Graham Jarvis wygrywa Red Bull Romaniacs 2011
Przez pięć dni 176-ciu mocno zmotywowanych zawodników edycji 2011 Red Bull Romaniacs przejechało około 600 km przez rumuńskie wsie, sponiewierało swoje motocykle i ciała tak, jakby zależało od tego ich życie. 124 ostatecznie dotarło na metę. Najlepszym z nich był Graham Jarvis, który dominował przez cały wyścig i który wygrał Red Bull Romaniacs po raz drugi. Jak wszyscy inni, musiał dać z siebie wszystko, aby przejść przez trudne odcinki trasy PRO, przezwyciężyć awarie i upadki. Udało się, jechał jak chirurg, i miał wystarczająco dużo energii, umiejętności i motywacji aby stać się zasłużonym zwycięzcą. Graham wygrał Red Bull Romaniacs w 2008 roku, mocno forsował w dwóch ostatnich latach (udział w 2009 roku, i drugie miejsce w 2010), aby wygrać znowu w 2011 roku. Gratulacje!
Graham Jarvis: "To był kolejny ciężki dzień, a musiałem ostro przeć do przodu, bo wiedziałem, że Chris nigdy by się nie poddał. Wtedy złapałem drut w tylnym kole, przez który zaliczyłem wywrotkę i musiałem popracować trochę, aby to odczepić z mojego motocykla. Jestem naprawdę szczęśliwy, że udało mi się teraz wygrać Red Bull Romaniacs po raz drugi! To był wspaniały wyścig i mam nadzieję, że wrócę tu ponownie w przyszłym roku. Wsparcie z Husaberg i GoldenTyre było duże i bardzo to doceniam!"
Grahamowi rzeczywiście przez cały wyścig deptał po piętach bardzo zdeterminowany Chris Birch, który również świetnie sobie radził. W przeciwieństwie do wielu swoich kolegów, którzy nie chcą nawet oglądać swojego motocykla przez najbliższe kilka dni, Chris myślami jest już przy następnym wyścigu, który odbędzie się w RPA w najbliższą sobotę, szacunek!
Chris: "Dzisiaj miałem swój najtrudniejszy dzień do tej pory, było dość ciężko, ale na pewno miałem świetną zabawę. Zajęcie drugiego miejsca za Grahamem jest w porządku w mojej sportowej karierze - ten facet jest niesamowity! Kocham ten wyścig, jeśli jest ktoś kto myśli o zrobieniu RBR, mogę go tylko zachęcić, zrobiłem dużo różnych tras i wyścigów na całym świecie, ale ten jest zdecydowanie najlepszy. Tylko pamiętajcie, aby wybrać odpowiednią do swoich umiejętności klasę ...! "
Trzeci w generalce Andreas Lettenbichler jechał jakby nie było jutra i stanowił nie lada wyzwanie dla Grahama na niektórych odcinkach dzisiejszego dnia. Jego umiejętności jazdy raz jeszcze oszołomiły jego światowej klasy przeciwników, którzy obserwowali go jak przekracza niektóre przeszkody w prawdziwie magicznym stylu "Lettiego". Większość z nich nie była nawet w stanie śledzić jego ścieżki. Niestety, Niemiec rozbił się dwukrotnie i jego GPS został zniszczony. Mimo to Letti nie zrezygnował i jechał za grupą zawodników z klasy Hobby w celach nawigacyjnych, dzięki czemu zapewnił sobie trzecie miejsce tego dnia jak i w całym wyścigu!
Letti: "Jestem szczęśliwy, że to już koniec, to był zabawny ale i trudny wyścig. Wracam do pracy jutro, ale mam mnóstwo wspaniałych wspomnień i niesamowite miejsce na podium, co doje mi naprawdę wiele powodów do radości! "
Kolejnym zawodnikiem który ostatniego dnia walczył szczególnie wytrwale był Xavi Galindo. Hiszpan jadący w klasie PRO był na dobrej drodze do zajęcia wysokiej pozycji. Niestety w pewnej chwili stracił kontrolę nad swoim motocyklem tuż powyżej skały i jego sprzęt spadł pionowo w dół obok jeziora, skąd był nie do odzyskania. Xavi pozbył się więc swojego oprzyrządowania i postanowił przepłynąć na drugą stronę jeziora aby szukać pomocy. Tam zobaczył łódź, która szybko została przez niego „porwana” i użyta jako prom, który przetransportował motocykl z powrotem na właściwy tor. Już godzinę później Xavi brał z powrotem udział w wyścigu i dotarł jako 10. tego dnia. Podczas ceremonii wręczania nagród otrzymał wodne skrzydła!
Ostatni dzień zawodów na 19. pozycji w klasie Expert ukończył Maciej Juraszek a na 20. Marcin Spirowski. W klasie Hobby na szóstej pozycji do mety dojechał Adam Kubarski, a na 28. Maciej Świnarski. W klasyfikacji generalnej Juraszek i Spirowski pozostali na pozycjach z ostatniego dnia, Kubarski ostatecznie ukończył RBR na 9. pozycji, a Świnarski na 30.
Martin "Frejn" Freinademetz: "Nigdy nie mieliśmy jeszcze tak wysokiego procentu zawodników kończących wyścig. Z pewnością przyczyniła się do tego wspaniała pogoda, ale również nasze dobre przygotowanie. Oznakowaliśmy i przygotowaliśmy około 600 km tras, zaangażowaliśmy do przygotowań 400 osób, rozdystrybuowaliśmy 20000 litrów benzyny i 270 litrów oleju Motorex do 16 punktów tankowania. Zbudowaliśmy 4 punkty serwisowe i ustanowiliśmy 40 punktów kontrolnych, które dostarczały jedzenie, zapewniliśmy też zakwaterowanie dla zawodników i drużyn, a także zaangażowaliśmy światowej klasy służby ratownicze i bezpieczeństwa. Dlatego jesteśmy zmęczeni tak jak zawodnicy, a zarazem bardzo szczęśliwy, że mieliśmy tutaj tak wielkie wydarzenie sportowe Extreme Enduro! Wielkie "dziękuję" dla mojego zespołu i uczestników za podjęcie wyzwania! Jest to więc idealne miejsce i czas do rozpoczęcia przygotowań do Red Bull Romaniacs 2012, który odbędzie się w ramach Mistrzostw Świata Extreme Enduro. "
Zapraszamy do relacji z prologu, pierwszego, drugiego oraz trzeciego dnia zawodów. Pełne wyniki Red Bull Romaniacs znajdziecie natomiast na stronie organizatora.
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze