Radar łapiący rozmawiających przez telefon już w Europie. Policja tłumaczy, jak to działa
Holenderska policja zaczęła używać ... no właśnie, czego zaczęła używać? Trudno powiedzieć, jak to nazwać. Można powiedzieć fotoradar rejestrujący rozmawiających przez telefon. Ale przecież do sprawdzenia, czy ktoś rozmawia przez telefon, nie potrzeba fal radiowych. To co, rejestrator rozmów, tylko nie swoich?
Holenderska policja twierdzi, że rozmowy przez telefon są częstą przyczyną wypadków w tamtym kraju. Dlatego jako pierwsza wprowadziła do użytku urządzenia, rejestrujące przejeżdżających kierowców i zawierające sztuczną inteligencję, która typuje kierowców z telefonem przy twarzy. Zdjęcia robione są w podczerwieni tak, że sfotografowani nawet nie wiedzą, że zrobiono im zdjęciem. Zdaniem policji zdjęcia w podczerwieni sprawiają, że nie widać rysów twarzy kierowcy i dlatego nie narusza to naszej prywatności. Urządzenie potrafi analizować wszystkich, przejeżdżających kierowców. Jeżeli stwierdzi, że na jakimś zdjęciu zarejestrowano użycie telefonu komórkowego, to dalsza procedura jest podobna, jak przy tradycyjnym fotoradarze. Dostajemy do domu zdjęcie wraz z mandatem do opłacenia. W Holandii ten mandat wynosi, w przeliczeniu na polską walutę, ponad 1000 zł.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzedobre!
Odpowiedz