Daniel Bukowski rozmawia ze Ścigacz.pl
„Mistrz Poznania" może zostać Mistrzem Polski
Sezon wyścigowy w Polsce dobiegł końca, dlatego to chyba najlepsza pora, żeby rozpocząć podsumowania i zapytać samych zawodników, jaki to był rok i co planują na przyszłość. Zaczynamy trochę od tyłu Mistrzów Polski zostawiając na deser. Dziś Daniel Bukowski, trzeci w Mistrzostwach Polski Superstock 600.
Ścigacz.pl: Przed sezonem w rozmowie z nami mówiłeś, że chcesz przynajmniej utrzymać drugą pozycję z zeszłego roku w klasyfikacji generalnej WMMP. Nie udało się. Czy traktujesz to jako porażkę?
Daniel Bukowski: Na pewno nie! Trzecie miejsce w tym towarzystwie to zaszczyt, a że „wypadki losowe" też mnie nie oszczędziły to tak wyszło. Skupiliśmy naszą uwagę głównie na Alpe Adria i tam osiągnęliśmy to, co chcieliśmy.
Ścigacz.pl: W WMMP jesteś „dopiero" trzeci, ale w Alpe Adria szalałeś w tym roku. Jak oceniasz swoje występy tam i co one ci dały?
D. B.: Dopiero? Sezon w Alpe Adria to dla mnie ogromny postęp. Nauczyłem się jeździć w tłumie, gdzie na łokcie walczy się z dużą ilością bardzo szybkich i równo jadących zawodników. Oprócz tego Alpe Adria to nowe tory, to życzliwość, kultura i mega atmosfera. A jak je oceniam? No cóż jestem pierwszy, więc oceniam je pierwszorzędnie! Już przed sezonem Igor mówił mi, że moim głównym zadaniem jest Alpe Adria, awans do Mistrzostw Europy i starty międzynarodowe.
Ścigacz.pl: Ok, w WMMP byłeś trzeci, a w Alpe Adria wygrałeś. Mamy rozumieć, że w Polsce jest wyższy poziom niż tam?
D. B.: Nie! Sezon w Polsce jest bardzo krótki. Jedna awaria, czy dzwon praktycznie wyklucza Cię z walki o tytuł. Dzwona nie było, ale w momencie kiedy byłem drugi w generalce i mistrzostwo było możliwe, dzięki „kumplom" z toru zostały mi odebrane punkty za drugie miejsce. W Alpe Adria rund było dwanaście, a do klasyfikacji generalnej liczyło się osiem, dlatego każdy miał szanse nadrobić swoje niepowodzenia. Oprócz tego Alpe Adria to walka na wielu torach. W Polsce „Mistrz Poznania" może zostać Mistrzem Polski, w Alpe Adria podobny scenariusz jest niemożliwy.
Ścigacz.pl: Szykujesz się już do finału Mistrzostw Europy w Albacete?
D. B.: Tak. Zaczynam trochę intensywniej ćwiczyć, staram się racjonalnie odżywiać. Oprócz tego cały czas staramy się jak najlepiej przygotować sprzętowo, technicznie itd.
Ścigacz.pl: Co chciałbyś zmienić w WMMP?
D. B.: Zmienić chciałbym dużo, lecz tegoroczne działania organizatorów napawają mnie optymizmem, więc jestem spokojny o przyszłość WMMP. Jednocześnie jestem bacznym obserwatorem tego, co dzieje się na obcych torach i jak tylko mogę, staram się dzielić moimi spostrzeżeniami z osobami funkcyjnymi. Nie od razu Kraków zbudowano, ale porównując WMMP do zagranicznych imprez, na, których miałem okazję być, twierdzę, że nie jest źle i małymi kroczkami idziemy do przodu. Najważniejsze teraz to stworzyć swoistą „kuźnię talentów", aby nie zabrakło ścigantów, bo Oskald wiecznie jeździł nie będzie! Oprócz tego fajnie było by wprowadzić zwyczaj z Alpe Adria, gdzie nagradza się zawodnika punktem za pierwsze pole startowe i punktem za najszybsze okrążenie.
Ścigacz.pl: Przed nadchodzącym sezonem rozgorzała dyskusja na temat klas, w jakich powinna odbywać się rywalizacja w WMMP. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?
D. B.: Tak jak wspomniałem musimy myśleć o „narybku". Niestety nie ma u nas klasy 125, w związku, z czym młodzież od razu dosiada ciężkich i szybkich sześćsetek. Klasa CBR125R może i jest dobra na pierwszy sezon, ale później powstaje „dziura", w której są teraz szybcy, młodzi zawodnicy jak Kaczmarek czy Wielebski. Bardzo żałuję, że nie ma u nas pucharu dwusuwowych „125" z mocnymi silnikami i sportowymi podwoziami jak np. Aprilia RS. To byłoby najlepsze i na tym powinniśmy się skupić.
Ścigacz.pl: Jakie są twoje plany na przyszły sezon?
D. B.: Na pewno chcę jeździć. O dokładne plany proszę pytać najlepszego menagera, Igora Piaseckiego.
Ścigacz.pl: Najlepszy wyścig w tym sezonie?
D. B.: Było kilka bardzo emocjonujących wyścigów w tym sezonie. Np. wyścig klasy Superstock 600 na Hungaroring. Jechałem bardzo obolały po groźnym wypadku, do jakiego doszło godzinę wcześniej w klasie Supersport. Startowałem z pierwszego pola startowego, ale od razu wyprzedził mnie bardzo szybki Rosjanin Sergey Krapukhin i zaczął się oddalać. Następnie wyprzedził mnie miejscowy, doskonale znający tor Węgier Chrobak Janos. Chwilę później Janos wyprzedził Sergeya i myślałem, że tak już dojedziemy do końca, ale pomyślałem „skup się, zapomnij o bólu i weź się do roboty!". Chwilę później byłem już przed Sergeyem, a na ostatnim okrążeniu wyprzedziłem Janosa robiąc przy tym swoją „życiówkę" i jednocześnie najszybsze okrążenie wyścigu, przy czym Sergey dojechał czternaście sekund za mną.
Korzystając z okazji chcę bardzo podziękować naszym partnerom: LW Bogdanka, Łęczyńska Energetyka i EKO Klinkier, menagerowi Igorowi Piaseckiemu, członkom zespołu i wszystkim, którzy byli mi pomocni. Szczególne podziękowania ślę mojemu mechanikowi i przyjacielowi Łukaszowi Błażkowi, najukochańszej na planecie Ewce i Rodzicom!
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeKoleś wydaje się normalny. Zero narcyzmu i kompleksów wszechobecnych w sporcie. Powodzenia!
Odpowiedzdaniel jest super, albo był. bo gadanie o "kolegach" jest głupie!!! złamał regulamin i już, może lepej, że nikt nie rozebrał tego motocykla tylko tak go odstrzelili. może kędzior powinien dostać podziękowania, bo teraz pluć może na niego, a nie na siebie. pokory danielu, powodzenia, powodzenia, powodzenia, ale myśl o dobrym występie, a nie innych.
Odpowiedz.....pewnie zeby zrozumieć kolego sytuacje musialbys cofnąć sie troche do historii tego sportu w Polsce i dowiedziec sie jak to przez całe zycie Kedzior grzebał i nie tylko on w sprzęcie. Znam Bukowskiego z padocku, niestety ma racje bo wie o co chodzi...mysle ze ma ogromny dystans do swojej osoby i nie brakuje mu pokory. Oby tak dalej.
Odpowiedzgrzebal bo jezdzil superbikiem, ale to nie usprawiedliwia Buly ze jechal w wyscigu supersportem...
OdpowiedzSiema Buła! Normalnie ale z ciebie waryjot!!!!!!
OdpowiedzBravo Buła !!! Wporzo z Ciebie Kolo ! Życzę Ci wielu sukcesów na torach wyścigowych i w życiu osobistym.
Odpowiedz