tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 US GP - Amerykańska, gumowa loteria! - strona 3
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

US GP - Amerykańska, gumowa loteria! - strona 3

Autor: Michał "Mick" Fiałkowski 2007.08.01, 00:58 Drukuj

Okrążenie toru Laguna Seca z Nicky'm Haydenem:

Amerykanin Nicky Hayden był przed tegoroczną wizytą na Laguna Seca niepokonany na tym torze w MotoGP, od czasu powrotu królewskiej klasy do Kalifornii w sezonie 2005 po jedenastoletniej przerwie. Zawodnik ekipy Repsol Honda jest więc najbardziej odpowiednią osobą do zapytania o tajniki najkrótszej i najwolniejszej trasy w kalendarzu Grand Prix.

NAS Analytics TAG

Okrążenie liczy 3610 metrów jednak statystycy do dziś - pięćdziesiąt lat po wybudowaniu toru - spierają się o ilość zakrętów. Dla Amerykanów to proste - jest ich dwanaście, choć nie do końca.

Pierwszy zakręt to tak naprawdę bardzo delikatny łuk w lewo znajdujący się na szczycie wzniesienia, tuż za prostą startową. Po zjeździe z górki docieramy do wolnego, długiego, lewego zakrętu o „dwóch szczytach. Aby przejechać go szybko, należy nieco „przestrzelić" wejście, wyjechać szeroko w środku zakrętu po czym znów zacieśnić linię przejazdu i dojechać do wewnętrznej krawędzi tuż przed otwarciem manetki na wyjściu.

Kolejne dwa prawe łuki są wyjątkowo ważne, gdyż utrzymując wysoką prędkość i płyną linię przejazdu, zawodnik może zyskać znaczną przewagę nad swoim rywalem i zaatakować go chwilę później, na hamowaniu przed zakrętem numer pięć. Ten lewy łuk można pokonać obierając różne tory jazdy. Bardzo łatwo popełnić tu także błąd, dlatego często ataki zobaczyć można także tuż za nim - na krótkiej prostej „pod mostkiem" prowadzącej do szóstego zakrętu toru. W tym miejscu rozpoczyna się podjazd prowadzący do słynnego „Corkscrew" czyli „Korkociągu" - najbardziej przerażającego zakrętu na świecie. Przejeżdżając przez „szóstkę" zawodnicy wpadają w charakterystyczny dołek, którego właścicielom toru nie udało się pozbyć mimo dwukrotnej wymiany asfaltu w ostatnich latach. Tutaj atakują tylko specjaliści znający Lagunę jak własną kieszeń. To także tutaj chwile grozy podczas weekendu US GP przeżyli Valentino Rossi i Casey Stoner - o tym jednak za chwilę.

Wjeżdżając na górkę prowadzącą do korkociągu zawodnicy magię i legendę Laguny mogą doświadczyć w pełni. „Siódemka" - delikatne odbicie w prawą stronę znajduje się dokładnie na szczycie wzniesienia - tuż przed „Korkociągiem". Jeszcze w sezonie 2005 zawodnicy klasy MotoGP dojeżdżali tam i hamowanie musieli rozpocząć zanim w ogóle zobaczyli co znajduje się na drugiej stronie. Tu właśnie tkwił największy sekret toru Laguna Seca. Wymieniając nawierzchnię, władze toru postanowiły także nieco wyrównać to miejsce, tak aby dojazd do „Corkscrew" nie był już „ślepy". Tym sposobem zlikwidowano największą trudność toru i największą przewagę, jaką mieli tu w sezonie 2005 zawodnicy z USA.

Nawet po tej modyfikacji, hamowanie przed korkociągiem jest jedną z najtrudniejszych czynności, które muszą wykonywać zawodnicy klasy MotoGP. Wytracając prędkość jednocześnie lekko wychylając się w prawą stronę aby utrzymać odpowiedni tor jazdy, motocykliści muszą wręcz na wyczucie złożyć się na lewe kolano i rozpocząć przejazd przez „Korkociąg". W tym momencie - patrząc przed siebie - zawodnicy nie widzą nic, poza piękną panoramą Kalifornii, gdyż tor najzwyczajniej „spada" w dół. Lewe kolano dosłownie muska wewnętrzną krawędź łuku po czym maszyny natychmiast lądują na prawym „uchu" i rozpoczyna się szaleńczy zjazd z górki! Trudno to opisać słowami, trudno jest także w pełni zrozumieć magię tej szykany oglądając ją w telewizji. Choć gry (seria Gran Turismo czy Tourist Trophy na Playstation 2) są w stanie - przynajmniej w pewnym stopniu - pokazać nam co widzą zawodnicy przejeżdżający przez „Korkociąg", miejsce to trzeba zobaczyć na własne oczy!

Cały czas zjeżdżając w dół zawodnicy pokonać muszą jeszcze dwa długie, szybkie łuki: lewy zakręt numer dziewięć nazwany imieniem trzykrotnego Mistrza Świata klasy 500ccm, pochodzącego z Kalifornii Wayne'a Rainey'ego, który Lagune kocha do tego stopnia, iż nawet po wypadku zakończonym paraliżem (w 1993 roku na torze Misano), był jedną z najbardziej zaangażowanych w powrót US GP osób oraz prawy - dziesiątkę. Ich charakterystyczną cechą jest możliwość obrania ogromnej ilości różnych linii przejazdu, które pozwolą na atak na hamowaniu przed ostatnim zakrętem toru - „Dwunastką". To właśnie na tym, lewym, dziewięćdziesięciostopniowym łuku rozstrzygnęły się losy wielu wyścigów na torze Laguna Seca (np. sobotniego startu klasy AMA Supersport, która była serią towarzyszącą MotoGP podczas tegorocznej US GP) i to właśnie tutaj kończy szalona przygoda z jednym z najbardziej wymagających torów na świecie.

Oto opis toru Laguna Seca, widzianego oczami Nicky'ego Haydena: „Choć mówi się na nią „prosta startowa", nie jest ona tak naprawdę prosta, ponieważ lekko skręca w lewą stronę i prowadzi do najbardziej przerażającego fragmentu toru w całym kalendarzu MotoGP. Jedziesz wówczas na piątym biegu, asfalt jest przechylony poprzecznie a ty przejeżdżasz przez szczyt i oba koła prawie odrywają się od ziemi. Oczywiście jesteś w sporym złożeniu więc musisz zacisnąć zęby, poczekać aż maszyna się ustabilizuje i znowu dać pełny gaz. Chwilę później dojeżdżasz do drugiego zakrętu, musisz zbić biegi aż do dwójki i wejść w łuk wręcz nieco za szybko, aby wyjechać szeroko, a potem znowu zacieśnić linię przejazdu z drugiej części łuku. Trzeci zakręt to pierwszy prawy łuk na torze więc musisz wyjątkowo uważasz, szczególnie na pierwszym okrążeniu, kiedy opony są jeszcze zimne. Zbyt wiele tutaj nie zyskasz, ale musisz dobrze go przejechać aby prawidłowo przejechać przez zakręt numer cztery. Ten jest już o wiele szybszy i o wiele ważniejszy, ponieważ prowadzi na krótką prostą na końcu której można zaatakować rywali na hamowaniu. „Piątka" jest wyjątkowo ważna, ponieważ prowadzi nieco pod górkę więc można trochę przestrzelić wejście. Chwilę później przejeżdżamy pod mostkiem i hamujemy przed bardzo zdradzieckim zakrętem. Jest tutaj mała górka więc maszyna wydaje się być bardzo lekka na hamowaniu. Musisz przejechać przez załamanie asfaltu w samym środku łuku, poczekać aż maszyna się ustabilizuje i dodać ostro gazu na podjeździe do korkociągu. Nie ma nic lepszego niż „Corkscrew". Ziemia po prostu znika ci spod nóg więc musisz być pewny siebie i dojechać do szykany z odpowiednią prędkością. Tutaj wymagana jest naprawdę duża siła ponieważ maszyna chce jechać w lewo a ty musisz sprawić aby pojechała w prawo! Lubię „Korkociąg" ale moim ulubionym łukiem jest kolejny - zakręt imienia Wayne'a Rainey'a. Zjeżdżasz z górki i musisz obrać odpowiednią linię aby odpowiednio szybko z niego wyjść. Możesz przejechać go różnymi torami jazdy ale szybkie wyjście nie jest wcale takie łatwe. Przedostatni zakręt jest bardzo istotny ponieważ po wyjściu z niego zostaje ci już tylko jedna okazja do ataku - na ostatnim łuku. Musisz więc jechać bardzo płynnie a później już tylko długo, długo hamować przed ostatnim winklem. Tutaj istnieje największe prawdopodobieństwo upadku, ponieważ na bardzo krótkim dystansie musisz strasznie mocno wytracić prędkość i jednocześnie utrzymywać tylne koło na ziemi. Natychmiast po wyjściu z łuku musisz wyprostować maszynę i ostro dodać gazu aby nie dać się wyprzedzić na krótkiej prostej."

Sponsor mistrzowskiego zespołu, firma Repsol udostępniła nam przed US GP ten oto wywiad z Nicky'm Haydenem.

Początek Twojego sezonu jako obrońcy tytułu nie był najlepszy ale chyba w końcu widać światełko w tunelu?
Zgadza się. Moja sytuacja znacznie się ostatnio poprawiła. Co prawda trzecia pozycja to nie zwycięstwo ale oczywiście dobrze jest znowu być na czele stawki i cieszyć się jazdą. Muszę podziękować mojemu zespołowi, ponieważ mechanicy naprawdę bardzo ciężko pracują od początku sezonu, który był dla nas wszystkich przecież bardzo frustrujący. W końcu nie takich wyników oczekuje się od obrońcy mistrzowskiego tytułu. Dajemy z siebie wszystko i mam nadzieję, że od teraz będzie już tylko lepiej.

W czym tkwi sekret ostatniej poprawy wyników?
Dostaliśmy wiele nowych części podczas testów po Grand Prix Katalonii w Barcelonie i naprawdę bardzo zmieniły one zachowanie motocykla, głównie nowe podwozie. Mogłem spędzić na torze wiele godzin i po prostu jeździć po swojemu. Czuję się teraz na motocyklu o wiele lepiej i znowu cieszę się jazdą.

Powiedz coś więcej o nowym podwoziu...
Geometria jest taka sama ale zmieniła się sztywność. Nowe podwozie pomogło ale zmieniło się także kilka innych rzeczy a dodatkowo dokonaliśmy kilku zmian w ustawieniach więc to raczej kombinacja czynników. Oczywiście wyniki cały czas nas nie zadowalają a maszynę można jeszcze poprawić więc cały czas musimy bardzo ciężko pracować. Wiem jednak, że mogę liczyć na Hondę ponieważ ta firma nie lubi przegrywać i zrobi wszystko aby znów być na czele. W końcu to producent najlepszych motocykli na świecie.

Teraz czeka Cię Twoja „domowa" Grand Prix. Wystartujesz w niej z numerem jeden i czy mimo trudnego początku sezonu czujesz się faworytem?
Nie, nie sądzę abym był w tym roku faworytem. Nie wygrałem wyścigu od początku sezonu. Ściganie się na własnym torze pomogło mi w 2005 roku ponieważ nikt nie znał zbyt dobrze Laguny ale teraz nie mam już takiej przewagi, gdyż po dwóch sezonach wszyscy znają ją doskonale. Wiem, że będzie mi kibicować wielu kibiców więc zrobię wszystko aby powtórzyć swój wynik z poprzednich lat.

Co myślisz sobie kiedy przypomnisz sobie poprzedni sezon i porównasz go z sytuacją w której jesteś obecnie?
W tym sporcie nie możesz oglądać się za siebie. Rok temu przyjechałem na Laguna Seca będąc liderem klasyfikacji generalnej ale wiązała się z tym także ogromna presja, ponieważ musiałem wygrać. To był dla mnie bardzo trudny weekend i choć wygrałem z dużą przewagą, wyścig wcale nie był łatwy. Dani bardzo ostro mnie naciskał i musiałem się mocno skupić aby dojechać do mety na pierwszej pozycji. Moja kondycja fizyczna bardzo mi pomogła i jestem bardzo dumy z tego zwycięstwa.

W tym roku nie możesz już liczyć na obronę tytułu. Jak poradzisz sobie z drugą częścią sezonu?
Punkty nie są już teraz najważniejsze. Chce po prostu dobrze bawić się na motocyklu i robić co mojej mocy aby go poprawić i uzyskiwać lepsze wyniki. Nie martwię się mistrzostwami. Dam z siebie po prostu wszystko i postaram się zrobić lepsze show niż w pierwszej części sezonu.

Co sądzisz o tegorocznych przepisach ograniczających ilość ogumienia stosowanego podczas weekendu Grand Prix?
Oczywiście łatwo byłoby powiedzieć mi, że nie podoba mi się ten przepis ponieważ pomaga w tym sezonie firmie Bridgestone, która jest naszym rywalem, ale prawda jest taka, że nie lubiłem go jeszcze przed startem sezonu. Na tym poziomie, takie przepisy nie mają sensu i myślę, że lepszym wyjściem byłoby korzystanie przez wszystkich zawodników z opon jednej marki niż nakładanie takich limitów. Moim zdaniem to bez sensu.

Wiele osób twierdzi, że kontrola trakcji utrudnia wyprzedzanie, ogranicza nieco potencjał MotoGP i nie pozwala utalentowanym zawodnikom na pokazanie pełni swoich możliwości. Co o tym sądzisz?
Technologia będzie się cały czas rozwijać. Nasze motocykle są lepsze, a to oznacza, że lepsze są także maszyny drogowe. Z drugiej strony, wcześniej mogłem jeździć lekkimi poślizgami i odpowiadało mi to, ponieważ wywodzę się z dirt-tracku. Teraz jest to niemożliwe, a kibice w telewizji nie zobaczą już dużych ślizgów, dymu z opon na wyjściach z zakrętów i tego typu scen. Mi trochę tego brakuje ale takie jest życie.

Czy możesz opisać co widzisz, gdy jedziesz na swojej Hondzie za plecami Valentino Rossiego oraz Casey'ego Stonera?
Ducati jest strasznie szybkie na prostych. Gdy Casey wrzuca czwarty-piąty bieg, wydaje ci się, że zaraz po prostu odleci. Stoner jeździ jednak świetnie na wszystkich torach, niezależnie czy mają długie proste czy nie, więc należą mu się słowa uznania. Yamaha wygląda z kolei na bardzo dobrze zbalansowany motocykl. Bardzo szybko i płynnie zmienia kierunek jazdy i choć moc maksymalna wcale nie jest duża, z zakrętów wyjeżdża bardzo szybko i ma niezłego kopa. Od wyjścia z zakrętu do połowy prostej Yamaha przyspiesza bardzo dobrze i dlatego teraz nie traci już tak dużo na końcu prostych. Poza tym prowadzi ją Valentino, a to pomaga.

Czy od ubiegłego sezonu Nicky Hayden w jakiś sposób się zmienił?
Z pewnością nie zapomniałem jak się jeździ. Po prostu nie byłem zadowolony z mojego motocykla i sposobu w jaki się zachowuje. Mówiąc szczerze, gdy patrzę w lustro wiem, że wszystko robię prawidłowo i nadal czuję się jak Mistrz Świata. Jeżdżę z numerem jeden na maszynie i wiem, że na niego zasłużyłem.

 
NAS Analytics TAG

Zobacz również
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę