Telefon czy nawigacja - co lepsze na motocykl?
Co lepiej sprawdzi się na motocyklu - specjalna nawigacja, czy smartfon z aplikacją nawigacyjną? Społeczność motocyklistów zdążyła się w tej sprawie podzielić na dwa wrogie obozy i każdy z nich ma swoje własne, niezaprzeczalne argumenty.
Rozwój technologii spowodował lawinowy wzrost popularności smartfonów nie tylko jako nawigacji. Telefonu możemy w zasadzie używać zamiast niemal wszystkiego - aparatu fotograficznego, radia, telewizora, a nawet karty płatniczej. Czy to znaczy, że tradycyjne, pachnące skórą portfele zniknęły? Bynajmniej.
Smartfon jako narzędzie do słuchania muzyki niemal całkowicie wyeliminował z rynku odtwarzacze MP3, o tych do płyt CD nie wspominając. Ale takie na przykład aparaty fotograficzne mają się całkiem nieźle - po prostu, póki co, nie jest możliwe osiągnięcie przez smartfon jakości porównywalnej z lustrzanką czy dobrym bezlusterkowcem.
Smartfon jako nawigacja
Jeszcze więcej różnic pojawia się, gdy zestawimy smartfon jako nawigację z dedykowanym urządzeniem, szczególnie w motocyklu. Smartfon pozwala korzystać z różnych aplikacji, oprócz Google Maps, mamy do dyspozycji na przykład Sygic czy off-roadowego OSMAnda. Smartfon jest także najtańszą opcją - najczęściej i tak każdy z nas go posiada, a gdyby chcieć kupić dodatkowy, specjalnie do nawigacji, to nie wydamy na ten cel więcej niż 500 zł.
Wiele aplikacji nawigacyjnych na smartfona ma możliwość planowania trasy, śledzenia ścieżki, zapisywania, a następnie eksportowania śladów oraz ich importowania. Wiele współpracuje z programami do wygodnego zarządzania trasami na komputerze. Spośród tych aplikacji najprościej korzysta się oczywiście z Google Maps, choć planowanie wielopunktowej trasy, a następnie odtwarzanie jej w programie wymaga sporo wprawy i nie jest już tak intuicyjne.
Google Maps doskonale sprawdza się za to jako nawigacja "od A do B" - poprowadzi najszybszą trasą, ominie płatne odcinki dróg i miejsca, gdzie tworzą się korki. Niektóre nawigacje też to potrafią (np. TomTom Rider), ale i tak wymagają połączenia ze smartfonem i stałej transmisji danych. Google Maps potrafi w ograniczonym zakresie nawigować po trasach leśnych i szutrowych - w tym celu należy wybrać tryb rowerowy.
Do dokładniejszej nawigacji poza drogami publicznymi znacznie lepszy jednak będzie OSMAnd, oparty na "społecznościowych" mapach OSM.
Wady smartfona
Choć smartfon wydaje się idealnym rozwiązaniem na motocykl, ma jednak swoje wady. Po pierwsze większość nowoczesnych telefonów nie jest odporna na deszcz. Aby móc z nich korzystać podczas opadów, niezbędny jest wodoodporny uchwyt. Ten zaś, szczególnie w formie zapinanego na suwak futerału, powoduje przegrzewanie się telefonu w słoneczne dni.
Kiedy świeci słońce, telefon w takim futerale nie jest również zbyt czytelny. Ponadto, podczas używania telefonu, ekran jest cały czas włączony, a w przypadku Google Maps, transmisja danych aktywna, co oznacza błyskawiczne zużywanie się baterii. Podłączenie zasilania na stałe wpływa z kolei negatywnie na jej trwałość.
W czasie swoich podróży używałem kilku smartfonów - najdłużej wytrzymał Sony Xperia M5 Aqua, ale i on, mimo że wododporny, głupiał w deszczu.
Poza tym trzymanie smartfona w kieszeni, zamiast w uchwycie, może okazać się kluczowe w sytuacji krytycznej. Jeśli motocykl ulegnie wypadkowi, a telefon, używany jako nawigacja, zniszczony, pozbawimy się możliwości wezwania pomocy.
Nawigacja motocyklowa
Podstawową przeszkodą w używaniu dedykowanej nawigacji motocyklowej, jest jej cena, która zdaniem wielu użytkowników, nie jest dostatecznie uzasadniona funkcjonalnością. TomTom Rider 550 to wydatek około 1750 zł, nowy Garmin Zumo XT kosztować będzie ponad 2 tysiące zł. To sporo - za te pieniądze można kupić dobrej klasy smartfona, albo wybrać się na tydzień na Bałkany.
Z kolei tańsze nawigacje "motocyklowe" to po prostu wodoodporne wersje urządzeń przeznaczonych do samochodu. Tam faktycznie brak typowo motocyklowych funkcji. A to właśnie one, moim zdaniem, uzasadniają zakup dobrej, motocyklowej nawigacji.
TomTom Rider umożliwia zaplanowanie trasy "ekscytującej", która uwzględnia zarówno trzy stopnie krętości, jak i trzy opcje wysokości nad poziomem morza. W podobną funkcję wyposażony jest Garmin Zumo XT - tam użytkownik może wyszukać pobliskie trasy o szczególnych z motocyklowego punktu widzenia, wartościach.
Nawigacje motocyklowe są przystosowane do długotrwałego, stałego zasilania, są wodoodporne, więc można bez problemu posługiwać się nimi w czasie deszczu, zaś ich interfejs przystosowany jest do obsługi w rękawicach, nawet tych bez specjalnej powłoki.
Co wybrać - telefon czy nawigację motocyklową?
Smartfon jest rozwiązaniem tańszym, z dobrą aplikacją niewiele ustępuje także dobrej nawigacji pod względem funkcjonalności. Problemem jest zastosowanie w motocyklu, ponieważ trzeba chronić urządzenie przed wodą, co stwarza dodatkowe problemy. No i kwestia bezpieczeństwa - dobrze mieć sprawny i naładowany telefon schowany w bezpiecznym miejscu, zwłaszcza kiedy podróżujemy motocyklem.
Dedykowana nawigacja jest za to zaprojektowana na trudne, motocyklowe warunki, ma przydatne nam funkcje, które poprawiają atrakcyjność trasy i, dzięki współpracującym aplikacjom, pozwala na dokładne planowanie trasy. Głównym problemem jest cena, dlatego chętniej nawigację taką wybiorą osoby, które dużo podróżują.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeKorzystałem z garmina zumo wiatro-sniego i wszystko odpornego ktorego bateria potrafiła trzymac długo. Wszystko było fajne dopoki nie zaczął mnie wpuszczać w dziwne trasy na dalszych wyjazdach,a ...
OdpowiedzDobry smartfon, dobry uchwyt (typu X Grip), dobra mapa działająca bez internetu i śmigamy (co najmniej) po całej europie. Za kasę wydaną na nawigację jedziemy na 10-cio dniową wyprawę :-).
OdpowiedzProbowalem telefonem ale w pokrowcu sie przegrzewa w ciagu 5-10 min. Kupilem w koncu nawigacje firmy Elebest (niemiecka firma) ktora bardzo wszystkim polecam nie tylko ze wzgledu na jej funkcje ...
OdpowiedzParę lat temu pojechałem motocyklem do Wiednia. Nawigację włączyłem dopiero na ostatnich kilometrach, żeby trafić do hotelu. W okolicach Katowic uświadomiłem sobie, że zapomniałem, czy miałem ...
OdpowiedzJa już od wielu lat stosuje telefon, odpowiednie zamocowanie, chłodzenie oraz na wypadek deszczu zastosowanie folii ochronnej powoduje że mamy bardzo rozbudowalny kombajn który oprócz nawigacji ...
OdpowiedzJa korzystam z tom tom rider 450 (tez ostrzega o fotoradarach ). I nie wróciłbym juz do smarfona. Wszystkie plusy i minusy zostały juz opisane w powyższym artykule. Dla mnie natomiast jedynym minusem nawigacji motocyklowej jest jej cena.
OdpowiedzTeż korzystałem z tego modelu i ja z kolei wróciłem do smartfona z uśmiechem na twarzy. Po pierwsze rider 450 jest okropnie wolny a i tak jest demonem szybkości przy garminie 390. To jakby cofnąć się w czasie o dekadę. Przeliczanie trasy przez kilka minut to smutny żart. Update trasy w czasie jazdy to samo. Musiałem robić stop bo nie wiedziałem gdzie jechać. Drugi minus to parowanie, połączyć ze sobą interkom, smartfona, gps i muzykę z tel to była niezła kombinacja alpejska. Trzeci minus to te niby kręte trasy, jak mój tyłek poraz n-ty odczuł 10km brukowanej drogi na mazurach, bo miała być ekscytującą trasa, to stwierdziłem że to lichy 'ficzer'. Ganiam z wodoodpornym tel na uchwycie ram, z google maps i nic więcej do szczęścia nie trzeba.
OdpowiedzZ Google maps też trzeba uważać, bo już nie raz wpuściła mnie w maliny, gdy droga była zamknieta wyznaczała nią objazd lub wskazywała korki, a okazazalo się, że stoją tylko tiry.
Odpowiedz