US GP - Amerykańska, gumowa loteria! - strona 6
Kwalifikacje i problemy z oponami... Sobotnia sesja kwalifikacyjna przed US GP była bez wątpienia najciekawszą w tym sezonie. Po jedenastu minutach została ona jednak przerwana po kolizji Marco Melandriego z Kurtisem Robertsem. Amerykanin zwolnił będąc na „szybkim torze jazdy" i Włoch nie miał wyjścia - musiał zderzyć się ze swoim rywalem i zeskoczyć z motocykla nim tez roztrzaskał się o bandy. Włoch zacisnął zęby, wziął tabletkę przeciwbólową i pół godziny później wrócił na tor by walczyć o dobrą pozycję startową. Choć pierwszą połowę sesji zdominował Casey Stoner, na trzydzieści minut przed jej końcem pierwszy czas uzyskał Chris Vermeulen. Co ciekawe Australijczyk wynik ten osiągnął na ogumieniu wyścigowym i mimo kolejnych prób, na gumach kwalifikacyjnych nie udało mu się poprawić swojego czasu. Tuż przed końcem sesji na pierwszą pozycję wrócił Stoner, który sięgnął ostatecznie po swoje trzecie pole position w tym sezonie. Na niekorzyść Australijczyka przemawiały jednak statystyki. Zawodnik ekipy Ducati Marlboro nie ukończył żadnego ze swoich wcześniejszych startów z „pole" na podium. Na dodatek, w tym sezonie nikt jeszcze nie wygrał wyścigu startując z pierwszego pola Co ciekawe, niewiele brakowało, a kwalifikację Stoner zakończyłby przedwcześnie. Wkrótce po wyjeździe z toru na swoje pierwsze kółka na oponach kwalifikacyjnych, Australijczyk wyjechał poza asfalt i prawie się wywrócił. Szybko udało mu się powrócić na trasę i chwilę później sięgnąć po pole position. „Dziś rano przejechałem cały dystans wyścigu na starym komplecie opon i po ponad trzydziestu okrążeniach nadal kręciłem czasy w granicach 1:22 sekundy, więc jestem bardzo pewny siebie przed jutrzejszym wyścigiem" - powiedział w sobotę wieczorem Stoner. „Przed moim pierwszym okrążeniem kwalifikacyjnym na torze było mnóstwo zawodników. Nie wiedziałem kto jest na szybkim kółko a kto nie i niechcący przyblokowałem nieco Daniego Pedrosę, za co bardzo go przepraszam. Później sam straciłem szansę na dobry czas bo wyjechałem z toru. Na drugim komplecie ogumienia kwalifikacyjnego nie czułem się najlepiej, ponieważ dobijało przednie zawieszenie ale udało mi się wykręcić dobry czas i zgarnąć pole position. Co ciekawe, dzisiaj komplet ogumienia kwalifikacyjnego bez problemów wytrzymywał dwa pełne, szybkie kółka." Drugi czas i drugie pole startowe wywalczył właśnie Pedrosa. „Udało się nam dzisiaj poprawić ustawienia maszyny i wygląda na to, że jesteśmy dobrze przygotowani do wyścigu." - wyjaśniał po kwalifikacjach Hiszpan. „Startuję z pierwszego rzędu a to bardzo ważne na tak krętym torze jak Laguna Seca. Wiele zależy jutro od warunków pogodowych ale wiem, że Casey będzie jutro bardzo szybki. Myślę jednak, że sam wyścig będzie bardzo ekscytujący." Pierwszy rząd startowy uzupełnił właśnie Vermeulen, któremu w drugiej połowie sesji nie udało się poprawić czasu uzyskanego na oponie wyścigowej. „Cieszę się, że wywalczyłem tutaj start z pierwszego rzędu." - komentował Australijczyk. „Bardzo lubię ten tor i liczę jutro na udany wyścig ponieważ przez cały weekend dobrze nam tu szło. Wywalczyłem swój najlepszy czas na oponie wyścigowej i choć to nie najlepsze rozwiązanie jeśli chodzi o kwalifikacje, to przynajmniej wiem, że mamy szybką oponę na wyścig!" W drugim rzędzie ustawić się mieli Nicky Hayden, Valentino Rossi i Loris Capirossi. Zawodnik ekipy Fiat Yamaha zaliczył podczas porannego treningu bardzo niebezpieczny upadek i choć pierwsze przecieki z centrum medycznym mówiły o złamanym obojczyku, skończyło się na... oderwanym paznokciu! „Dziś rano miałem dużego pecha i zapłaciłem ogromną cenę za bardzo mały błąd." - wyjaśniał Rossi, który w momencie upadku jechał z prędkością ponad 180 kilometrów na godzinę. „Mimo wszystko, skończyło się bez poważnych obrażeń i liczę jutro na szybki, ekscytujący wyścig. Wygląda na to, że jesteśmy dobrze przygotowani by walczyć o zwycięstwo." Do niecodziennej sytuacji doszło w ostatnich minutach kwalifikacji, kiedy to będący na szybkim kółku John Hopkins został przyblokowany przez Carlosa Checę na zakręcie numer pięć. Wściekły Amerykanin postanowił w iście Hollywoodzkim stylu wymierzyć sprawiedliwość swojemu hiszpańskiemu rywalowi i najzwyczajniej w świecie skopał jego maszynę na wyjściu z zakrętu. „Liczyłem na lepszą pozycję startową niż siódma, ale na moim szybkim kółku przyblokował mnie jeden z zawodników i ostatecznie wykręciłem swój najlepszy czas na trzecim okrążeniu na gumie kwalifikacyjnej!" - wyjaśniał wściekły Hopkins. „Mieliśmy dziś małe problemy z ustawieniami ale to nie było nic konkretnego i poradziliśmy sobie z nimi podczas kwalifikacji. Będę musiał bardzo mocno skupić się na starcie, bo zależy mi na dobrym wyniku przed własnymi kibicami." - podsumował Anglo-Amerykanin, który za zabawę w „Karate Kida" został ukarany karę dwóch tysięcy dolarów. „Jestem bardzo zawiedziony zachowaniem Johna Hopkinsa pod koniec sesji." - wyjaśniał z kolei Checa, który przedstawił w sobotę swoją wersję. „Musiałem zwolnić ponieważ widziałem na torze żółte flagi. John był na szybkim okrążeniu ale nikt nie machał niebieską flagą i nie wiedziałem, że ktoś za mną jedzie. Jest mi przykro, że tak się stało ale myślę, że John powinien trochę bardziej kontrolować swoje reakcje." Bohaterem dnia był mimo wszystko Marco Melandri, który do wyścigu zdołał zakwalifikować się na dziesiątej pozycji. „Jestem załamany tym co się stało, ponieważ świetnie czułem się na motocyklu i wiedziałem, że jestem w stanie wywalczyć pierwszy rząd startowy." - wyjaśniał Włoch. „Ból był ogromny, szczególnie w lewych zakrętach i podczas zmiany biegów, ale byłem zdeterminowany aby walczyć o jak najlepsza pozycję. Wiem, że jutro będzie bardzo, bardzo ciężko, ale teraz chcę się skupić na rehabilitacji i stanąć na starcie w możliwie najlepszej kondycji." | |
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze