Błażusiak drugi w Genui
Podwójny pech przekreślił szanse naszego rodaka na wygranie włoskiej rundy Halowego Pucharu Świata Enduro.
W ubiegłą sobotę, 24. stycznia Tadeusz Błażusiak wywalczył drugie miejsce podczas drugiej rundy Halowego Pucharu Świata Enduro, którą rozegrano w Genui we Włoszech. Teddy został pokonany jedynie przez znakomitego hiszpańskiego zawodnika, Ivana Cervantesa, który jest liderem klasyfikacji generalnej. Kwalifikacje, w których Tadeusz zdobył najlepszy czas były zapowiedzią wielkiego sukcesu naszego rodaka. Jednak pech, który dopadł polskiego zawodnika zespołu fabrycznego KTMa nie pozwolił mu stanąć na najwyższym podium.
W pierwszym wyścigu, kamienista górka będąca jedną z przeszkód okazała się być źle zaprojektowaną, przez co zawodnicy wzajemnie się blokowali. Podczas drugiego okrążenia w przeprowadzeniu motocykla Cervantesowi pomogli organizatorzy. Niestety takiej pomocy nie otrzymał Tadek Błażusiak, gdyż obsługa techniczna w tym momencie wyciągała inne motocykle. W wyniku tego Teddy spadł z miejsca drugiego na czwarte i z tym wynikiem ukończył wyścig pierwszy.
Druga runda zmagań była jeszcze bardziej pechowa. Błażusiak wystartował jako pierwszy, ale jeszcze przed zakończeniem pierwszego okrążenia spadł na sam koniec stawki. Stało się to za sprawą klamry spinającej drzewa, która odpięła się i uderzyła w łańcuch motocykla Polaka. Łańcuch niestety spadł, a Tadek musiał zatrzymać się, by naprawić usterkę. Gdy już tego dokonał, rozpoczął odrabianie strat w szaleńczym tempie. Jadąc bardzo szybko, agresywnie i niebezpiecznie odrobił część straconego czasu, kończąc tym samym drugą rundę na niewiarygodnym 3. miejscu!
W trzeciej rundzie zmagań Tadek Błażusiak był niedościgniony i linie mety przekroczył na pierwszym miejscu z przewagą ponad 30 sekund nad drugim zawodnikiem. Ostatecznie Polak zdobył 33 punkty, co dało mu drugą lokatę w klasyfikacji generalnej drugiej rundy Pucharu Świata. Ostatnia runda Halowego Pucharu Świata Enduro odbędzie się 7. lutego w Madrycie. Oto, jak swój występ skomentował Tadek Błażusiak.
„Cóż mogę powiedzieć, szczęście mi nie dopisało. Nie lubię narzekać, ale niestety pomysł organizatora z górą usianą kamieniami się nie sprawdził. Drugiego wyścigu niemal nie pamiętam - jechałem tak szybko... Trzeci finał to wreszcie prawdziwe ściganie się. Nie będzie łatwo zdobyć Puchar Świata. Cervantes to świetny zawodnik, do tego ostatnia runda odbędzie się w Hiszpanii, czyli rywal będzie miał potężne wsparcie kibiców. Enduro to jednak sport nieobliczalny, a mistrzostwa się jeszcze nie skończyły, dlatego zamierzam walczyć do ostatniej kropli benzyny!"
Foto: www.tblazusiak.pl
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeGratulacje dla chlopakow !! Trzymajcie tak dalej
OdpowiedzCiekawe dlaczego nikt nie napisal o tym, ze na zawodach w Genui wystartowal drugi Polak? Pewnie dlatego, ze dobrze mu poszlo. Otoz mlodziutki Mateusz Bembenik zajal 6 i 4 miejsce w Pucharze Europy....
Odpowiedz