Motocykle dawnych superbohaterów. Niegdyś wspaniałe, a dziś?
Wśród superbohaterów istnieją postacie, których wczesne wersje sprzed lat powoli ulegają zapomnieniu. Starzy idole zostają zastąpieni przez nowszych bohaterów, zresztą podobnie ich niezwykłe pojazdy, wśród których są oczywiście motocykle. Te jednoślady są równie przestarzałe i cudaczne, ale moim zdaniem wciąż niesamowite. Zobaczcie sami.
Batgirl (1966)
Batgirl to komiksowa postać stworzona przez Billa Fingera. Po raz pierwszy pojawiła się na początku lat 60. ubiegłego wieku w 139 zeszycie z cyklu Batman wydawnictwa DC Comics. Podobnie jak w przypadku innych superbohaterów, Batgirl szybko trafiła na srebrny ekran. Pierwszym z seriali, w którym wystąpiła Batgirl, był "Batman" prezentowany przez telewizję ABC w latach 1966 do 1968. Powstało w sumie 120 odcinków, zaś w rolę kobiety-nietoperza wcieliła się amerykańska aktorka i tancerka baletowa Yvonne Joyce Craig, która polscy widzowie znają również z seriali "Starsky and Hutch" oraz "Kojak".
W rzeczywistości filmowej Batgirl jest córką komisarza Gordona i członkinią drużyny Batmana. Jej historia jest w zasadzie tragiczna, bowiem Jocker postrzelił ją w kręgosłup i na resztę życia została przykuta do wózka inwalidzkiego. To zresztą bardziej zawiła sprawa, bo Barbara Gordon wspiera później kolejne Batgirl i zostaje słynną Wyrocznią. Swoją drogą Batgirl ma też powiązania z "Suicide Squad" i należy do drużyny dziwnej zbieraniny bohaterów. Ale to już inna Batgirl, więc ją w to nie mieszajmy.
Serial telewizyjny nie był zły, ale w pamięci telewidzów pozostał na wieki głównie słynny pojazd Batgirl, który do tej pory zachwyca wszystkich fanów superbohaterów i wielbicieli dwukołowej motoryzacji. Co ciekawe, w jednym z wywiadów Craig wyznała, że producent Bill Dozier wybrał ją do roli superbohaterki, bo była tancerką i miała własny motocykl, na którym oczywiście potrafiła jeździć.
Motocykle były w sumie dwa. Pierwszy pojawił się wyłącznie w krótkim materiale filmowym pt. "A Batgirl Promotional Film". Producenci zlecili wykonanie maszyny firmie Kustomotive i zapłacili za usługę 500 dolarów. Efekt był kiepski, dlatego powstała kolejna wersja, tym razem przygotowana przez jeden z działów technicznych Fox Studio w Kaliforni. Bazową maszyną była Yamaha YDS-5E.
Być może właśnie dlatego, że przeróbki podjęli się spece od sztuki filmowej, a nie modyfikacji motocykli, efekt końcowy jest tak specyficzny i oryginalny. Szczególnie ładnie wyglądają falbanki, czy może koronki aerodynamiczne.
Captain America (1979)
Zanim Captain America pojawił się w kinach, był już gwiazdą srebrnego ekranu. Amerykański od czubka głowy do pięt, do tego bohater narodowy, pojawił się w filmie z 1979 roku. Obraz wyreżyserował Rod Holcomba, zaś niebieski kostium wdział na siebie Reb Brown. Motocykl kapitana Stevena "Steve" Rogersa, który kryje się pod powłokami z włókna szklanego, to Yamaha TT-500.
Warto dodać, że bliźniaczy egzemplarz XT500 wygrał pierwszy, inauguracyjny wyścig Paryż-Dakar w 1979 roku. Motocykl wykonano na podstawie wytycznych Gary’ego Davisa - kaskadera i koordynatora grupy kaskaderów, którzy zastępowali aktorów podczas trudnych, motocyklowych ewolucji.
Oczywiście w rzeczywistości filmowej ta niezwykła maszyna miała niesamowite możliwości i cechy. Mogła na przykład zamienić się w lotnię, była wyposażona w dopalacz rakietowy i posiadała niezwykły na owe czasy, cichy tryb pracy — powszechna cecha współczesnych motocykli elektrycznych. Swoją drogą, dopalacz rakietowy był Rogersowi niezbędny, aby motocykl mógł dosłownie wystartować z tajnej furgonetki. To bez sensu? Oczywiście, ale kto by się tym przejmował. Osobiście wolę dramatyczne sceny walki oraz rzucania motocyklem, jak poniższa.
I jeszcze ciekawostka. Historia zna jeszcze starszego Kapitana Amerykę z serialu telewizyjnego wyprodukowanego w 1944 roku. W tym filmie amerykański superbohater dosiadał zmodyfikowanego Harleya-Davidsona.
Serial miał 15 odcinków po 15 minut i kosztował zaledwie 182 tys. dolarów. Ostatni odcinek wyświetlono w 1953 roku. W roli głównej wystąpił Dick Purcell. To ciekawe również o tyle, że postać Kapitana Ameryki powstała zaledwie trzy lata wcześniej — została zaprezentowana w komiksie Marvella.
Nietrudno zgadnąć, dlaczego ten bohater w ogóle się urodził. To był czas wojny i Amerykanie potrzebowali każdego wsparcia. Superbohater nadaje się jak mało kto, prawda?
Kamen Rider (1971)
W japońskiej kinematografii można odnaleźć wiele fenomenów, które zadziwią każdego Europejczyka. Bez problemu natrafimy także na licznych superbohaterów, których legendę uzupełniają wspaniałe motocykle. No powiedzmy, że wspaniałe.
Jedną z niezwykłych postaci jest Kamen Rider, młody wojownik-motocyklista, który poza tym jest… cyborgiem i posiada pancerz bojowy wzorowany na owadzie. Właściwie facet wygląda jak niedorobiona ważka w dresie Abibasa. Wspominałem, że przeciętny Europejczyk tego nie ogarnie?
W każdym razie Kamen Rider walczy z potworami od wielu lat w japońskim świecie komiksu, który zwie się manga i wyewoluował po II Wojnie Światowej. Kamer Rider trafił na mały ekran w 1971 roku. W rolę niezwykłego wojownika wcielało się wielu aktorów, którzy przez lata ujeżdżali kilka modeli motocykli. Dodajmy, że jeden z tych nieszczęśników złamał nawet obydwie nogi w trakcie tego procederu.
Szczególnie pięknie wygląda projekt o nazwie New Cyclone, którego twórcami są Takeshi Hongo, Kazuya Taki i Tobei Tachibana. W fantastycznym uniwersum filmu New Cyclone osiąga bez problemu prędkość 500 km/h za pomocą silnika nuklearnego o mocy 250 KM. Brzmi groźnie, a wygląda jeszcze groźniej.
Modelem bazowym tego cudacznego motocykla była poczciwa Suzuki Hustler TS250III. Kto by pomyślał? Starsza wersja filmowego, nuklearnego motocykla, zwała się oczywiście Cyclone. Była zdecydowanie gorsza, bo osiągała "zaledwie" 400 km/h i generowała śmieszne 200 KM. Jako modelu bazowego użyto Suzuki T20 oraz Hondy SL350K1. Moim zdaniem liczne rury wydechowe wyglądały ciekawiej od pozbawionych grzmiących dział wersji New Cyclone.
Punisher (1989)
Punisher to postać z zeszytów Marvel Comics. Pseudonim byłego, nowojorskiego policjanta Franka Castle wymyślił słynny Stan Lee - twórca takich bohaterów jak Spider-Man i Hulk. Punisher po raz pierwszy pojawił się na świecie w komiksie z 1974 roku i nie jest typowym superbohaterem, lecz zwykłym człowiekiem o nieprzeciętnej determinacji i żądzy zemsty, która popycha go do zbrodni i tortur. Ale ponieważ wiemy, że w głębi Franka pika dobre serduszko, oczywiście wszystko mu to wybaczamy.
Na dużym ekranie zagościło już kilka produkcji o losach Franka Castle, natomiast wielu wielbicieli kina akcji uważa, że to "Punisher" z 1989 roku z Dolphem Lundgrenem w roli głównej jest najlepszy. Trzeba przyznać, że Dolph rzeczywiście roztacza mroczną aurę bezwzględnego mściciela, a szwedzki model doskonale odnalazł się w tej roli.
Ponieważ "Punisher" nie ma nadnaturalnych możliwości, również jego motocykl wygląda właściwie zwyczajnie. Czy w takim razie powinien znaleźć się w naszym niewielkim gronie superbohaterów? Być może nie, ale zapaskudzony guanem motocykl Punishera i jego ponurą gębę możemy uznać za przeciwwagę wcześniejszych, fantastycznych bohaterów i ich motocykli.
Dodajmy jeszcze, że dwa identyczne motocykle zostały zbudowane na potrzeby filmu przez ekipę Natli z Kingswood niedaleko Sydney — film był produkcji amerykańsko-australijskiej. Warto nadmienić, ze zdjęcia kręcono również w Sydney, mimo że akcja filmu toczy się w Nowym Jorku. Paul i Manuel, który wyfasowali jednoślady, zajmowali się również serwisem tych maszyn podczas nagrywania wszystkich scen.
Motocykle powstały na bazie modelu Harley-Davidson Shovelhead z 1974 roku. Co ciekawe, oba doskonale się sprawdziły i zostały po zakończeniu zdjęć zakupione przez osoby współpracujące przy produkcji, a później przez wiele lat jeździły po australijskich drogach, ale już bez Dolpha w siodle.
A co z innymi zabytkami filmografii?
Jeżeli chcielibyście dalej zgłębiać temat, zapraszamy również do naszych wcześniejszych tekstów o filmowych motocyklach. W archiwum Scigacza.pl znajduje się m.in. świetny teksty Łukasza Tomanka, czyli "Motocykle w filmach, serialach i teledyskach". Polecam Wam ten artykuł.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze