Motocykle Norton - fabryka marzeń
Jak powstają motocykle Norton i co świadczy o ich wyjątkowości? Odwiedziliśmy z kamerą fabrykę tych ekskluzywnych i unikatowych maszyn, spotkaliśmy się z aktualnym właścicielem Nortona i spytaliśmy go o obecną kondycję firmy, plany na przyszłość oraz o nowe modele.
Motocykle Norton to prawdziwe perełki, wykonywane w 83 procentach z części produkcji brytyjskiej, ręcznie składane na jednym stanowisku przez dwóch pracowników. Dopieszczone, wymuskane, zrobione z najwyższej jakości materiałów. Jak mawiają fani marki – to motocykle z duszą i niepowtarzalnym klimatem, jeżdżące dzieła sztuki. Plany na niedaleką przyszłość są równie wspaniałe, co teraźniejszość – będą nowe modele i nowy silnik. Będzie nawet turbodoładowanie…
Nasza wizyta w angielskim Donington Hall nie była przypadkowa. W najbliższych dniach nowe motocykle marki Norton pojawią się w Polsce. Pierwsze cztery sztuki są już w drodze. Będzie można je kupić w dwóch salonach - najpierw w Warszawie, a później również w Katowicach. Wyłącznym importerem została firma Liberty Motors.
Więcej o oferowanych modelach, planach rozwoju firmy i ciekawostkach za chwilę. Zacznijmy od krótkiego przedstawienia marki Norton wszystkim tym, dla których z jakiegoś powodu była dotąd nieznana.
Zwycięstwo w pierwszym w historii wyścigu TT
Firma Norton powstała w roku 1898, by cztery lata później wyprodukować swój pierwszy motocykl, a już w roku 1907 świętować zwycięstwo w pierwszym w historii wyścigu TT na Wyspie Man. Następne dziesięciolecia to nie tylko kolejne, liczne sukcesy w najbardziej prestiżowych wyścigach ulicznych, ale też produkcja wspaniałych motocykli drogowych. Choć na maszynach Norton niewielu z nas miało okazję jeździć, to większość i tak kojarzy przynajmniej słynny model Commando.
Powrót do Wielkiej Brytanii
Po burzliwej historii w ostatnich dziesięcioleciach, zmianach właścicieli i przeniesieniu firmy Norton za wielką wodę, do USA, w roku 2009 przyszedł wreszcie czas na powrót do ojczyzny. Firmę odkupił prywatny inwestor – Stuart Garner, który zakupił również duże obszary w Donington Hall w południowej Anglii (jakieś 150 km od Londynu), po sąsiedzku z torem Donington Park, tworząc tu nową siedzibę firmy oraz fabrykę. Na potrzeby produkcji zaadaptowano nieużywane pomieszczenia należące wcześniej do brytyjskich linii lotniczych. Stuart Garner zrewitalizował firmę i dość szybko przywrócił jej dawny blask. Norton notuje również znakomite wyniki w wyścigach na Wyspie Man. Nowy właściciel wspomina, że kupując firmę osiem lat temu nie miał w głowie żadnego „wspaniałego planu”, ani strategii działania. Były tylko marzenia… Możliwość zakupu przyszła nagle i niespodziewanie. Decyzja została podjęta bardzo szybko, w pewnym sensie spontanicznie. Stuart wkłada w rozwój marki Norton całe serce i od razu widać, że jest maksymalnie poświęcony swojej misji. Jak sam zaznacza, to poświęcenie przypłacił już nawet rozwodem…
Tysiąc motocykli rocznie
Na chwilę obecną w fabryce, czy raczej manufakturze, zatrudnionych jest około 60 osób. Wyprodukowanie jednego motocykla od chwili zamówienia trwa dwa tygodnie. Składanie maszyny z gotowych już podzespołów zajmuje jeden dzień. Każdy motocykl składa dwóch pracowników. Norton produkuje własne silniki (obecnie dwa – dwucylindrowy rzędowy do modeli Norton Dominator oraz Norton Commando i czterocylindrowy w układzie widlastym do supersportowego Nortona V4). Jeśli chodzi o gotowe podzespoły, producent korzysta z najwyższej klasy zawieszeń marki Ohlins oraz układów hamulcowych Brembo. Rocznie produkuje się tutaj około tysiąca motocykli.
Kameralny klimat
W fabryce panuje wyjątkowy, niespotykany nigdzie indziej, bardzo kameralny klimat. Pasja do budowania motocykli unosi się tutaj w powietrzu. Najlepsze jest pomieszczenie, czy raczej salon, gdzie motocykle są już składane. Na podłodze leży miękki dywan, z ustawionego na parapecie radia cichutko gra muzyka. Kilkoro uśmiechniętych pracowników bez zbędnego pośpiechu, popijając herbatę, czyni swoją powinność montując kolejne podzespoły. Najpierw na stole montażowym pojawia się rama. W pierwszej kolejności przykręcane są tylne amortyzatory, chwilę później przedni widelec. W przytulnym salonie jestem świadkiem „narodzin” kolejnego, wspaniałego motocykla marki Norton.
Produkcja bez tajemnic
Co ciekawe, do wszystkich pomieszczeń wpuszczono mnie z aparatem fotograficznym i kamerą. Mało tego, udało mi się nawet przeprowadzić na naszym facebookowym kanale transmisję na żywo, podczas której przechadzałem się pomiędzy sześcioma stanowiskami, na których składane są motocykle. Jest to o tyle nietypowe, że we wszystkich fabrykach motocykli, w których byłem dotychczas, miałem absolutny zakaz nagrywania i fotografowania. Przykładowo w fabryce Ducati musiałem zakleić obiektyw aparatu naklejką, a w fabryce Rotax w Austrii telefon oraz sprzęt foto i video, na czas zwiedzania, należało oddać w depozyt. W fabryce Nortona mogłem oglądać, wszystko fotografować, nagrywać, a nawet dotykać. Poproszono mnie tylko, abym nie fotografował ukrytego za ścianką nowego modelu na rok 2018. Oczywiście nikt jakoś specjalnie nie pilnował, abym tego nie robił, lecz postanowiłem wykazać się tradycyjną, polską uczciwością i jedynie rzuciłem okiem na świeżynkę… Moją uczciwość wynagrodzono zgodą na uruchomienie w pomieszczeniu Nortona Dominator wyposażonego w akcesoryjny, przelotowy wydech… Wrażenia dźwiękowe? Kliknijcie poniżej i sprawdźcie sami.
Pomyślałem, że gdyby było mnie stać na taki motocykl, najwięcej radości sprawiłaby mi wizyta w fabryce i uczestniczenie w ostatecznym montażu podzespołów. Podzieliłem się swoim pomysłem z przedstawicielami firmy Norton, a ci stwierdzili, że nie widzą przeszkód. Przyszły właściciel może odwiedzić fabrykę i obserwować cały proces. Brzmi wspaniale, choć niestety nie zmienia faktu, że na Nortona i tak mnie nie stać. Ceny zaczynają się w okolicach 100 tys. zł.
Obecna oferta firmy Norton
W tej chwili produkowane są dwa klasyczne modele – Norton Commando oraz Dominator i startuje produkcja supersportowego modelu V4 RR (zapisy na ten motocykl już się rozpoczęły). Wyprodukowano również limitowaną serię 200 sztuk specjalnej wersji wyścigowego Nortona V4 SS. Trzeba było za niego zapłacić aż 318 tys. zł. To taka brytyjska odpowiedź na BMW HP4 Race, czy Ducati Superleggera. Do momentu, kiedy byłem w fabryce, sprzedano już 198 ze wszystkich 200-stu egzemplarzy V4 SS. Nowy V4 z oznaczeniem RR będzie znacznie „przystępniejszy” cenowo. Trzeba przyznać, że wygląda naprawdę dziko…
Norton Commando i bardziej ekstrawagancki Norton Dominator są zasilane jednostką napędową o pojemności 961 ccm. Dwa użebrowane cylindry pracują w układzie rzędowym. Do tego klasyczna, stalowa rama, piękny surowy wydech (również ręcznie wykonany), staranne malowanie i legendarne logo na zbiorniku paliwa. Do wyboru kilka opcji kolorystycznych i możliwość personalizacji dzięki wielu opcjom wykończenia. Ty wybierasz, co najbardziej ci się podoba, a oni budują Nortona specjalnie dla ciebie, podchodząc do sprawy z olbrzymim zaangażowaniem. Każdy, kto pracuje w tej fabryce jest dumny z tego, co robi. I da się to zauważyć oglądając produkt finalny.
Plany? Będzie nowy silnik i więcej modeli
Zapytałem Stuarta Garnera, czy chce na razie pozostać przy dość wąskiej ofercie modelowej Nortona, czy może chciałby ją poszerzyć o motocykle innych typów, jak np. jakiś klasyczny, gustowny scrambler. Stuart zdradził, że pracują już nad nowym silnikiem o pojemności 650 ccm. Na jego bazie powstaną nowe modele marki Norton. Pierwszy z nich będzie motocyklem sportowym i zostanie w nim zastosowane turbodoładowanie. Pozostałe dwa modele będą utrzymane w klasycznym stylu, nie będą wyposażone w doładowanie. Jeden z nich ma być typowym scramblerem. Ponadto Stuart wspomniał również o planach stworzenia potężnego, dzikiego naked bike’a o ogromnej mocy, zbudowanego na bazie jednostki napędowej zaadaptowanej z supersportowego Nortona V4 RR. Na myśl o takich nowościach uśmiecham się już pod nosem sam do siebie… Trzymam kciuki za realizację i kolejne spełnione marzenia pozytywnie zakręconego gościa, jakim jest Stuart Garner. I zniecierpliwiony czekam na pierwsze zarejestrowane w naszym kraju egzemplarze, które będziemy mogli dla was przetestować.
Zobacz profil Norton Polska na facebooku
|
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze