Romaniacs 2011 - dzieñ bólu
Ponownie jazda w pięknej, słonecznej pogodzie. Wydaje się że wszystkie ubiegłoroczne życzenia zawodników, którzy modlili się o słońce po przejechaniu trasy w deszczowych warunkach edycji 2010 zostały wysłuchane. Z pewnością było gorąco dzisiaj i tylko cień w lesie czy przekraczanie rzeki mogło przynieść nieco ulgi zawodnikom, ale z pewnością nie wystarczająco.
Dzień trzeci to tradycyjnie dzień, który łamie tych którzy nie są stworzeni do Red Bull Romaniacs i dzisiejsze dramatyczne historie na trasie właśnie to odzwierciedlają. Twardzi mężczyźni płakali, a hardkorowi zawodnicy enduro byli gotowe sprzedać swoją duszę aby tylko uzyskać jakąś pomoc w pokonaniu przeszkody, a istota ludzka stała się gotowa do walki o trochę wody, aby przetrwać dzień. Zawodnicy faktycznie oferowali pieniądze, wymachując kartą kredytową i gotówką, aby tylko uzyskać pomoc od widzów - po prostu starali się przetrwać jakoś ten dzień. Widziano jak niektórzy zawodnicy najeżdżają na torby fotografów aby pozyskać trochę wody i jak wpadają do pobliskiej zatoczki pijąc wodę jak spragnione zwierzęta. Mottem dzisiejszego dnia był na pewno ból - nawet dla najlepszych zawodników.
Jednak śmietanka światowego Extreme Enduro dotarła do mety z szerokim uśmiechem na twarzy. Tym bardziej że najtrudniejsze wyzwania, były rano i mieli trochę czasu, aby ochłonąć i odzyskać płynność jazdy, nacieszyć oko pięknymi widokami i odświeżyć się dzięki szybkiej przeprawie przez wodę. Pozycje lidera zajął dzisiaj Graham Jarvis i zakończył tylko kilka minut przed Chrisem Birchem. Chris był przed Jarvisem przez jakiś czas rano, lecz potem zobaczył jak jego motocykl leci w dół wąwozu i uderza w drzewo.
Graham: "Miałem dzisiaj super dzień. Trochę trudniejszy rano, ale kiedy się już obudziłem, naprawdę znalazłem swoją „falę”, nawigacja była łatwiejsza niż wczoraj, ale mimo to ominąłem kilka skrętów, przez to że nie patrzyłem na mój GPS. Zdecydowanie podobała mi się ta piękna przejażdżka dzisiaj! Dzisiaj rano było ekstremalnie przez jakieś 30 minut, ale po tym, trasa znowu pozwoliła wrzucić szybkie tempo. "
Chris: "Rano było dosyć trudno, ale najgorsze dla mnie dziś było zobaczyć jak mój dzielny motocykl stacza się na dół po stromym wzgórzu, rozbijając się przy tym o drzewa. Wielkie podziękowania dla załogi Lars Enöckl, Niki Stelzmüller i Erich Brandauer, którzy pomogli mi wymienić wygiętą kierownicę a Brandauer podarował swój tylny błotnik. Udało mi się nadrobić trochę straconego czasu, ale Graham w międzyczasie zrobił duże postępy. Nie przeszkadza mi jednak że zostałem pokonany przez tak wielkiego zawodnika jak Graham Jarvis!
Jak trzeciego dnia poradzili sobie Polacy? Całkiem nieźle. Maciej Juraszek sklasyfikowany został na 19. miejscu w Expertach, a tuż za nim na 20. pozycji na metę przyjechał Marcin Spirowski. W Hobby Adam Kubarski dojechał 11. pozycji, a na 36. miejscu trzeci dzień zawodów ukończył Maciej Świnarski. Piotr Walasek niestety nie ukończył przedostatniego dnia zawodów.
|
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeWie kto¶ mo¿e czy Tadek jecha³ w romaniacach w tym roku?
OdpowiedzTadek z uwagi na przygotowania do sezonu AMA Endurocross nie bra³ udzia³u w tegorocznych Romaniacsach.
Odpowiedz