Rossi versus Lorenzo - ci¶nienie ro¶nie
Nie spada ciśnienie pomiędzy fabrycznymi zawodnikami Yamahy. Poważne tarcia zaczęły się na Sepang, gdzie Lorenzo po wyścigu mało dyplomatycznie zachował się względem zespołowego kolegi, a sytuacja zaogniła się w Valencji, gdzie Rossi otwartym tekstem obwiniał Hiszpanów o spisek przeciwko niemu.
W ten weekend ruszył sezon 2016 i od razu zaczęły się docinki. Lorenzo komentując podpisanie kontraktu przez Rossiego stwierdził, że Włoch i tak nie ma innych opcji, zatem nie dziwi się decyzji Vale. Rossi szybko skomentował pogłoski o możliwym przejściu Jorge do Ducati, że zmiana motocykla wymaga jaj, dlatego Lorenzo zostanie z Yamahą…
Kolejną okazją do wbijania sobie tipsów w oczy i wymownych gestów była sesja treningowa, gdzie zdaniem Rossiego Lorenzo nonszalancko zajechał mu drogę na pierwszym zakręcie:
"Wyjechał z pitu nie oglądając się na tor i gdy wjeżdżał w pierwszy zakręt zwolnił, choć był na linii przejazdu. Problem polega na tym, że pytam "dlaczego?" i oczekuję "przepraszam", a zamiast tego on patrzy na mnie z pytaniem "czego k***a chcesz?"".
Lorenzo oczywiście widzi sprawy inaczej:
"W mojej ocenie nie miał powodów do narzekania. Wszyscy wiedzą, że jak wyjeżdżasz z pit lane nie jesteś w stanie zwolnić i przepuścić absolutnie wszystkich. Jedyne co możesz zrobić to nie przekraczać białej linii. Nie wyjadę przecież w żwir, co mam robić? Jeśli ciągle ma problem ze mną, to nie znam powodu, musicie jego zapytać".
Oczywiście Rossi przypominał, że za takie zachowania on kiedyś otrzymał karny punkt, a Lorenzo teraz nie. Mówiąc krótko czas braku ścianki pomiędzy boksami zawodników możemy uznać za bezpowrotnie minione.
Komentarze 3
Poka¿ wszystkie komentarzeA najlepiej z .... Suzuki :)
OdpowiedzA najlepiej z .... Suzuki :)
OdpowiedzRossi to nadêty bufon, który nie mo¿e siê pogodziæ z tym, ¿e nie jest ju¿ najlepszy.
OdpowiedzOk ale Lorenzo to zarozumia³y gnojek :) Do tego do³ó¿ p³aczka Marqueza i mamy komplecik. Optymalnie w tym temacie to powinien ich pogodziæ kto¶ z Ducati.
Odpowiedz