Suzuki DL650 V-Strom - tradycyjny i nowoczesny
Tegoroczne wcielenie V-Stroma 650 to nie rewolucja, ale ściśle zaplanowana, mozolna ewolucja w dążeniu do perfekcji. Proces ten trwa już 14 lat, bo właśnie w 2003 roku inżynierowie z Hamamatsu zaprezentowali światu pierwszego V-Stroma lub jak ktoś woli DL-a 650. V-Strom 650 to motocyklowy oksymoron, w który nowoczesne rozwiązania współgrają z jego tradycyjną duszą.
Turystyczne enduro - motocykl do wszystkiego
Zacznę może niezbyt obiektywnie od tego, że zdecydowanie motocykle segmentu turystycznego enduro są najbliżej mojego serca. Dlaczego? To pojazdy multifunkcyjne, które nadają się, lepiej lub gorzej, praktycznie do wszystkiego. To niezawodne turystyki, wierne pojazdy miejskie, offroadowe wszędołazy. Pojazdy duże, wygodne, dobrze wyglądające z kuframi, chroniące kierowcę (i pasażera) przed trudnymi warunkami atmosferycznymi. W ten schemat w pełni wpisuje się V-strom DL 650.
Recepta zawsze aktualna
O dziwo dawna recepta na ten motocykl, czyli zasilenie terenowej konstrukcji silnikiem napędzającym drogową SV 650 jest nadal aktualna. W V-Stromie Anno Domini 2017 bije serce SV-ały z 2015 roku, charakteryzujące się pojemnością 645 ccm i mocą wynoszącą 71 KM. Jednak różnic między piecem SV a DL jest sporo, bo aby zaadaptować go do nowych warunków pracy przekonstruowano dokładnie jego 60 elementów. Ciekawostką zastosowaną w silniku DL-a są tłoki powlekane żywicą, co prowadzi do zmniejszenia tarcia między nimi, a cylindrami. Tego z czego są zrobione, albo czym pokryte silnikowe tłoki użytkownik V-stroma raczej nie zobaczy, ale z chęcią skorzysta z zalet jakie niesie to nietuzinkowe rozwiązanie, które wypływa na zmniejszenie apetytu na paliwo oraz redukcję emisji spalin.
Elastyczna jednostka napędowa
Przed silnikiem DL-a 650 postawiono też zupełnie inne zadania niż przed bliźniaczą jednostką napędzającą SV. Jak przystało na motocykl enduro, silnik ma jak najlepiej oddawać moc w niskim i średnim zakresie obrotów. Przy masie na 213 kg (216 kg wersja XT na szprychowych kołach - waga sucha) zapewnia płynne, ale łagodne przyspieszenia. Jednostka pracuje delikatnie, wręcz aksamitnie i praktycznie bezwibracyjnie. Moment obrotowy, wynoszący 61 Nm, pozwala na gładkie (pozbawione dławienia się czy szarpania) przyspieszenie na ostatnim, szóstym biegu od 60 km/h, czyli jakichś 2,5 tys. obrotów na minutę. Jednostka napędowa pozwala utrzymać prędkość przelotową rzędu 160 km/h, co pozwoli nam na całkiem szybkie zwiedzanie, np. naszego kontynentu.
V-Strom 1000 czy 650?
Co nowego u V-Stroma 650 w roku 2017? Przede wszystkim zmienił się wygląd motocykla. Teraz jego design jest bardziej zbliżony do większego brata - DL-a 1000. Tak naprawdę, to na pierwszy rzut oka te dwa sprzęty są praktycznie nie do odróżnienia, więc…. po co przepłacać, chciałoby się powiedzieć!
Elektroniczne dobrodziejstwa
Oprócz nowego wyglądu, na ten rok DL 650 otrzymał również system łatwego rozruchu silnika - wystarczy raz, krótko dotknąć przycisk rozrusznika i… komputer sam decyduje ile czasu ma on pracować. Miły gadżet dla wszystkich, którzy nie lubią przytrzymywać na dłużej wciśniętych przez siebie przycisków. Dodatkowo mamy system wspomagania ruszania przy niskich obrotach - silnik sam podniesie obroty przy ruszaniu, jeśli dodamy za mało gazu, choć sam DL rusza dzięki puszczaniu sprzęgła, bez najmniejszej potrzeby odkręcania manety.
Największą zmianą w elektronice jest wprowadzenie trzystopniowej kontroli trakcji, czyli tak naprawdę z dwoma poziomami działania oraz możliwością jej wyłączenia. To bardzo ważne, że wyłączanie i przestawianie tego systemu między trybami czułości jest bardzo łatwe oraz możliwe do zrobienia w czasie jazdy jednym przyciskiem. Osobiście lubię mieć pełną kontrolę nad trakcją i cieszę się, że "TC" sama nie włącza się po przekręceniu kluczyka, a komputer zapamiętuje jej ostatnie ustawienia - czyli po jej wyłączeniu pozostaje w pozycji OFF.
ABS, nasz hamulcowy anioł stróż, jest natomiast niewyłączalny i to podczas jazdy po luźnym podłożu z jednej strony pomaga (nie zblokujemy przedniego koła), ale z drugiej stanowi problem, bo w pewnych sytuacjach motocykl ciężko będzie zatrzymać. Uważam, że w takich pojazdach przynajmniej ABS na tylne koło powinien jednak mieć opcję całkowitego wyłączenia, czyli tzw. tryb OFFROAD.
Zawieszenie miękkie ale komfortowe
Pozbawione pełnej regulacji zawieszenie jest miękkie - jak przystało na motocykl terenowy. Niestety większe nierówności w terenie najechane z dużą prędkością potrafią sprawić, że przedni zawias dobije. Także chciałoby się rzec - w terenie "noga z gazu". V-Strom pod wprawnym jeźdźcem przejedzie większość terenowych przeszkód, ale na pewno nie dokona tego w dobrym czasie. Zatem jeśli planujecie ścigać się, to raczej nie DL-em, natomiast do przepraw, bez patrzenia na zegarek, jak najbardziej się nadaje. Ważne, żeby planując wyprawy terenowe wyposażyć V-Stroma w opony o bardziej agresywnym bieżniku, niż te montowane fabrycznie. Warto wiedzieć, że przy odrobinie umiejętności, samozaparcia i ingerencji w trakcję - całkiem sprawnie da się jeździć V-Stromem 650 w terenie.
Turystyczny łykacz kilometrów
V-Strom 650 choć enduro, to przede wszystkim turystyk, więc z definicji powinien być wygodny. I tak jest w istocie. Nie mam problemu ze znalezieniem sobie komfortowej pozycji za szeroką i dosyć wysoko - nawet jak dla mnie delikatnie za wysoko - umieszczoną kierownicą. Jedyne co definitywnie zmieniłbym w tym motocyklu pod kątem wygody, to szyba. Ta oryginalna jest stanowczo za niska. Powietrze podbite przez nią wpada w górne wloty mojego kasku z takim łoskotem, że ciężko jest skupić się na jeździe. Zdecydowanie wyższa szyba lub chociaż dodany do oryginalnej deflektor załatwiłby sprawę. Zabieg ten podniósłby komfort podróżowania DL-em wielokrotnie. Co do wygody kanapy czy umiejscowienia podnóżków nie mam żadnych zastrzeżeń, na V-Stromie 650 można jechać i jechać… I to nie tylko po autostradach czy dobrze utrzymanych drogach asfaltowych. DL 650 akceptuje praktycznie każdą drogę, o każdym rodzaju nawierzchni. A drogi utwardzone - ale nawet mocno nierówne i z dużymi ubytkami - to jest właśnie arena działań DLa. Właśnie w takim środowisku motocykl ten pokazuje na co go stać i w warunkach pogorszonej nawierzchni jest w stanie odskoczyć dużo mocniejszym, turystyczno-sportowym motocyklom.
Warto byłoby też wspomnieć o cenie, która w przypadku V-Stroma 650 nie jest wg mnie jakaś wygórowana. Za motocykl którym możemy pojechać praktycznie wszędzie i tak daleko jak tylko mamy ochotę, będziemy musieli zapłacić 35 500 zł, dorzucając jeszcze 2000 zł za wersję na szprychowych kołach. Teraz tylko kufry, deflektor na szybę, gmole na wszelki wypadek i… jazda. Na DL-u 650 świat jest mniejszy niż myślisz.
Dane techniczne
Długość całkowita | 2275 mm |
Szerokość całkowita | V-Strom 650XT: 910 mm V-Strom 650A: 835 mm |
Wysokość całkowita | 1405 mm |
Rozstaw osi | 1560 mm |
Prześwit | 170 mm |
Wysokość siedzenia | 830 mm |
Masa własna | V-Strom 650XT: 216 kg V-Strom 650A: 213 kg |
Typ silnika | 4-suwowy, chłodzony cieczą, DOHC, 90° V-Twin |
Średnica cylindra x skok tłoka | 81,0 mm x 62,6 mm |
Pojemność skokowa | 645 cm3 |
moc: | 71 KM |
moment obrotowy: | 62 Nm |
Stopień sprężania | 11,2 : 1 |
Zasilanie w paliwo | Wtrysk paliwa |
Rozrusznik | Elektryczny |
System smarowania | Mokra miska olejowa |
Przekładnia | 6-biegowa z zazębieniem stałym |
Przełożenie wstępne | 2,088 (71/34) |
Przełożenie końcowe | 3,133 (47/15) |
Zawieszenie - Przód | Teleskopowe, sprężyny śrubowe, amortyzatory olejowe |
Zawieszenie - Tył | Wahaczowe, sprężyna śrubowa, amortyzator olejowy |
Pochylenie/ wyprzedzenie | 26˚ / 110mm |
Hamulce - Przód | Tarczowy podwójny |
Hamulce - Tył | Tarczowy |
Opony - Przód | 110/80R19M/C 59V, bezdętkowe |
Opony - Tył | 150/70R17M/C 69V, bezdętkowe |
System zapłonu | Elektroniczny |
Pojemność zbiornika paliwa | 20 l |
Ilość oleju (całkowita) | 3 l |
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzePoproszê o test nowego kawasaki versys x 300. jezdzi³em nim i jest ¶wietny (jak na swoja klase i cene).
Odpowiedz