Uliczny wyścig, czerwone światło i wypadek
Dwóch motocyklistów ściga się po publicznych drogach, jeden zatrzymuje się na czerwonym świetle, drugi nie. Efekt?
Uliczne wyścigi są jak najbardziej "ok", ale jeśli mówimy o TT na Wyspie Man czy Macau GP. Tam ścigają się profesjonaliści w możliwie najbezpieczniejszych warunkach. Uliczny wyścig po publicznej drodze w ruchu miejskim to głupota, która prędzej czy później kończy się mniej lub bardziej tragicznie. Nie inaczej było w australijskim Brisbane, gdzie wyścig dwóch motocyklistów kończy się poważnym wypadkiem. Jeden z nich postanawia przejechać na czerwonym świetle, najwyraźniej wierząc, że zmieści się między samochodami. Nie mieści się, a przez swoją głupotę prawie udaje mu się "zdjąć" z pasów czwórkę pieszych.
Jego kolega? Ucieka z miejsca zdarzenia. Lokalna policja po fakcie ustaliła, że motocykliści ścigali się, a uciekinier bał się konsekwencji.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze