Rajd Kataru - potrójne polskie zwyciêstwo!
To był bezdyskusyjnie najtrudniejszy etap Sealine Cross Country Rally, jaki musieli w tym roku pokonać kierowcy. W skrajnie trudnych warunkach nawigacyjnych Rafał Sonik i Krzysztof Hołowczyc pewnie wygrali rywalizację w swoich klasach. Jakub Przygoński był trzeci, ale na metę wjechał równocześnie z Markiem Comą i Paulo Goncalvesem. - To było coś niesamowitego. Każdy jeździł w innym kierunku. Wszyscy błądziliśmy - komentował kolejny dzień zmagań kapitan Poland National Team.
- Ktoś, kto się dziś nie zgubił, jak Marc Coma, który otwierał trasę, to po prostu mistrz! Już kilometr za punktem tankowania wszyscy błądziliśmy w kurzu. Jazdę utrudniały wielkie, ostre głazy, tnące opony. Widziałem Jean-Louis Schlessera, który kursował tam i z powrotem szukając właściwej drogi. Dobrze więc, że nikt nie miał poważniejszej kraksy, choć Pal-Anders Ullevalseter prawdopodobnie złamał nogę. A to przecież jeden z najlepszych jeźdźców - opowiadał o czwartkowym odcinku SuperSonik.
Mimo wymagającego terenu, miejscowi quadowcy robili wszystko, żeby odrobić straty do prowadzącego w rajdzie krakowianina - Jak widziałem jakim tempem jadą dzisiaj Mohammed Al-Shamsi i Obaid Al-Kitbe, to mi włosy stawały dęba. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można takim "ogniem" jechać przez tak zdradziecką pustynię. To się jednak zemściło, bo przebijali opony i częściej się gubili.
W etapie nie wystartowała załoga Martin Kaczmarski i Bartłomiej Boba ze względu na problemy zdrowotne pierwszego z wymienionych. Świetnie spisał się Krzysztof Hołowczyc, który podobnie jak Sonik dotarł do mety z najlepszym czasem. Jakub Przygoński był trzeci, co zdaniem kapitana Poland National Team oznacza, że całą trójkę można nazwać zwycięzcami czwartkowych zmagań.
- Dla mnie Polacy wygrali dziś we wszystkich trzech klasach. Kuba przyjeżdżając na trzecim miejscu również jest dla mnie zwycięzcą, bo pokonał największą słabość rajdowców, jaką jest chęć ryzykowania i ścigania się. Jestem pewny, że mógł uciec tak Comie, jak i Goncalvesowi, ale powstrzymał się, bo wiedział, że w ten sposób znacznie więcej zaryzykuje. To jest zwycięstwo nad własną słabością. Każdy chciałby wyprzedzić Marca Comę, ale sztuką jest się powstrzymać, kiedy ryzyko jest zbyt duże - zauważył Sonik.
W piątek kierowców reprezentacji Polski czeka ostatni, czwarty etap Rajdu Kataru - Jedynym odniesieniem, jakie muszę mieć to moje własne błędy. Nie chodzi już o to, żeby wygrać etap i okazać się lepszym od lokalnych zawodników. Będę myśleć o tym, żeby dojechać do mety - zakończył Rafał Sonik, który zmierza po drugie z rzędu zwycięstwo w Sealine Cross Country Rally.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze