem takiego pojazdu np. na działkę i wykorzystywania go do dojazdów do sklepu czy gdziekolwiek indziej w obrębie naszej posiadłości. Homologacja jest też największą, jeżeli nie jedyną wadą quada Yamaha Grizzly 125. Biorąc pod uwagę fakt, że Yamaha i Kymco są pojazdami podobnej generacji i że w obu tych quadach trudno się doszukać wad, to kwestia homologacji może być kluczowa przy wyborze między tymi dwiema markami. Chwalimy te quady, ale musimy wyraźnie zaznaczyć, że cena ma bardzo duże znaczenie przy konstruowaniu tego typu pojazdów. Widać to na przykład w układzie hamulcowym - bębnowe hamulce są kompromisem między ceną i jakością. Dla osób przyzwyczajonych do hamulcowych tarczowych bębnowe odpowiedniki w quadach Yamaha Grizzly 125 i Kymco MXU 150 mogą się wydać nieskuteczne. Warto jednak zaznaczyć, że w kwestii ceny Kymco wygrywa z Yamahą również na płaszczyźnie części zamiennych. Kupując Kymco nie tylko płacimy mniej za pojazd, ale również wizyty w serwisie oznaczają dla nas dużo mniejszy wydatek. I to przy porównywalnych jakościowo pojazdach, gdyż Kymco przez wiele lat goniło japońską konkurencję i w tej chwili wydaje się, że udało się ją dogonić. Pojazdy Kymco klasy 150 sprawdziły się w wypożyczalniach. Sam sprzedawałem te pojazdy do wypożyczalni i opinie na ich temat były bardzo pozytywne.
Filmy
Pozostałe filmy:
|
Komentarze 4
Poka¿ wszystkie komentarzewielki b³±d majster kymco lepsze tañsze i szybsze ja mam i POLECAM WSZYSTKIM
Odpowiedzwielki b³±d majster kymco lepsze tañsze i szybsze ja mam i POLECAM WSZYSTKIM
OdpowiedzPodoba ni sie ten quad jest fajny i wygodny je¼dzi³em raz na nim ale jest jaden minusik kosztuje prawie 10 ty¶ (...) mogê pomarzyæ o takim sprzecie chyba ze siê znajdzie jaki¶ sponsor ... ...
Odpowiedzmimo wszystko wola³ bym doplacic i jezdzic yamaha niz kymco...yamaha zawsze pozostanie offroadowym liderem- wystarczy spomniec XT czy grizzly i juz wiadomo o co chodzi- czuje sie respect i ma sie ...
Odpowiedz