Motocyklem w ¦rodkowe Andy 2015 - zapowied¼ wyprawy
Kiedy rok temu wracałem z wyprawy do Ziemi Ognistej, którą planowałem wcześniej przez ponad rok, poza poczuciem satysfakcji byłem w nowej sytuacji: nie miałem żadnych nowych planów. Stan ten nie trwał jednak długo, bo już w lutym postanowiłem, że na jesień znowu wyruszę w podróż. Wiedziałem jedno - po wypróbowaniu wielu rzeczy, podróż motocyklem to jest to, czego szukałem. Jeżeli forma i rejon ostatniej wyprawy się sprawdził, to po co to na siłę zmieniać?
Zawsze budzi się we mnie wewnętrzny bunt, gdy ktoś podczas dyskusji na temat kolejnej wyprawy, którą odbyłem, używa terminu "podróż życia" - nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Czas na następną wyprawę: będzie dalej, dłużej, wyżej, większy cylinder. Za to myślę, że zdecydowanie mniej na wariata. Pewny jest początek wyprawy - 16 października, powrót - 11 grudnia i forma podroży - rzecz jasna motocykl.
Nie mam zamiaru planować teraz wszystkiego w Polsce. To nie jest wyprawa z plecakiem, podczas której człowiek porusza się po mniej więcej określonych miejscach opisanych w przewodnikach, gdzie można znaleźć bez problemu nocleg, między którymi można się z łatwością przemieszczać dobrze zorganizowaną komunikacją publiczną. Motocykl daje niewiarygodne poczucie wolności, z której zamierzam skorzystać. Miejsca, które zamierzam odwiedzić to północna część trasy nr 40 w Argentynie, wyschnięte solne jeziora, pustynia Atakama, Droga Śmierci, kanion Colca oraz po zjechaniu z gór chciałbym zobaczyć fragment Amazonii. Najbardziej na północ planuję dojechać do Cuzco. Cała wyprawa koncentruje się wokół środkowych And. Tyle słowem wstępu, jednocześnie zapraszam do odwiedzenia mojego profilu na Facebooku.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze