Stacje ładowania na autostradach. Brak chętnych do budowy. Polsce grożą kary?
Do połowy bieżącego roku GDDKiA zorganizowała 56 przetargów dotyczących dzierżawy MOP-ów. Umowy udało się podpisać jedynie z 14 podmiotami. Chętnym nie ma, bo operatorzy nie chcą instalować ładowarek do pojazdów elektrycznych. Skąd ta niechęć?
O sprawie poinformowała "Rzeczpospolita" i wskazuje, że zgodnie z unijnymi regulacjami w ramach AFIR (Alternative Fuels Infrastructure Regulation), na drogach sieci transeuropejskiej już za dwa lata powinny działać stacje o mocny co najmniej 400 kW na każde 60 kilometrów trasy. Kolejny wymóg do tyczy punktów o mocy 150 kW. Takie stanowisko również musi pojawić się co 60 kilometrów.
Ale operatorzy nie są zainteresowani ofertą GDDKiA. W przeciwieństwie do urzędników kierują się rachunkiem ekonomicznym i w obecnych warunkach oraz przy małej liczbie pojazdów elektrycznych, budowa stacji ładowania prądem okazuje się nieopłacalna. Do tego dochodzą kłopotliwe formalności dotyczące podłączenia stanowisk do sieci energetycznej oraz brak odpowiedniej infrastruktury na MOP-ach, szczególnie dla stacji dużej mocy.
Według "Rzeczpospolitej" brak stacji ładowania nie jest problemem jedynie dla posiadaczy pojazdów na prąd. Niedopełnienie przepisów związanych z AFIR może skutkować poważnymi karami finansowymi dla polskiego państwa.
Opóźnienie cały czas rośnie, rozwiązania problemu za bardzo nie widać. "Rzeczpospolita" wskazuje, że aktualnie jedynie nieco ponad 24 proc. MOP-ów jest wyposażonych w ładowarki pojazdów elektrycznych.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeHahahah już widzę sieć narodowych ładowarek zbudowanych przez Obajtka do spóły z Tauronem. Będą oddane z opóźnieniem, vhooy drogie, najczęściej zepsute i nikt ich nie będzie używać, a może nawet ...
Odpowiedz