Triumph Rocket III cafe racer o mocy 270 KM - niemo¿liwe sta³o siê prawdziwe
Nowoczesny cafe racer nosi imię „Triumph Rocket III SuperLeggera”. Został zbudowany na bazie monstrum z silnikiem o pojemności 2300 ccm. Teraz jest lżejszy o 62 kg i mocniejszy o 130 KM od pierwowzoru.
Triumph Rocket III w wersji cafe racer – to brzmi trochę jak informacja, że zawodnik sumo postanowił zostać baletnicą. Spotkaliśmy już cafe racery zbudowane w oparciu o najróżniejsze modele motocykli, ale nigdy dotąd bazą nie był tak egzotyczny, wielki i potężny sprzęt, jak Rocket III zasilany jednostką o pojemności 2300 ccm.
Autorem projektu i właścicielem motocykla jest dziennikarz motocyklowy z Finlandii - Janne Huhtala. Poznaliśmy Janne podczas jednego z ostatnich wyjazdów na międzynarodowe testy prasowe. Gdy tylko wspomniał o swoim dziwacznym motocyklu, od razu wiedzieliśmy, że musimy wam go przedstawić.
Jak zbudować cafe racera? Założenia początkowe
Projekt miał trzy podstawowe założenia. Triumpha Rocket III w wersji cafe racer, od wersji bazowej, miały różnić następujące cechy:
- mniejsza masa własna
- większa moc silnika
- poprawiona poręczność i lepsze prowadzenie
Autor podkreśla, że w jego rozumieniu na tym właśnie polega budowanie cafe racera i nie jest najważniejsze, od jakiej bazy zaczynamy. Grunt, żeby odchudzić, podrasować i poprawić to, co producent zrobił w fabryce.
Triumph Rocket III cafe racer – odchudzony potwór
Efekt końcowy jest oszałamiający. Triumph Rocket III SuperLeggera schudł w stosunku do swojego pierwowzoru o 62 kg (obecnie w stanie gotowym do jazdy 305 kg, wersja bazowa 367 kg). Oryginalne pozostały w zasadzie tylko dwie części – zegary i zbiornik paliwa, choć ten drugi został oczywiście przemalowany. Wiele zamontowanych podzespołów zaadaptowano z topowych motocykli Ducati, ale są też części z Aprilii, czy Kawasaki. Z tyłu pojawiła się akcesoryjna felga stworzona do modelu Diavel, a z przodu felga ze sportowego Ducati 1098. Przednie zaciski Brembo M50 Monobloc pochodzą z Panigale S, a błotnik z Monstera 821. Przednie, elektronicznie regulowane zawieszenie zaadaptowano z Multistrady 1200 S, dźwignię sprzęgła z Kawasaki ZX-10R Superbike (ITR Racing), tylny hamulec z Aprilii Tuono V4 1100 Factory, a ramkę tablicy rejestracyjnej z FJR 1300… Jest też trochę perełek, jak np. podnóżki kierowcy, które w roku 2003 były zamontowane w motocyklu Suzuki Johna Reynoldsa, ścigającego się w prestiżowej serii British Superbike Championship. Można by jeszcze długo wymieniać kolejne ciekawostki i części pochodzące z najróżniejszych maszyn, ale przejdźmy teraz do najbardziej smakowitego kąska, mianowicie jednostki napędowej.
Więcej mocy - tuning mechaniczny
Zacznijmy od tego, że silnik Triumpha Rocket III o pojemności 2300 ccm bazowo generuje 140 KM mocy i 200 Nm momentu obrotowego. Nawet bez żadnego tuningu to już imponujące wartości. Po zmianach uzyskano z tej samej jednostki aż 270 KM i 270 Nm (bez doładowania!). Na pierwszy rzut oka widać skonstruowany od podstaw układ wydechowy, lecz to dopiero wierzchołek góry lodowej. Przebudowano całą głowicę. Zmiany objęły zawory, wałki rozrządu, przepustnice... Na liście nowych części są m.in. tłoki przystosowane do pracy przy wyższym stopniu sprężania, wyścigowe wałki rozrządu, czy mocniejsze sprężyny sprzęgła. Szczegóły techniczne to temat na odrębny, obszerny artykuł. Doskonałym podsumowaniem wszystkich zmian jest fakt, że bazowo jednostka kręciła się maksymalnie do 6500 obr./min., a po tuningu wartość ta wzrosła do 9200 obr./min. Autor projektu gwarantuje, że nic nie wydarzyło się tutaj przez przypadek, wszystko zostało zaprojektowane i obliczone przez zawodowców.
Triumph Rocket III cafe racer – spełnione marzenie
W związku z tym, że Triumph Rocket III SuperLeggera ma bardzo wiele części pochodzących z Ducati, Janne Huhtala mówi o nim żartobliwie „TriCati”, albo „Dumph”, jako coś powstałego z połączenia Triumpha i Ducati. Z resztą obydwie te nazwy umieszczono na zbiorniku paliwa (z dwóch stron inna). Bardzo wiele elementów wykonano tu również ręcznie, przy olbrzymim nakładzie pracy i kreatywności twórców (zwróćcie uwagę na detale na zdjęciach). Janne pytany o koszty tylko się uśmiecha i nie chce o tym dyskutować. Wspomniał jedynie, że gdyby znalazł się kupiec, jest w stanie sprzedaż swoje dzieło za cenę 55 900 Euro. Gdyby ktoś był zainteresowany, możemy was skontaktować… Autor projektu z dumą podkreśla, że wszystkie założenia początkowe zostały osiągnięte. Jego marzenie się spełniło. Motocykl jest lżejszy, znacznie mocniejszy i wyraźnie lepiej się prowadzi. Niestety, tego ostatniego nie mogliśmy (jeszcze) sprawdzić, więc pozostaje nam wierzyć na słowo. Janne obiecał, że jeśli odwiedzimy go kiedyś w Finlandii, pozwoli się przejechać i przetestować swojego cafe racera. Kto jedzie z nami..?
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze