Pieszy przed przejściem - zaskakujący (?) wyrok sądu
Okazuje się, że polskie przepisy bardzo niejasno określają obowiązki kierowcy wobec pieszych znajdujących sie przed przejściem. Wyrok bydgoskiego sądu rzuca na sprawę nowe światło, ale szczerze mówiąc, nie czujemy się z nim do końca pewnie.
Co odruchowo robisz, dojeżdżając do przejścia dla pieszych, przed którym ktoś stoi? Jedziesz rozkładowo dalej, czy zatrzymujesz się i kulturalnie przepuszczasz pieszego? Nie wszyscy wiedzą, że taki przejaw kultury jest uznawany w polskim kodeksie drogowym za wykroczenie. Według przepisów, zatrzymanie się przed przejściem, na którym nie ma jeszcze pieszego jest nieuzasadnionym spowodowaniem zagrożenia w ruchu drogowym.
Jakiś czas temu w Bydgoszczy doszło do głośnego sporu w tej sprawie, którego tłem był egzamin na prawo jazdy, zakończony wynikiem negatywnym. Zdająca go kobieta dwukrotnie zatrzymała się przed przejściem, przed którym stali ludzie. Za pierwszym razem była to grupa osób, która skorzystała z przejścia, za drugim pojedynczy pieszy, który w ostatniej chwili odwrócił się i nie wszedł jednak na jezdnię. Z drugiego kierunku wbiegło jednak na nią dziecko. W ocenie egzaminatora, literalnie podchodzącego do przepisów, było to dwukrotne dopuszczenie się wykroczenia.
Egzaminowana kobieta nie pogodziła się z taką interpretacją i złożyła odwołanie do odpowiedniego departamentu w Urzędzie Marszałkowskim, a jego dyrektor podzielił jej zdanie i unieważnił wynik egzaminu. Od tego z kolei odwołał się sam egzaminator - jego zdaniem nie można usprawiedliwić czegoś takiego, jak wykroczenie popełniane w dobrej wierze. Samorządowe Kolegium Odwoławcze zgodziło się z kursantką uznając, że jej zachowanie wynikało z prawidłowej oceny sytuacji - pieszych nie było na przejściu, ale w każdej chwili mogli się na nim znaleźć. Sprawa znalazła finał w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Bydgoszczy, który ponownie orzekł na niekorzyść egzaminatora.
Sąd odróżnił nagłe zatrzymanie, powodujące konieczność ostrego hamowania pojazdów jadących z tyłu, od łagodnego zatrzymania, poprzedzonego upewnieniem się o sytuacji w lusterku wstecznym. Jednym słowem, dopuścił uprzejmość drogową, wbrew przepisom, ale w granicach rozsądku. Jest to niestety kolejny dowód na niejasność polskiego prawa, którego konstrukcja pozwala na szeroką interpretację. Od lat pojawiają się pomysły zmiany przepisów, tak żeby kierowca zawsze miał obowiązek zatrzymać się przed przejściem, przy którym ktoś stoi. Jak jednak pokazują badania, większośc społeczeństwa jest przeciwko temu rozwiązaniu, więc politycy go nie forsują.
W przypadku motocyklistów musimy jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że ewentualne najechanie auta na tył jednośladu może mieć dużo bardziej opłakane skutki, niż stłuczka dwóch aut. Dlatego oprócz uprzejmości drogowej i litery prawa, musimy brać pod uwagę również własne bezpieczeństwo.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzePiesi nie zawsze mają pierwszeństwo. Są określone zasady. Dobrze jest to przedstawione na stronie: https://www.prawo-jazdy-360.pl/aktualnosci/pierwszenstwo-pieszych-na-drodze
OdpowiedzJa zawsze uważałem, że gdy pieszy zbliża się do przejęcia należy go przepuścić, czy jadę motocyklem czy samochodem. Gdybyśmy ciągle jechali nie zwracając uwagi, pieszy nigdy ze zdrowego rozsądku ...
OdpowiedzNajlepiej zwolnić dużo wcześniej przed przejściem i kiwnąć głową lub ręką pieszym, że mają pierwszeństwo. Wtedy piesi zdążą wejść na przejście zanim jeszcze zatrzymamy pojazd i nie będzie mowy o ...
OdpowiedzBzdura. Przepisy są jasne jak słońce. Sąd nie ma racji i tworzy kurioza w tym względzie. Albo przepis albo zmieniające sie zachowania... Skoro MAM ZAMIAR skrecic z podporządkowanej to mi MUSZĄ ...
Odpowiedzoj tam. W opisanej sytuacji kursanta zachowala sie prawidlowo, a egzaminator chcial oblac - "bo tak". Standardowo jest wielu egzaminatorow, ktorzy doskonale wiedza ze szansa na to, by ktos ...
OdpowiedzOczywiście, że egzaminator szukał przysłowiowego późnego kierunkowskazu, żeby tylko nie popsuć sobie statystyki.
Odpowiedz