tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Wada opony rozstrzygnęła losy tytułu MotoGP w Katarze? To skandal
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Wada opony rozstrzygnęła losy tytułu MotoGP w Katarze? To skandal

Autor: Mick Fiałkowski 2023.11.21, 18:31 Drukuj

Tak przynajmniej twierdzi Jorge Martin, który po zwycięstwie w sobotnim sprincie w niedzielę nie miał szans na nawiązanie walki z czołówką; jego zdaniem z powodu wadliwej opony. Jego główny rywal, Pecco Bagnaia nie był jednak w stanie w pełni wykorzystać swojej szansy i w niedzielę musiał uznać wyższość zawodnika, który mimo zwycięstwa najprawdopodobniej pożegna się za tydzień z MotoGP. Co jeszcze wydarzyło się podczas Grand Prix Kataru, przedostatniej rundy sezonu?

Bagnaia przypieczętować drugi z rzędu tytuł mógł już na torze Lusail, ale sobotnie zwycięstwo Martina w sprincie oznacza, że losy mistrzostwa rozstrzygną się dopiero w najbliższy weekend w Walencji. Włoch ma jednak ułatwione zadanie, bo w niedzielę w Katarze jego główny i jedyny już rywal był na mecie dopiero dziesiąty.

NAS Analytics TAG

Martin zaliczył potężny uślizg już na starcie wyścigu głównego, a później tracił kolejne pozycje, mijając linię mety na dziesiątym miejscu, po drodze wiele razy kręcąc głową z frustracji. Po wszystkim zawodnik ekipy Prima Pramac stwierdził, że został pozbawiony szansy na walkę o tytuł i "okradziony" z powodu "wadliwej" opony. Co ciekawe, na problemy z tylną oponą w sobotę narzekał także Bagnaia, choć w jego przypadku nie było aż tak źle.

Takie rzeczy rzeczywiście czasami zdarzają się nie tylko w MotoGP, ale trzeba przyznać, że Martin miał wyjątkowego pecha. Co na to dostawca ogumienia, Michelin? "Nadal analizujemy dane - powiedział przedstawiciel francuskiej firmy, zaprzeczając jednocześnie, jakby opona miała jakąkolwiek wadę lub defekt. - Opona przyleciała tutaj prosto po wyprodukowaniu i nie była wcześniej używana ani dogrzewana z żadnego innego powodu zanim została użyta podczas wyścigu".

Pamiętacie jak dopiero co obawiałem się, że problemy z oponami rozstrzygną losy tytułu? Cóż, nie takich problemów się spodziewałem, ale nie wszystko jeszcze stracone. Bagnaia ma teraz 21 punktów przewagi na 37 możliwych jeszcze do zdobycia. Losy tytułu w Walencji mogą rozstrzygnąć się więc już podczas sobotniego sprintu, ale równie dobrze w jego trakcie sytuacja może odwrócić się o 180 stopni.

W niedzielę Pecco nie wykorzystał w pełni swojej szansy, bo na ostatnich okrążeniach wyścigu pokonał go jego rodak i inny zawodnik dosiadający Ducati, Fabio Di Giannantonio. Włoch po Grand Prix Walencji pożegna się z ekipą Gresini Racing, w której jego miejsce zajmie Marc Marquez. Wygląda na to, że Diggia pożegna się także z MotoGP, bo jego usługami nie jest zainteresowana ani ekipa Repsol Honda, do której trafi Luca Marini, ani zespół Valentino Rossiego, który chce zastąpić Mariniego młodym zawodnikiem z Moto2, Tonym Arbolino lub Ferminem Aldeguerem.

"Po Grand Prix Malezji wydarzyło się coś niedobrego i powiedziałem moim najbliższym, że wygram w Katarze" - Diggia zaskoczył wszystkich na konferencji prasowej po wyścigu, nawiązując zapewne do zerwanych rozmów z Repsol Hondą. Trzeba przyznać, że jego pewność siebie była godna podziwu.

Końcówka wyścigu w Katarze była wyjątkowo ciekawa. Diggia jechał tuż za Pecco. Zawodnicy Ducati nie mają co prawda narzuconych żadnych poleceń i mogą atakować obrońcę tytułu, ale byli poinstruowani, aby nie zrobić niczego głupiego. Nawet gdyby obowiązywały ich tzw. "team orders", Fabio z pewnością na pewno i tak miałby je gdzieś.

W końcu Ducati nie jest zainteresowane jego usługami na kolejny sezon, a do tego Di Giannatonio nie jest członkiem Akademii VR46, z której wywodzi się Bagnaia. Walcząc więc o swoją przyszłość nie miał żadnego problemu, aby zaatakować lidera fabrycznej ekipy Ducati, choć na kilka okrążeń przed metą na wyświetlaczu jego motocykla pojawił się komunikat "Mapping 8".

Niektórzy myśleli, że to zaszyfrowane polecenie zabraniające ataku na Bagnaię. W końcu dokładnie taki sam komunikat pięć lat temu zobaczył na swoim motocyklu Jorge Lorenzo, któremu zabroniono wówczas ataku na walczącego o tytuł Andreę Dovizioso. Diggia wyjaśnił jednak po wyścigu, że była to zaszyfrowana informacja (zresztą od zespołu, a nie od Ducati) na temat optymalnego momentu do ataku, w razie gdyby nie widział tablicy z liczbą pozostałych do mety okrążeń (a faktycznie jej nie widział).

Na finiszu Bagnaia pokazał klasę mistrza, zatrzymując się obok zwycięzcy i gratulując mu pierwszej wygranej. To gest godny mistrza. Tego samego nie można powiedzieć o Hiszpanie Jaume Masii, który kilka godzin wcześniej w dość kontrowersyjnych okolicznościach przypieczętował mistrzostwo Moto3, następnie nie kryjąc swojej dyskusyjnej taktyki w rozmowie z mediami, ale to temat na osobną okazję…

Dyskusyjnych zachowań było jednak w ten weekend więcej. Aleix Espargaro najpierw wywiózł podczas treningu Franco Morbidelliego poza tor w szóstym zakręcie; rzekomo za to, że ten ponownie zajechał mu drogę, a następnie uderzył go ręką w kask, podczas jazdy. Morbidelli odpalił następnie wrotki w rozmowie z dziennikarzami, ostro krytykując Hiszpana, na co ten odpowiedział kolejną pyskówką, choć wziął na klatę karę za swoje skandaliczne zachowanie. Sędziowie ukarali do karą finansową w wysokości 10 tys. euro i zepchnięciem o sześć pól startowych przed niedzielnym wyścigiem, co Morbidelli znów skrytykował; "Teraz będzie startował obok mnie. Co za żart" - powiedział Włoch.

Na tym jednak nie skończyły się problemy Aleixa, którego podczas sprintu storpedował Miguel Oliveira, fundując kontuzję i sobie i jemu. Espargaro wystartował co prawda w niedzielnym wyścigu, ale chyba tylko dlatego, aby "odbębnić" karę, po czym zjechał do alei serwisowej. Portugalczyk nabawił się z koeli kontuzji, która przedwcześnie zakończyła jego koszmarny sezon.

Tymczasem nas wszystkich czeka za kilka dni wyjątkowy finał sezonu. Czy Jorge Martin będzie jeszcze w stanie wrócić do gry czy jednak jest już po zawodach? Pamiętając sezon 2006 uważam, że wszystko jest jeszcze możliwe, dlatego odliczam już godziny do Grand Prix Walencji. Na kogo stawiacie?

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę