Taddy Błażusiak V-ce Mistrzem Pucharu Świata w Halowym Enduro
„Nie Cervantes wygrał te Mistrzostwa, tylko ja je przegrałem"
W klasyfikacjach Tadek wykręcał najlepsze czasy, niestety problemy z motocyklem nie pozwoliły na uzyskanie takich wyników na jakie liczył podczas finału. Pech prześladujący naszego zawodnika podczas Indoor Enduro nie odpuścił mu i tym razem. W Genui na przeszkodzie stanęła nie najlepiej przemyślana przez organizatora trasa, a teraz zawiódł motocykl. Mimo tego, Tadek został V-ce Mistrzem Pucharu Świata w Halowym Enduro! Tegoroczną rywalizację wygrał dotychczasowy lider klasyfikacji Ivan Cervantes.
„Nie jestem super, mega zadowolony z wyniku, ale też nie mam co narzekać. Jestem V-ce Mistrzem. Przez całe Mistrzostwa miałem pecha. W Madrycie niestety też mi nie odpuścił. Kwalifikacje jechałem z najlepszymi czasami. Potem spaliło mi się sprzęgło i w finale motocykl praktycznie nie jechał.
Powiedział bym tak, że nie Cervantes wygrał te Mistrzostwa tylko ja je przegrałem. Za tydzień Hell's Gate. Muszę sobie poprawić humor. Jadę żeby powtórzyć zeszłoroczny sukces. Będziemy z Bartkiem nieźle dawać gazu!"
Nasz drugi reprezentant nienajlepiej będzie wspominał tegoroczną rundę w Madrycie. Hiszpania okazała się wyjątkowo pechowa dla polskich zawodników. Bartek Obłucki ze względu na kontuzję palca musiał się wycofać z finału.
„Miałem pecha. Wykręciłem trzeci czas na pierwszej czasówce, a na drugiej wywaliłem się i rozwaliłem sobie palec. Zakwalifikowałem się co prawda, ale jechałem już na prochach przeciwbólowych. Nie dało rady. Musiałem wycofać się z finału.
Mam nadzieję, że nic poważnego się nie stało. Wizyta u lekarza i za trzy, cztery dni będę znowu jeździł. Za tydzień Hell's Gate i chcę tam wystartować!"
|
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzea Na zasranym Eurosporcie2 nie pokazali retransmisji z zawodów w Madrycie !!;/
OdpowiedzJak by niebylo jezdzi bardzo dobrze ale niepodobala mi sie jego wypowiedz w stylu ze to nie Carvantez wygral tylko on przegral... chyba zaczyna mu slawa obijac powoli i zaczyna myslec ze wygrana jest zarezerwowana tylko dla niego... Carvantez poprostu wygral bo mial umiejetnosci i mial lepszy team - motocykl... defekty sie wszedzie zdazaja tym wlasnie jest sport .... a hells gates niech tez nie bedzie taki pewny ze sobie humor poprawi... wkoncu tez mu moze maszyna nawalic ... albo pojawi sie jakas niespodzianka tak jak On kiedys na erzbergu... Pozdro
Odpowiedz