D¼wiêk motocykli w filmach. Filmowcy go usuwaj± i podmieniaj±. Po co to robi±?
Z jakiegoś powodu, gdy filmowcy decydują się włączyć motocykl do swojej historii, rzadko zastanawiają się, jak on powinien brzmieć. Z kolei, kiedy w nielicznych przypadkach skupiają się na tej sprawie, najczęściej kończy się to zmianą oryginalnego dźwięku wydechu na "lepszy", o zupełnie innej charakterystyce.
Efekt finalny bywa różny, ale jeśli widz ma jakieś pojęcie o motocyklach, może naprawdę cierpieć oglądając Ducati lub Aprilię, którym na ścieżce dźwiękowej podstawiono rzędową czwórkę. Albo gdy niefrasobliwi filmowcy biorą odgłos dwusuwa i pakują go do kadrów, na którym widzimy motocykl z silnikiem czterosuwowym.
Oto kilka przykładów. Pewnie doskonale znacie poniższe filmy. Ciekawe, czy zwróciliście wcześniej uwagę, że coś tu jest nie tak…
"Rambo: Pierwsza krew" - Yamaha XT250
Od premiery filmu w reżyserii Teda Kotcheffa minęło już 41 lat. Niektórzy krytycy uważają, że to jest najlepsza część z całej serii. W latach 80. nie było chyba chłopaka, który nie podziwiał Johna J. Rambo walczącego ze stróżami prawa miasteczka Hope, policją stanową i Gwardią Narodową na dokładkę.
Wszyscy widzieliśmy ten film, niektórzy wiele razy, ale czy zauważyliście, że Yamaha, na której ucieka Rambo, nie brzmi tak, jak powinna? O tym motocyklu można napisać, że doskonale pasuje do zbuntowanego, byłego żołnierza USA Army Special Forces, ale na pewno w ramie maszyny nie było... silnika dwusuwowego. Właściwe to brzmi nawet śmiesznie. Przewińcie od razu na 1:05, popatrzcie i posłuchajcie: sroga mina, bicepsy jak pół świniaka i ten pierdzący dźwięk. No ja cię proszę!
"Terminator 2: Dzień sądu" - Honda XR80
Kolejny klasyk, na którym wychowały się całe pokolenia chłopaków i dziewczyn. Film był tak dobry, że z roku na rok coraz bardziej boimy się czegoś na podobieństwo Skynetu. Zresztą przecież już możemy z nim pogadać, ale nazwę ma inną. Nazywa się ChatGPT i tylko czekać, aż się usamodzielni, a potem odpali te atomówki.
W powyższej, pamiętnej scenie motocyklowej, młody Connor ucieka przed Terminatorem T-1000 na Hondzie XR80. Dodajmy, że w filmie używano również wersji XR100. Ten japoński motorek, który zrobił zawrotną światową karierę, jest od zawsze czterosuwem, łącznie z wersją 50 cm³, natomiast dźwięk motocykla zaczerpnięto z dwusuwa. I po co?
Przy okazji przyjrzyjcie się uważnie, jak chłopak operuje gazem (0:16). Łatwo można dostrzec, że dźwięk tylko w przybliżeniu odpowiada chaotycznym ruchom nadgarstka.
"Włoska robota" - Ducati 748
To dość dobrze oceniany film sensacyjny z 2003 roku. Grupa wysokiej klasy złodziei kradnie sejf pełen sztab złota, ale jeden z gangsterów postanawia zagarnąć łup dla siebie. Tym samym widz zyskuje 105 minut akcji z Jasonem Stathamem, Markiem Wahlbergiem, Edwardem Nortonem i Charlize Theron.
Film był obrazem lekkim i przyjemnym, ale dźwiękowcy postanowili podkręcić motocyklową scenę, łamiąc serca wielbicieli włoskiej marki z Bolonii.
Ducati 748 to oczywiście sportowa, mniejsza wersja słynnej 916. W ramie "Dukata" znajdował się L-twin, czyli widlak z cylindrami rozchylonymi pod kątem 90 stopni, podobnie jak w Hondzie VFR1000. Natomiast dźwięk, który słychać w tle, to rzędowa czwórka.
Posiadaczy 748 to nadal bardzo boli, bo przecież dźwięk Ducati jest na tyle charakterystyczny, że fani marki potrafią zmieniać oryginalne dekle sprzęgła na wariant otwarty, żeby lepiej słyszeć charakterystyczne odgłosy.
"Mission: Impossible - Fallout" - BMW R nine T
Tom Cruise jako Ethan Hunt nie zamierza iść na emeryturę. Kiedy piszę te słowa, do światowej premiery siódmej części cyklu, czyli "Mission: Impossible - Dead Reckoning Part One", zostało kilkanaście godzin, ale przyjrzyjmy się ostatnim przygodom Hunta z części szóstej. W "Fallout" pojawiła się efektowna scena pościgu, która rozgrywa się w samym centrum Paryża.
To, moim zdaniem, bardzo ciekawe, że filmowcy postanowili zmienić szlachetny i całkiem niezły dźwięk czterosuwowego niemieckiego silnika typu Boxer (Flat-twin) na rzędową czwórkę. Po co? Pewnie jakoś bardziej pasował im do koncepcji. Zresztą, może przedstawcie w komentarzach własne, lepsze wyjaśnienie.
Przy okazji zobaczcie, jak Hunt wystawia nogę podczas gwałtownych manewrów. Podobna technika jest dość często prezentowana w filmach akcji. Wzruszyła mnie ta scena, bo przypomniałem sobie, jak za młodziaka też chciałem być filmowym kaskaderem i o mało mi nogi nie urwało, kiedy zahaczyłem stopą o asfalt.
"Jestem na tak" - Ducati Hypermotard
Jim Carrey od lat dokonuje niezwykłych rzeczy ze swoją twarzą, którą mógłby pewnie zagrać cały film, bez udziału reszty ciała. W "Jestem na tak" z 2008 roku Carrey próbuje odpowiedzieć na pytanie, co by było, gdybyśmy godzili się na wszystkie propozycje, które słyszymy od innych ludzi.
To oczywiście komedia, ale jakoś trudno przymknąć oko na usunięcie oryginalnego, niemożliwego do podrobienia dźwięku L-twina, który wywodzi się jeszcze z modelu Multistrada. Co dostaliśmy w zamian? Posłuchajcie sami, ktoś tu nieźle nabroił, wstawiając grające cztery cylindry.
Swoją drogą, scena jest dość fajnie zmontowana. Prawie nie widać, że to Carrey nie wykonuje motocyklowych tricków. Prawie.
Inne filmy
Oczywiście, podobnych przykładów jest więcej. Pojawia się pytanie, po co zmieniać coś, co jest przecież oryginalne i dobre? Zapytałem o to jednego specjalistę od dźwięku, który stwierdził, że ta praktyka ma na celu wzmocnienie emocji, dynamiki i realizmu scen, chociaż z tym realizmem to przecież jest akurat na odwrót.
Ponieważ funkcjonujemy w środowisku pojazdów cały czas, wyższy dźwięk oddziałuje na nas bardziej i rozumiemy, że wyższe rejestry oznaczają większe obciążenie. Ten efekt chcą również osiągnąć dźwiękowcy, co jest jednym z powodów ingerencji w oryginalne brzmienie silnika. Bez wątpienia odpowiednio dobrany dźwięk może podkreślić akcję, zapewnić bardziej intensywne doświadczenie dla widza i wprowadzić go głębiej w świat filmu.
W przypadku filmów akcji, takich jak seria "Mission: Impossible", efekty dźwiękowe odgrywają ważną rolę w tworzeniu wrażeń widzów. Zmiana dźwięku pojazdów i innych elementów to jedna z wielu technik używanych w postprodukcji, aby zapewnić spektakularne i wciągające doświadczenie filmowe. I to najczęściej chodzi. A że przy okazji rujnuje się rzeczywiste brzmienie motocykli? To efekt uboczny.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze