Jak informuje WP.pl, pandemia koronawirusa sprawiła, że ruch na drogach w 2020 roku był mniejszy, ale za to kierowcy jeździli znacznie szybciej niż dotychczas. To przełożyło się na zmniejszenie liczby wypadków, ale zwiększenie liczby ofiar śmiertelnych, a także zmniejszenie liczby zdjęć z fotoradarów, ale zwiększenie kalibru przewinień.

W 2020 roku fotoradary zarejestrowały 1,37 mln wykroczeń, z czego 1,329 mln dotyczyło przekroczenia prędkości, a 40 tysięcy to zdjęcia wykonane podczas przejazdu kierowców na czerwonym świetle. Jeżeli porównamy te dane z rokiem 2019, to sytuacja wygląda optymistycznie, ponieważ liczba wykroczeń spadła o 15,5%. Sytuacja rysuje się trochę gorzej, jeśli spojrzymy na kaliber przewinień, ponieważ aż o 15% wzrosła liczba kierowców, którzy przekroczyli prędkość o 50 km/h i więcej w obszarze zabudowanym.

Najwięcej zdjęć wykonał fotoradar zlokalizowany przy ulicy Grójeckiej w Warszawie. Zarejestrował on aż 18,5 tys. niesfornych kierowców. W przypadku przejazdu na czerwonym świetle rekordzistą było urządzenie umieszczone w miejscowości Mroków - zarejestrowało ono 8 tys. kierowców, którzy w czerwieni dostrzegli odcień zieleni. W przypadku odcinkowych pomiarów prędkości liczba mandatów spadła o 25%. Tu najwięcej wykroczeń zarejestrowały urządzenia zainstalowane w Lubinie (woj. dolnośląskie), gdzie 15,7 tys. kierowców postanowiło nie grać w grę polegającą na utrzymaniu stałej prędkości wskazanej przez znak ograniczenia.

GITD planuje postawić w tym roku urządzenia w stu nowych lokalizacjach, a w arsenale systemu CANARD pojawi się nowość - pięć rejestratorów, które będą karać kierowców ignorujących czerwone światło na przejazdach kolejowych. Zwiększy się także liczba urządzeń rejestrujących przejazd przez skrzyżowania na czerwonym świetle. Obecnie sieć fotoradarów w Polsce liczy około 500 sztuk, a mieszkańcy niektórych miejscowości sami przysyłają wnioski do Głównego Inspektora Transportu Drogowego by uspokoić ruch w swoich miejscach zamieszkania.