Ścigacz.pl

Nareszcie nadeszła chwila, w której to system wspomagania kierownicy trafił także do królewskiej rodziny czterokołowców Suzuki

Firma Suzuki, po 26 latach doświadczeń w produkcji quadów, w końcu wprowadziła na rynek dwa modele czterokołowców, które wyposażono we wspomaganie kierownicy. System ten trafił do modeli KingQuad 750 AXi Power Steering oraz KingQuad 500 AXi Power Steering, który jest zupełną nowością na rynku. Ostatni z nich udało mi się dorwać w swoje ręce i zrobić krótki test. Zapraszam do lektury moich spostrzeżeń.

Brat bliźniak

Pierwsze wzmianki na temat powstania nowego modelu KingQuad 500, które obiegły świat już w październiku ubiegłego roku sugerowały, iż będzie to ulepszona wersja KingQuada 450. Jednak po wnikliwych oględzinach zewnętrznych i przypatrzeniu się danym technicznym pojazdu uważam, że to bliźniaczy brat KingQuada 750, zaopatrzony w mniejszy silnik. KingQuada 500 AXi napędzany jest czterosuwowym, jednocylindrowym, chłodzonym cieczą silnikiem o pojemności 493 cm ³ , pochodzącym z KQ 450. Modernizacji uległ układ rozrządu - dwa wałki zastąpiono jednym. Elementy takie, jak skrzynia biegów, system zasilania w paliwo, niezależne zawieszenie z przodu i z tyłu, hamulce w postaci dwóch tarcz z przodu oraz uszczelnionego bębna tylnej osi pochodzą od największego z przeprawowego czterokołowca Suzuki. Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny średniego Kinga, to również nie doszukamy się tu przełomowych zmian. Smukłe i estetyczne lampy, duża i przestronna kanapa, mocno wyeksponowany przedni zderzak, obudowany plastikami z mieniącym się logiem Suzuki - wszytko to już widzieliśmy w 750-tce. Także wymiary pozostały identyczne, a różnica wagowa pomiędzy tymi pojazdami wynosi jedynie 5 kilogramów.

Łatwość i komfort prowadzenia

Test najnowszego dziecka z rodziny quadów przeprawowych Suzuki przeprowadziliśmy podczas imprezy Suzuki Quad Adventure , której czwarta edycja odbyła się na bardzo ciekawych i zróżnicowanych terenach, sąsiadujących z miastem Ogrodzieniec. Przygotowane przez organizatorów imprezy odcinki specjalne idealnie sprzyjały przeprowadzeniu chrztu bojowego średniego KingQuada.

Z powołaniem do życia silnika Kinga 500 nie ma najmniejszego problemu. Wciskamy hamulec, następnie przycisk startera i po chwili do naszych uszu dobiega cichy, basowy pomruk wydobywający się z układu wydechowego, który zachęca do jazdy. Wtrysk paliwa, który dostarcza mieszanki do silnika działa poprawnie. Jednostka napędowa równo oddaje moc i jest przewidywalna. Nie musimy obawiać się o nagłe i niespodziewane opuszczenia pokładu czterokołowca po dynamicznym dodaniu gazu „do dechy". Za sterami KingQuada 500 podróżuje się bardzo wygodnie. Niezależne zawieszenie, dysponujące regulacją napięcia wstępnego sprężyn w połączeniu z komfortową kanapą wyłapuje wszelkie nierówności, jakie można spotkać na leśnych duktach, czy też polnych dróżkach. W bardziej wymagającym terenie także sprawnie wywiązuje się z powierzonego mu zadania. W tej kwestii nie ma najmniejszych powodów do narzekań. Podobnie sprawy mają się z hamulcami. Podwójne tarcze z przodu oraz uszczelniony bęben z tyłu pozwalają szybko i skutecznie poskromić zapał średniego Kinga. Pojazd swą użytecznością w przeprawach przez głębokie bagna, błota, rzeki, trawersy i tym podobne przeszkody nie ustępuje starszemu i większemu bratu, a nawet pokusił bym się o stwierdzenie, że zyskuje przewagę dzięki systemowi wspomagania kierownicy. Quadem można sterować niemalże małym palcem. Koniec z siłowaniem się z kierownicą. Skoro już jesteśmy przy kierownicy, to warto nadmienić, iż japońscy projektanci dostrzegli wadę największych wszędołazów z królewskiej rodziny Suzuki, które już przy lekkiej rolce traciły centralną lampę będącą najwyższym punktem pojazdu. Faktem jest, że KingQuad 500 takowej lampy nie posiada, ale pomimo tego zdecydowano się na zastosowanie wyższej kierownicy, która przejmie na siebie energię uderzenia w przypadku tego typu incydentów.

Łyżka dziegciu w beczce miodu

Po pochwałach przeszedł czas na kilka słów krytyki. Rzeczą którą zdecydowanie nie przypadła mi do gustu, to przede wszystkim jego masa. Widać ją nie tylko w tabelkach z danymi technicznymi, ale czuć ją także w zachowaniu pojazdu. Przyznacie sami, że 302kg to dość sporo jak na quada przeprawowego „wagi średniej". Na tle konkurencyjnej Yamahy Grizzly 550, której waga w stanie suchym wynosi 274 kg, wypada kiepsko. Wiąże się to zapewne z wymiarami wszędołaza, które klasyfikują pojazd w czołówce największych quadów przeprawowych na rynku.

Refleksje

Wprowadzenie na rynek nowych modeli KingQuadów wyposażonych w system wspomagania kierownicy to duży krok firmy Suzuki w kierunku wyrównania rywalizacji na polu bitwy o klienta, prowadzonej przez producentów czterokołowców. Do tej pory wiele osób decydowało się na zakup Grizzlaków ze względu na to, iż posiadają system EPS. Teraz na pewno walka o prym w segmencie przeprawówek będzie bardziej wyrównana i zacięta. Coraz większa liczba firm zajmująca się produkcją quadów inwestuje w rozwój quadów użytkowych, tudzież maszyn przeprawowych średniej pojemności. Niestety muszę zmartwić osoby, którym KingQuad 500 AXi 4x4 Power Steering przypadł do gustu. Pojazd ten nie trafi do sprzedaży w polskiej sieci dealerskiej firmy Suzuki Motor Poland. Powodem podjęcia takiej decyzji przez zarząd polskiego importera pojazdów marki Suzuki jest zbyt niska różnica cenowa pomiędzy nowymi modelami KQ500 i KQ750. Dlatego w najbliższym czasie do salonów trafi jedynie model KingQuad 750 AXi 4x4 Power Steering.

Konkurenci:

Honda TRX 500 FA Foreman Kymco MXU 500 Yamaha Grizzly 550