Prośbą, groźbą czy tragedią?
Emocje po właśnie zakończonych Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostwach Polski jeszcze nie opadły, a na torze Poznań znów się dzieje
Wczoraj na torze Poznań odbyły się tradycyjne środowe treningi, dowodził nimi oczywiście Pan Dyrektor Jacek Molik. W miniony weekend był on tylko asystentem Szymona Kałuży, bo przy Alpe Adria już się nie dało na siłę wsadzić na stołek dyrektorski człowieka bez uprawnień, dlatego wczoraj chyba postanowił odreagować ten brak władzy.
Treningi w środy dzielone są na grupy dla amatorów i tych szybkich zawodników z licencjami. Od początku sezonu zawodnicy apelowali, prosili i błagali, żeby razem z tymi szybkimi nie jeździły „traktorki" o pojemności 125ccm. Każdy wie, że w porównaniu z rozpędzonym Supersportem taki obiekt na torze jest jak stojące drzewo. Niestety do człowieka zachłyśniętego władzą nie dociera nic i chyba tylko tragedia może go obudzić. Do takowej o mało nie doszło wczoraj i to za sprawą samego Pana Dyrektora! Postanowił On sobie pojechać po torze „traktorkiem" z kamerą właśnie wtedy, gdy trenowali ci najszybsi.
Historia, którą usłyszeliśmy od dwóch naszych czytelników zmroziła nam krew w żyłach. Całe zamieszanie zaczęło się na wyjściu na prostą pod mostek. Grupa trzech motocykli „szła" jeden za drugim, gdy nagle nadziała się na Pana Dyrektora jadącego tempem spacerowym. W tamtym miejscu rozpędzający się „prawdziwy" motocykl jest już szybszy, niż 125 mogłoby osiągnąć w swoim maksimum. Dwóch pierwszych zawodników wyminęło przeszkodę po lewej i prawej jego stronie, ale trzeci niestety uderzył już w wahacz Pana Dyrektora i wystrzelił do przodu. Wyprzedzając nawet tych, którzy jechali z przodu. Zawodnik, który uczestniczył w tym wypadku doznał na szczęście „tylko" wstrząśnienia mózgu i uszkodzenia ręki. Na szczęście, bo mogło się to skończyć kolejną tragedią! Niestety Pan Dyrektor wyszedł z zamieszania w jednym kawałku. Szkoda, bo może gdyby poleżał w szpitalu parę tygodni znów przypomniałby sobie jak to jest być zawodnikiem skazanym na durne pomysły decydentów.
Ten wypadek jednak był dopiero początkiem kolejnej głupoty, która mogłaby skończyć się jeszcze tragiczniej. Mianowicie, gdy motocykle na krótkiej prostej leżały na torze i stwarzały zagrożenie zamiast wywiesić odpowiednie flagi, ktoś wysłał wirażowyego na przełamanie między tor kartingowy i zakręt pod dębami. Tam jest naprawdę szybko, ale ktoś uznał, że jest to najlepsze miejsce do... zatrzymania pozostałych motocyklistów! Jedni jakoś wyhamowali, inny poszedł w krzaki, żeby nie trafić stojącego na torze człowieka, a kolejny niestety nie wyhamował i poturbował delikwenta. Brakowało do pełni „szczęścia", żeby kolejni wjechali jeszcze w tych stojących.
Historia, która wczoraj się wydarzyła brzmi jak czarny sen, ale niestety miała miejsce. Na szczęście obyło się bez tych najgorszych konsekwencji, ale to nie były wypadki spowodowane pechem, a niewłaściwymi decyzjami jednego człowieka.
Czy w Poznaniu ktoś wreszcie zrozumie, że ten Pan powinien mieć sądowy zakaz zbliżania się do motocyklistów? Zgrywa dobrego wujka, próbuje szkolić, a robi to tak, że na ostatnich Dniach Motocyklisty w motocyklu, którego używał tylna opona była założona odwrotnie! Piękne szkolenie. Człowiek, który nie słucha sugestii, na siłę udowadnia swoje mądrości, nie mając przy tym odpowiednich uprawnień nie może być odpowiedzialny za tak delikatną materię, jaką są wyścigi motocyklowe.
Liczymy, że Pan Prezes Werle wyciągnie wnioski z tego, co działo się w tym roku na torze Poznań. Przecież dobrze sam wie, że on też może odpowiadać za to, co się może wydarzyć w czasie treningów i co wydarzyło się na początku sierpnia. Czy nie lepiej dmuchać na zimne? Czy w tak dużym klubie nie ma zastępstwa dla Pana Molika? Rozumiem konflikt z rodziną na K, ale jest w klubie grupa ambitnych sędziów wirażowych, którzy robią to z pasji i chcą się rozwijać. Nie lepiej pomóc im w otrzymaniu odpowiednich uprawnień, niż czekać na kolejne kłopoty z policją i prokuratorem? A co najważniejsze, musicie pamiętać o motocyklistach, bo nie po to media i zawodnicy na każdym kroku wmawiają ludziom, że tor jest bezpieczny i jeśli jeździć szybko to tam, a nie na ulicy. Chcecie popsuć tą ciężką pracę i zrównać tor z ulicą? Hieny z kolorowych brukowców i programów „interwencyjnych" tylko na to czekają, tylko dla czyjego to dobra?
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeWłaśnie się dowiedziałem,że brałem udział w Waszej zwadzie , bo ktoś podpisał się FOX pod odpowiedzią na post. Nazywam się Marek Tokarczyk i mam firmę FOX Zabezpieczam Safety Car-em Wasze imprezy ...
Odpowiedza jednak na torze ktoś mysli rozsądnie, a nie tylko okopana twierdza.
OdpowiedzChociaż zgadzam się z Abrahamem Lincolnem , że „Lepiej milczeć, narażając się na podejrzenie o głupotę, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości” to poczułem się wywołany do ...
OdpowiedzTak się składa, że to właśnie ja jestem tym wirażowym, który wyszedł z flagą by ściągnąć motocyklistów na wysokości ambulatorium, podczas wypadku koło wiaduktu. Chwilę przedtem usłyszeliśmy komunikat o konieczności przerwania treningu z uwagi na to, że zawodnik leży na środku toru na prostej i się nie podnosi. Z doświadczenia wiem, że bardzo często motocykliści "nie dostrzegają" czerwonych flag i rozpoczynają kolejne okrążenie, pomimo tego, że powinni opuścić tor. Mało tego. Widząc czerwona flagę powinni natychmiast zwolnić, co z reguły niestety jest rzadkością. Stąd z uwagi na powagę sytuacji moja decyzja była taka, a nie inna. Muszę się też ustosunkować do pełnego dramatyzmu opisu tejże sytuacji. Otóż większość nie miała żadnego problemu z wyhamowaniem, nikt też nie poleciał w krzaki. Tylko jeden motocyklista miał kłopot z zatrzymaniem się,ale widocznie "nie dostrzegł" czerwonych flag na poprzednich punktach obserwacyjnych, które zdążył już ominąć. Bo przecież gdyby je widział na pewno byłby przygotowany na to, że może napotkać przeszkodę na torze.
OdpowiedzBrawo!!! Podoba mi się osobista odwaga, żeby wystąpić przed narodem pod nazwiskiem, a nie pluć pod przykrywką.
OdpowiedzŚwider a właściwie dlaczego Ty nie porozmawiasz z zawodnikami co ich zdaniem jest do **** ? Co poprawić ? Przecież praktycznie większość z nas zawodników miał "przyjemność" jazdy po torze bez ...
Odpowiedznie ja jestem od stawania na czele "buntu", zaraz za chwilę będzie tu text o klasach na za rok. poruszyłem aspekty za każdą z opcji i mam nadzieję, że zawodnicy odezwą sie pod nazwiskami poniżej w tej sprawie. niestety, u nas zbyt częste jest marudzenie ciche, a w rozmowach o konkretach z konkretnymi ludzmi już jest cisza. wracamy do punktu wyjscia, czyli polskiej IRTy. takie ciało, przy legitymacji PZM mogłoby w imieniu zawodników naprzykład odmówić startu, jeśli coś byłoby przeciwko zawodknikom. Nawet na GP dyrektor zawodów nie jest najważniejszy i jego zadaniem jest przedewszystkim słuchać, słuchać i jeszcze raz słuchać
OdpowiedzTen artykuł to całą prawda !!! Syf Syf Syf !!! Normy głośności zasrane a bezpieczeństwo żadne !!! Prokuratora tam wpuścić to porządek zrobi...
OdpowiedzSz.Panie Świderek Może zanim zacznie Pan tak zniesławiać nazwisko MOLIK ,to zdiagnozuje Pan w jaki sposób Pan Sz.K. wszedł w posiadanie ,tak przez Pana zachwalanych uprawnień. Ja wiem jedno , ...
Odpowiedzdrogi obserwatorze, słabo znasz historię mojej pracy. wtedy bys wiedział, że jako pierwszy waliłem w rodzinę K jak w bemben, ale........
OdpowiedzDrogi obserwatorze! proponuje ci prostę obliczenie! jedź sobie 220 km/h i omiń kolesia który nie ma "stówy" na budziku to zrozumiesz o co chodzi! A wolniejszy zawodnik w wyscigu zgadza się! Tylko, że różnica prętkości to maks 30-40 km/h!
OdpowiedzPanowie po co te nerwy. Przecież ktoś może nie rozumieć co to znaczy różnica prędkości i będzie bronił takich poronionych pomysłów. Dlatego proponuję sadzanie takich nicponi na tą dwuosobową taksówkę co ostatnio szalała po torze i wysyłać ich podczas kwalifikacji 125. zesra się taki ze strachu to zrozumie. A w tym newsie chodziło chyba o to, żeby podkreślić na nie fajnym przykładzie o braku komunikacji i niesłuchaniu zawodników.
Odpowiedznie wydaje mi sie, zeby ktokolwiek na tym swiecie doprowadzil do wypadku z rozmyslem, o to tu nie chodzi. Faktem jest, ze jednym z najwiekrzych niebezpieczestw na torze jest doza roznica predkosci pojazdow. Albo z powodu roznicy umiejetnosci kierowcow, albo z przyczcn technicznych (np. 125ccm i superbike). Na torze czesto jedzioe sie w tunelu aerodynamicznym z innym zawodnikiem. W tym przypadku czas reakcji drogiego lub trzeciego zawodnika skraca sie do ulamkow sekundy w zaleznosci, w ktorym momencie prowadzacy zacznie wymijac wolniejszy motocykl. Ludzie, ktorzy jezdza wolno po idealnym torze jazdy stanowia dlatego doze zagrozenie dla innych uczestnikow. Z tago powodu sa dzieleni amatorzy od licencjonowanych zawodnikow. Byly zawodnik i dyrektor zawodow powinien to wiedziec, zeby nie narazac siebie samego i innych na torze.
Odpowiedzo to wlasnie chodzi!!! ale ta choroba nazywa sie wlasnie ignoranctwo i brak szacunku dla zdrowia innych !!!
OdpowiedzBacznym Obserwatorem, moze byc tylko Wielki Brat!!!Ale to chyba nie ten Show. Ale pociagnijmy temat... Sugerujesz ze Szymon Kaluza wszedl w posiadanie uprawnien w sposob nielegalny? Czyzby UEM byl skorumpowany i mozna byloby sobie taka licencje"zalatwic"? Czy wiesz ilu zawodnikow zdobylo tytuly mistrzowskie nie posiadajac prawa jazdy ? Czy trzeba grac na instrumentach zeby byc uznanym dyrygentem ??? Kierownik zawodow nie zdobywa uprawnien zeby pokazywac tor jazdy (od tego sa instruktorzy), Jego zadaniem jest koordynowanie dzialan wszystkich podleglych mu ludzi podczas zawodow i podejmowanie ostatecznych decyzji.Molika poznalismy w tym roku, ale niestety z tej zlej strony. Bardziej pasuje do niego stanowisko a raczej pozycja DYKTATORA. Nikt nie posadza go o to zeby chcial celowo doprowadzic do tragedji, ale niestety brak kompetencji i wiedzy , zeby tego nie nazwac glupota i zarozumialoscia, do tego prowadzi. Odnosnie wypadku, to moze lepiej zapytac jaki polmozg wyjezdza wolnym sprzetem na tor z szybka grupa, lub kto mu na to pozwala? Po co sa podzialy ? Po to zeby ten kto je ustala sam je ignorowal? Tu nie ma mowy o przypadku, tylko o glupocie ludzkiej , ktora nazywa sie Molik!!! Moze zamiast sie pytac gdzie nadjezdzajacy zawodnicy mieli oczy, lepiej zapytajmy sie kto zabezpieczal trase i sygnalizowal niebieska flaga ze ulomny slimak na drodze? Widzisz kolego po to jest w czasie wyscigu sygnalizacja choragiewkami a szczegolnie niebieska flaga, aby tego mozna bylo uniknac, co do innych przypadkow sa inne flagi, ale kolega widac fanatyk Molika i nie zorientowany w zasadach tzw. ruchu na torze wyscigowym. Cale szczescie ze zyjemy w Polsce a nie w Rosji lub Bialorusi, bo na Swidra i jego podobnym bylyby juz dawno podpisane wyroki i wszystko byloby po staremu. Bo nikt nie lubi jak sie wytyka mu bledy, tylko ze jedni potrafia wyciagnac z tego wnioski i starac sie ich nie popelniac, inni natomiast czuja sie urazeni i knuja jak tu udupic gnoja, ktory im wadzi! Z tresci tego komentarza wnioskowac smialo mozna ze to wlasnie druga strona sie wypowiada, bo nie posadzam zadnego zawodnika o brak takiej niewiedzy ktora przedstawiles w swoim poscie. Na podsumowanie, powiem, ze od wielu lat jestem bardzo zwiazany z wyscigami i tym co sie w nich dzieje. Nikt nie mowi ze Miecio byl doskonaly, bo nie byl i tez za to mu sie obrywalo. Swiderek opisywal to ciagle na lamach gazet. W pewnym momencie to sie zmienilo i zaczal sluchac sugestii zawodnikow. Swiatelko rozwoju zaczelo swiecic w tunelu zwanym WMMP coraz wiekszym blaskiem...Ale te pojawia sie szpieg z krainy deszczowcow i z glosnym karambaaa, zaczyna psuc dorobek ostanich lat ponownie. A odnosnie sprzedazy piwa to racz zauwazyc , ze nie tylko zawodnicy sa na tych zawodach, ale takze ich rodziny , kibice i inne osoby, ktore nie siadaja za kierownica. Pomijajac juz fakt ze ma sie nijak do ustawy, na ktora sie AW powoluje (ale cytujac tu jednego z "wlodarzy" AW " bo u nas jest tak jak my chcemy.Tak ma byc i juz!". Czy myslisz ze wprowadzenie zakazu sprzedazy alkoholu w polskich realjach cos spowoduje ??? Jesli nie to ci odpowiem : ZWIEKSZENIE jego spozycia, bo taka jest juz polska mentalnosc!!!
OdpowiedzZanim napiszesz życzenia pobytu w szpitalu komukolwiek najpierw walnij swoją pustą głową o kant stołu kilka razy człowieku !! Twoja głupota przerosła już nawet Ciebie, z przykrością muszę to ...
Odpowiedznie grzeszysz inteligencja kolego :) czytanie ze zrozumieniem jest chyba w 1 klasie szkoły podstawowej. Jeżeli sądzisz że na torze jest wszystko w porządku to albo jesteś ignorantem nie świadomym sytuacji albo twoja spostrzegawczość jest na poziomie ślimaka ... czyli za 5 lat zrozumiesz o co chodzi. Bo chodzi o to żeby człowiek nie musiał zastanawiać się na torze czy przeżyje tylko kręcił czasy.
Odpowiedzkolego.. akurat ja wiem czym grozi jazda po tym torze.. i dlatego nikomu nie życzyłbym pobytu w szpitalu, bo niestety nie zawsze się z niego wychodzi.
Odpowiedzto czy zauwazyles roznice pomiedzy prowadzeniem ostatnich zawodow AA, a poprzednich lub chociazby treningu o ktorym mowa ? Jezeli nie dostrzegasz roznicy to, powinienes zaczac brac udzial w wyscigach ulicznych, tam jest podobnie.
OdpowiedzJeśli rzeczywiście tak jest, jeśli rzeczywiście zależy Ci na zdrowiu ludzi jezdzących po torze to chyba jako pierwszy powinieneś protestować przeciwko takiemu zachowaniu obsługi toru ktora prowadzi do wypadku. Jak w artykule.
OdpowiedzKolego nie odniosłem się w swojej wypowiedzi do bezpieczeństwa na torze, ale do życzenia komuś wypadku i długiego pobytu w szpitalu.. uważam coś takiego za niedopuszczalne !! mój brat ponad miesiąc temu z niego już nie wyszedł :(( i stawianie go w jednym artykule przy takich głupotach mnie po prostu obraża i pokazuje obojętność oraz znieczulicę. czytaj ze zrozumieniem.
OdpowiedzNikt nikomu źle nie życzy ! Ale jak pokazać wielkim bezmyślnym Władzom, że to My ryzykujemy życie ? Jak przekonać, że należy zadbać o nasze zdrowie ? Jak wytłumaczyć że z roku na rok prędkości są coraz większe a zabezpieczenie toru jest w większości marne ? Może jak Władza siądzie na motocykl i będzie miała bum to przejrzy na oczy i zrobi COŚ. Wiem że żyjemy w Polsce... ale co roku małymi kroczkami i do czegoś dojdziemy. Uważam również, że Ty jako osoba tak boleśnie doświadczona masz moralny obowiązek stanąć na czele ruchu o poprawę bezpieczeństwa. Staniemy za Tobą murem !!! Bardzo ubolewam nad startą twojego brata. pozdrawiam
OdpowiedzUwierz, że jestem za tym, aby poprawiać bezpieczeństwo i żeby nigdy nikogo więcej nie spotkała taka tragedia i podpiszę się rękami i nogami pod każdą taką inicjatywą. Nie można jednak przy tym zapominać o szacunku do ludzi i do ludzkiego życia.. ten ktoś też jest czyimś synem, bratem, mężem, ojcem - postaw się w ich sytuacji. Wyzwiskami nic się nie zwojuje i obrażaniem ciągłym.
Odpowiedzale raczej nie było w zamyśle obrażania kogokolwiek, świder raczej tez nie ma laleczki wudu zeby jacka pokaleczyc, trzeba chyba czytac miedzy wierszami, ze dawny dobry zawodnik dzis nie slucha swoich czynnych kolegow i potem sa takie jaja. a bezpieczenstwo jest na pierwszym miejscu
Odpowiedz