Yamaha Grizzly 550 - mniej znaczy wiêcej?
Co robi jeden z potentatów w dziedzinie czterokołowców, mając w ofercie czternaście quadów? Wypuszcza na rynek następnego! Nie pomyliłem się, Yamaha do dnia dzisiejszego posiadała na liście swoich sprzętów aż czternaście czterokołowców, w tym pięć z rodziny Grizzly. Przyszedł czas, by przedstawić najmłodszego członka tej licznej rodzinki.
Poznajcie Grizzly 550
Wydawać by się mogło, iż najłatwiejszym sposobem na uzupełnienie luki w średniej klasie pojazdów użytkowych będzie rozwiercenie silnika małego Grizzly 450. Operacja ta byłaby przecież bajecznie prosta, a większa moc opakowana w małym nadwoziu spodobała by się każdemu. Dlaczego więc Grizzly 550 to nic innego, jak testowany przez nas Grizzly 700Fi ze zmniejszonym silnikiem? Kto o zdrowych zmysłach zmniejsza silniki?! Przeciętnego polskiego motocyklistę, czy też miłośnika quadów ten zabieg przyprawia o mdłości. Bo przecież mniejszy litraż równa się mniejszej mocy. Ale o to właśnie chodziło...
Geneza była bardzo prosta - stworzenie quada maksymalnie przyjaznego użytkownikowi. Mniejsza moc, system wspomagania układu kierowniczego, przemodelowana automatyczna skrzynia biegów, podwyższona ekonomia i ostatecznie położenie dużego nacisku na ergonomię i wygodę. Wszystko to ma sprawić, by po Grizzly 700 japońska marka doczekała się nowego bestsellera oraz stworzyła konkurencję dla Hondy TRX 500 FA. Czy się udało?
Pierwsze wrażenia
Wizualnie nowego sprzętu Yamahy nie można pomylić z żadną inną marką. Mimo, iż linie Grizzly mają już kilka dobrych lat, są nadal na czasie. Okrągłe lampy osadzone lekko za masywnym przednim zderzakiem dają pozytywne wrażenie. Zresztą tak samo, jak nadmuchane błotniki. Całość konstrukcji, podobnie jak w przypadku większego brata, jest wyjątkowo zwarta i zgrabna. Zasiadając za sterami średniego Grizzly ciężko odczuć jakąkolwiek różnicę w stosunku do największego modelu z rodziny. Są one rzeczywiście kosmetyczne, ponieważ trudno mówić o rewolucji w przypadku przemodelowania kształtu dźwigni zmiany biegów. Jedną z największych jest dumnie prężąca się naklejka z oznaczeniem modelu. To jednak zaleta, ponieważ „700" należała do grona najwygodniejszych quadów, więc po co cokolwiek tutaj zmieniać? Ergonomiczna i naturalna pozycja na miękkiej kanapie dodaje pewności siebie. Pod palcami są wszystkie przełączniki, w tym oczywiście blokada dyferencjałów, czy przełącznik napędów. Wszystko poskładane ze sobą w typowy dla Yamahy, bardzo dokładny sposób.
Odpalam generator ciągu. Silnik pracuje bardzo cicho i tak naprawdę dopiero na wyższych obrotach słychać, że pracuje. Powoli trzeba się przyzwyczajać nie tylko do norm emisji spalin, ale także do norm głośności. Bez dłuższego zastanawiania się wrzucam szybkie przełożenie i - mówienie, iż „odkręcam menetkę" byłoby niestosowne - otwieram przepustnicę do końca.
W akcji
Quad szybko wkręca się na obroty i nabiera coraz większej prędkości. Bezstopniowa skrzynia biegów pracuje cicho i bezproblemowo. Prosta, dziurawa droga - napęd na wszystkie koła załączony. Grizzly idzie, jak po szynach! Dojeżdżam do piaskowego, prawego nawrotu z wyraźnie zaznaczonymi koleinami. Ostre hamowanie, zmiana położenia ciężaru ciała i trochę za mocne dodanie gazu... Quad niezmiennie podąża obraną przeze mnie linią! W tym momencie Grizzly 700 z siłą katapulty wyjechałby daleko na zewnętrzną stronę toru - co mogłoby zakończyć sie glebą. Nowy czterokołowiec Yamahy pozostaje w takich sytuacjach neutralny, łatwy w prowadzeniu i powiedziałbym - bezstresowy. Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, iż jeśli chodzi o technikę jazdy szoferującego, „550" jest w pewnym sensie „idiotoodporna". Wybacza ona bardzo wiele kategorycznych błędów i nawet - co widać na klipie - przesadzenie z prędkością na zakręcie o ujemnym kącie jest do wyratowania.
Po chwili odpoczynku wracam na przygotowany do testów tor. Postanawiam spróbować wycisnąć wszystkie soki z prezentowanego sprzętu. Naciskam przycisk elektrycznego startera. Ciche mruczenie pod zadkiem mówi mi, że silnik został odpalony. Po raz kolejny wrzucam szybkie przełożenie, jednakże tym razem wyłączam napęd przednich kół. Jak ma być szybko i sportowo, to tylko z napędem na jedną oś! Wyjeżdżam z małego depo, ostatnie poprawki gogli, zerkam na zebranych w około znajomych i wciskam przepustnicę do końca. Szybki podjazd po górkę, zjazd i ostre hamowanie od długiego prawego łuku z koleinami. Quad cały czas utrzymuje obraną przeze mnie linię. Przyjmuję odpowiednią pozycję i gazem przechodzę przez zakręt. Lekkie zarzucenie tyłem na wyjściu i już muszę ostro popracować, by zmieścić się w piekielnie trudny lewy nawrót na ujemnym kącie, który kończy się błotnistym wyjazdem. Tylne lewe koło wędruje do góry, jednak wszystko jest pod kontrolą. Grizzly w każdej sytuacji prowadzi się bardzo pewnie i mimo, iż robię wszystko, co potrafię by wyprowadzić go z równowagi, nigdy do końca mi się to nie udaje. Kilka lżejszych zakrętów, skok i szybko wpadam na miejsce startu. Łapię oddech. Jedna myśl: „ten silnik naprawdę ma coś w sobie...".
Serce
Jednostka napędowa to czterosuwowy jednocylindrowiec chłodzony cieczą o pojemności 558 ccm. Jest ona do złudzenia podobna do tej z „700", co raczej szokiem być nie powinno. Dzięki zastosowaniu nowego wału korbowego, nowej głowicy i przemodelowaniu map zapłonu uzyskano możliwe płaską krzywą przebiegu momentu obrotowego. W praktyce lżejszy quad o mniejszej pojemności ma prawie identyczny dolny zakres obrotów, co mocarna „700" i ciągnie równomiernie do przodu, prawie do odcięcia. Mówię prawie, ponieważ w najwyższym zakresie obrotów czuć lekki spadek mocy, jednakże przez cały dzień szoferowania nie znalazłem ani jednego momentu, w którym byłby on dokuczliwy.
Za przeniesienie mocy odpowiada w pełni zautomatyzowana skrzynia biegów, która jest oczywiście zapożyczona z Grizzly 700. Dopracowano nieco zmienianie przełożeń na postoju, ponieważ w największych z rodziny ATVów Yamahy zdarzały się problemy chociażby z wrzuceniem biegu jałowego. Jednakże tak w Grizzly 700 2008, tak i w Grizzly 550 ta przypadłość nie powinna występować. Oczywiście ostatecznym przeniesieniem mocy na koła zajmuje się bezobsługowy wał.
Zawieszenie
Niezależne wahacze przedniego i tylnego zawieszenia są wyjęte prosto z „700". Konstruktorzy z Yamahy doszli jednak do wniosku, że jeżeli ich nowy sprzęt jest dedykowany w pełni celom rekreacyjno-użytkowym, to można pozwolić sobie na zmiękczenie zawiasu - zwłaszcza, iż czterokołowiec legitymuje się mniejszą mocą. Czy było to słuszne posunięcie? Pozytywnie nastawiony pierwszymi wrażeniami z jazdy, myślałem, że będzie to jeden z tych pojazdów, w których o minusy bardzo ciężko. W zasadzie nie myliłem się, choć to właśnie zestrojenie zawieszenia jest jednym z niewielu minusów „550". Potrafi ono dobić nawet z szoferem koguciej wagi, więc co by się działo, kiedy dosiadłby go przeciętny użytkownik „z brzuszkiem"? Oczywiście jest to kwestia ustawienia, jednakże przydałoby się już w serii pomyśleć o twardszym zawiasie.
Podsumowanie
Yamaha Grizzly 550 to bardzo dobry quad. Silnik w kwestii oddawania mocy jest klasą samą dla siebie, a dzięki swojemu rodowodowi potrafi pokazać pazur. Mimo, iż „550" skierowana jest do zwykłego użytkownika, sprzęt ten udowodnił, iż może jeździć bardzo szybko. Jedynym przeciwwskazaniem ku temu jest za miękkie zawieszenie, w którym stabilność znana z protoplasty, została poświęcona na ołtarzu wysokiego komfortu.
Na sam koniec trzeba zaznaczyć także, iż japońska marka skupiła się dość mocno na ekonomii, która miała duży wpływ na ostateczny wygląd nowego czterokołowca. Nie jest to maszyna sportowa, co często przypisuje się chociażby większej „700", tylko typowy quad rekreacyjno-użytkowy. Ten sprzęt ma ciągać przyczepy, przedzierać się przez bezdroża, wozić swojego właściciela na polowania i na łowiska. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, iż będzie on użytkowany przez rolników, służby ratunkowe czy graniczne, to taki parametr, jak zużycie paliwa ma bardzo duże znaczenie. Ponoć spalanie w nowej „550" ma być dużo mniejsze, niż w przypadku większej siostry. Czas pokaże, co z tego wyniknie.
Cena nowego Grizzly ma oscylować w granicach 30. tysięcy złotych. Jeżeli tak rzeczywiście będzie, to jestem bardziej niż pewny, iż szykuje się nowy bestseller na rynku quadów użytkowych.
Czym mam racje? Okaże się już bardzo niedługo..
Plusy: | Minusy: |
+ rewelacyjny silnik | - za miękkie zawieszenie |
+ łatwość prowadzenia | |
+ jakość wykonania |
Typ silnika: | Jednocylindrowy, chłodzony cieczą, 4-suw, 4-zaworowy |
Pojemność skokowa: | 558 cm3 |
Smarowanie: | Mokra miska olejowa |
Starter: | DC-CDI |
Starter: | Elektryczny |
Napęd 4 x 4: | On Command 2WD/4WD, blokada dyferencjału |
Pojemność zbiornika paliwa: | 20 litrów |
Przeniesienie napędu: | Wał |
Skrzynia biegów: | Autmatyczna, bieg wsteczny |
Zawieszenie przód: | Podwójne wahacze |
Zawieszenie tył: | Niezależne, podwójne wahacze |
Hamulce przód: | Hydrauliczne, podwójne tarcze |
Hamulce tył: | Hydrauliczne |
Opony przód: | AT 25 x 8-12 |
Opony tył: | AT 25 x 10-12 |
Obciążenie bagażnika przód: | 45 kg |
Obciążenie bagażnika tył: | 85 kg |
Uciąg: | 550 kg-f |
Filmy
Pozostałe filmy:
|
Zobacz inne nasze testy quadów:
Yamaha Grizzly 125 i Kymco MXU 150 - azjatyckie maluchy
KTM XC 525 - pierwsze wrażenia z jazdy
Yamaha YFM 250 R
Suzuki QuadRacer R450
Yamaha Grizzly 700 Fi
Suzuki Eiger 400 4X4
Polaris Phoenix 200
Kymco MXU 300
Quad 4 Fun - Yamaha Raptor, Suzuki King Quad, Dymno i Linhai
Foto: Marcin Petkowicz
|
Komentarze 4
Poka¿ wszystkie komentarzeStary, zajmijcie sie swoj± robot± zamiast siedzieæ na naszym forum i wrzucaæ te swoje zakompleksione komentarze ;) Potem siê dziwisz, ¿e nie mamy konkurencji ;)
OdpowiedzWasze forum,zakompleksione komentarze,konkurencja??? O czem chlopczyku gadasz?Ja mowie tylko o Waszym narcyzowatym podejsciu do wszystkiego i wszystkich,przynajmniej niektore osoby typu AlFonso ktorego wszyscy kochaj±:))))
Odpowiedz¯mijko, niestety czasem tak jest. S± tacy, którzy maj± ma³ego siusiaka i roz³adowuj± powsta³e napiêcie przez czepienie siê innych :)
OdpowiedzCó¿ ta zazdro¶c wyrabia z lud¼mi. Zreszt±, kole¿ko, nie pasuje to po prostu nie ogl±daj. heh
OdpowiedzBuahahaha,zdjecie na samm dole po lewej to chlopcze na sympatie albo fotke sobie wrzuc...:O
Odpowiedzzal ci dupe sciska, ze lepek sie na quadach lansuje, a ty musisz w domu siedziec i komenty wymyslac. daj w gaz michal i olej wiesniakow!
OdpowiedzLansuja to sie pedaly w samochodach od tatusia,albo dzieci neostrady na scikacz.ply....jak ten wyzej:)
OdpowiedzCzy to jest esencj± tego testu? Czy wchodzicie na opis nowego Grizzlaka aby tylko zwróciæ uwagê na to jedno (moim osobistym zdaniem nieistotne zdjêcie). Co do lansu to wiêkszo¶æ z nas nie lansuje siê a ciê¿ko pracuje... Z³o¶liwe i ma³o merytoryczne epitety nic tutaj naprawdê nie wnosz±.
OdpowiedzCi co najwiêcej robi± zazwyczaj trzymaja sie w cieniu lub na uboczu,a nie wciskaj± swojê gêby gdzie sie da...
OdpowiedzTakie quady i inne to mam kiedy chce...i nie robie z siebie gwiazdy,nie mam parcia na szk³o jak niektore dzieci....:)
Odpowiedzszkoda ¿e nie przeczyta³e¶ tego co napisa³ tylko oceniasz go na podstawie zdjêæ
OdpowiedzDok³adnie, ale to zawsze tak jest jak kto¶ ma malutkiego susiaka :-)
Odpowiedz