MotoGP: trzy Yamahy najszybsze na zakończenie testów w Katarze
Znakomita dyspozycja kierowców i maszyn Yamahy, szybkie Suzuki oraz niepewna sytuacja Hondy i Ducati - tak można podsumować przedsezonowe testy MotoGP w Malezji i Katarze. Ostatniego dnia testów w Doha najszybszy był Maverick Vinales, za którym znaleźli się dwaj kierowcy Petronasa - Franco Morbidelli i Fabio Quartararo.
Do pierwszej rundy MotoGP w sezonie 2020, która odbędzie się w Katarze w dniach 6-8 marca, z największym optymizmem podchodzą zdecydowanie obie ekipy Yamahy - fabryczna i Petronas SRT. Testy w Malezji i zakończone właśnie w Katarze pokazały znakomitą dyspozycję przede wszystkim Mavericka Vinalesa i Fabio Quartararo, którzy przecież już za rok będą jeździć w jednej drużynie.
Trzeci i ostatni dzień testów na torze Losail ponownie pokazał, jak ogromny ścisk będzie panował w tym sezonie w czołówce. Aż 18 zawodników zmieściło się w jednej sekundzie, w tym 12 w zaledwie 0.5 sekundy! Najlepszy czas - 1:53:858 - wykręcił Maverick Vinales z Monster Yamaha. Minimalnie wolniejsi byli Franco Morbidelli i Fabio Quartararo z Petronasa. Francuz przyznał jednak, że tego dnia pracował głównie nad tempem wyścigowym i nie atakował szczytowych czasów, choć miał na to zapas. Praca została wykonana właściwie, pokonał 22 okrążenia w znakomitych czasach w przedziale 1:54. Yamaha wyraźnie poprawiła YZR-M1, choć wciąż brakuje prędkości maksymalnej, która obecnie jest o kilkanaście km/h mniejsza niż w najszybszych Ducati. Zawodnicy japońskiego producenta o zwycięstwa będą więc musieli walczyć na zakrętach. Wciąż nie poprawiono również sytuacji ze zbyt szybko zużywającą się tylną oponą, a prace z nowymi gumami Michelin trwają.
Po raz kolejny bardzo solidny dzień zaliczyli zawodnicy Suzuki. Alex Rins był czwarty, a Joan Mir szósty. Między nimi znalazł się Jack Miller, który tego dnia był najszybszym kierowcą Ducati. Fabryczni kierowcy dużo dalej - Dovizioso na 10, a Petrucci na 16 miejscu. Wciąż brakuje prędkości w zakrętach, choć na prostych tegoroczne maszyny Desmosedici to prawdziwe rakiety, regularnie osiągające 350 km/h. Dosyć niespodziewanie w pierwszej dziesiątce znalazł się również debiutujący w MotoGP Brad Binder na KTM, który wykręcił 9 czas.
Wyraźna nerwowość panuje natomiast w Hondzie, która nie potrafi zapanować nad zachowaniem przodu tegorocznej RC213V. Marc Marquez (siódmy) testował aż trzy motocykle, w tym ten w specyfikacji 2019, należący do Takaakiego Nakagamiego (ósmy). Problemem jest prawdopodobnie nowy pakiet aerodynamiczny, a inżynierowie Hondy rozpaczliwie starają się znaleźć rozwiązanie. Na to wszystko nałożyło się osłabienie starszego z braci Marquezów po operacji barku. Początek obecnego sezonu może być więc dla mistrzowskiej ekipy Repsol Honda najtrudniejszy od lat.
Emocje przed pierwszym wyścigiem w tym roku, od którego dzielą nas niecałe dwa tygodnie, są podgrzane do maksimum. Czekamy!
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze