MotoGP: organizatorzy potwierdzaj± rundê w Argentynie. Na razie…
Po odwołaniu wyścigu klasy królewskiej w Katarze i całkowitym zawieszeniu rundy w Tajlandii, pod znakiem zapytania stoją kolejne - w USA i Argentynie. O ile amerykańskie władze są ostrożne w swoich prognozach i stale monitorują rozwój sytuacji z koronawirusem w Europie, to organizatorzy kolejnej rundy w Argentynie uspokajają - u nich jest bezpiecznie i wyścigi się odbędą.
Mamy aktualnie bardzo dziwny okres, kiedy drżymy o dojście do skutku imprez, które kiedyś były oczywistością. Szalejący już niemal na całym świecie koronawirus, a przynajmniej panika związana z jego obecnością sprawiają, że wszystkie rundy wyścigów MotoGP i WSBK na początku sezonu stoją pod znakiem zapytania. Jak na razie odwołano główną część zawodów w Katarze, a także bezterminowo przesunięto rundę w Tajlandii.
Fani i sami zawodnicy mają nadzieję na start sezonu w Teksasie, ale to również nic pewnego. Nie podejmujemy się oceny, czy epidemia koronawirusa jest realnym zagrożeniem, czy medialną bańką, ale faktem jest, że presja na władze poszczególnych krajów jest ogromna. Nie wiadomo jak zachowają się w tej sytuacji amerykańskie służby. Jeśli wprowadzą kwarantannę dla osób przyjeżdżających z Europy, wyścigi w Austin mogą się nie odbyć.
Z kolei organizatorzy GP Argentyny na torze Termas de Rio Hondo zapewniają, że w ich kraju koronawirusa nie ma i zawody zaplanowane na weekend 17-19 kwietnia się odbędą. Biorąc jednak pod uwagę dynamikę zdarzeń związanych z koronawirusem, nie możemy brać tego za pewnik. Jest również druga strona obecnej sytuacji. Ekipy mają więcej czasu na prace nad swoimi maszynami, a kontuzjowani lub niedawno operowani zawodnicy, tacy jak Marc Marquez, na powrót do zdrowia. My jako kibice nie możemy się po prostu doczekać.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze