US GP - Amerykańska, gumowa loteria! - strona 7
Wyścig Dramat na pierwszym okrążeniu! Już kilkanaście sekund po starcie wyścigu o US GP na torze Laguna Seca wydarzył się dramat, który pozbawił dwóch amerykańskich zawodników szansy na walkę o zwycięstwo. Wypchnięty szeroko przez Casey'ego Stonera, Nicky Hayden próbował zacieśnić linię przejazdu przez drugi zakręt toru jednak nie wiedział, że po jego wewnętrznej stronie znajdował się John Hopkins. Zawodnicy zderzyli się, a maszyny obu doznały poważnych obrażeń. Podczas gdy Hopkins natychmiast zjechał na pit-lane gdzie mechanicy wymienili uszkodzony podnóżek, Hayden kontynuował wyścig jednak uszkodzony regulator siły hamulca skutecznie wykluczył go z dalszej walki. W połowie wyścigu obrońca tytułu został zdublowany i postanowił wycofać się aby nie przeszkadzać zawodnikom walczącym o czołowe pozycje. Dwa okrążenia za czołówką, Hopkins dojechał do mety, jednak musiał zadowolić się zaledwie jednym punktem. „Cóż mogę powiedzieć?" - pytał retorycznie „Hopper". „Taka sytuacja jest zdecydowanie do bani i jestem wyjątkowo zawiedziony. Miałem dobry start i czułem się świetnie. Z jakiegoś powodu Nicky pojechał jednak szeroko w drugim zakręcie i udało mi się przecisnąć tuż obok niego po wewnętrznej. Niestety, wtedy zacieśnił linię przejazdu i zderzyliśmy się. Jego maszyna trafiła prosto w moją dźwignię hamulca - zablokowała ją - i wysłała mnie na glebę. Mechanicy świetnie się spisali wymieniając uszkodzone podzespoły ale nic nie dało się już zrobić i mogłem tylko kręcić się na końcu stawki. Jestem tym bardziej zawiedziony, że po wyścigu okazało się, że moje czasy pozwoliłyby mi walczyć o miejsce nad podium. Mimo wszystko gratuluje Chrisowi jego podium. Powinien stanąć na nim już rok temu więc należą mu się jeszcze większe brawa." „Kolejna zadyma na pierwszym okrążeniu." - skarżył się Hayden. „Nie chcę mówić zbyt wiele o tym co się stało ponieważ to i tak niczego nie zmieni. Cieszę się tylko, że nic mi się nie stało. Mocno uderzyłem się w nogę ale na szczęście wszystko jest z nią w porządku. Po trzech okrążeniach od wypadku mój hamulec zaczął słabnąć i gdy chciałem go wyregulować, okazało się, że regulator jest zepsuty. Od tego czasu musiałem jechać co raz wolniej ponieważ po prostu nie miałem hamulców. Kontynuowałem jazdę na wypadek gdyby z jakiegoś powodu wyścig został przerwany, ale gdy zostałem zdublowany, zdałem sobie sprawę, że tylko przeszkadzam moim rywalom i zjechałem do garażu. Bardzo szkoda mi kibiców, ale robiłem co mogłem." | |
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze