Telewizja nagrała dziecko nieodpowiedzialnie przewożone motocyklem. Przesadzona reakcja? [FILM]
Na jednej z warszawskich ulic ze zwiększonym limitem prędkości reporterzy telewizji Polsat News nagrali motocyklistę jadącego z dzieckiem. Maluch miał co prawda kask, ale jednocześnie jechał w krótkich spodenkach, a pojazd poruszał się zdecydowanie szybciej, niż pozwalają w tej sytuacji przepisy.
Temat przewozu dzieci nie schodzi z listy najgorętszych dyskusji wśród motocyklistów. Obowiązujące w Polsce przepisy nie ułatwiają sprawy - regulują tylko obowiązek jazdy w kasku i maksymalna prędkość z dzieckiem do lat 7 - 40 km/h. Znana jest również, choć niezbyt szeroko, opinia policji na temat tego, czy małe dziecko wolno przewozić sadzając je przed sobą - otóż nie wolno, ponieważ z definicji osoba jadąca z przodu jest na motocyklu traktowana jak kierowca. Tyle teorii.
Cała reszta oparta jest w zasadzie na indywidualnym podejściu poszczególnych motocyklistów. Zdecydowana większość zgodzi się zapewne co do tego, że należy zadbać o odpowiedni, kompletny strój małego pasażera, podobnie jak o własny. Sandałki, t-shirty i krótkie spodenki są naprawdę kiepskim pomysłem.
Wciąż dyskusyjna jest kwestia wożenia dziecka z przodu - w przypadku naprawdę małych dzieci, mających skłonność do zasypiania i nietrzymania równowagi przy ruszaniu, a jednocześnie na tyle małych, że nie krępują ruchów kierowcy, jest to prawdopodobnie jedyny w miarę bezpieczny sposób. Istnieją co prawda specjalne niewielkie foteliki z pasami, ale przymocowanie dziecka na stałe do jednośladu jakoś słabo mieści się w naszej wyobraźni.
Tymczasem reporterzy Polsat News jadący Aleją Stanów Zjednoczonych w Warszawie nagrali motocyklistę podróżującego z małym dzieckiem. Zarówno on, jak i pasażer mieli kaski, nie mieli natomiast pozostałej odzieży ochronnej, oboje jechali w krótkich spodenkach. W tym miejscu ruch samochodowy odbywa się z prędkościami 60-80 km/h i widać, że kierujący motocyklem dostosował się do tych wartości, w każdym razie na pewno jechał szybciej, niż przepisowe 40 km/h.
Artykuł na ten temat, o w dosyć alarmistycznym tonie, opublikowano na portalu Interia. Zgadzamy się, że kwestia stroju jest tu bezdyskusyjna - chociaż przepisy tego nie wymagają, to rękawice, spodnie i kurtka motocyklowa są naszym zdaniem niezbędnym minimum oprócz kasku.
Pozostaje kwestia prędkości i trzymania dziecka przed sobą. W pierwszej kwestii naszym zdaniem słabym pomysłem było wjeżdżanie na tak szybką i ruchliwą ulicę, zamiast wybrania alternatywnej trasy o mniejszym natężeniu ruchu. Z drugiej strony, skoro już znaleźli się w tym miejscu, uporczywe trzymanie 40 km/h w strumieniu aut jadących 2 razy szybciej wydaje się równie niebezpieczne.
Ciężko jednoznacznie ocenić tę sytuację, jedno jest natomiast pewne - planując podróż z dzieckiem, musimy ją przygotować znacznie staranniej i z większą surowością niż dla samych siebie.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze