Mandaty z powietrza. Łódzka policja patroluje autostrady z pokładu śmigłowca
Ponad 80 mandatów i trzy zabrane prawa jazdy to wynik działań policyjnego śmigłowca, który patrolował w ostatni weekend okolice łódzkich odcinków autostrad.
Policjanci wykorzystują śmigłowce bardzo rzadko - powodem jest koszt takiego patrolu, który może kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych za godzinę lotu. Helikopter można zobaczyć tylko w czasie największego natężenia ruchu na kluczowych odcinkach dróg. To jeden z powodów, dlaczego z powietrza patrolowane są okolice Łodzi - krzyżują się tutaj dwie ważne autostrady - A2 i A1.
Jak tłumaczą policjanci, z powietrza znacznie łatwiej wypatrzyć wiele wykroczeń. Jednym z najczęściej ujawnianych jest blokowanie lewego pasa, czyli tak zwane "szeryfowanie", z którym policjanci walczą coraz bardziej zdecydowanie. Po zlokalizowaniu kierowcy, który nie stosuje się do przepisów, patrol ze śmigłowca daje znać jednemu z radiowozów, który zatrzymuje kierowcę.
Warto pamiętać, że wbrew opiniom niektórych policjantów i dziennikarzy, nagranie z wideorejestratora zamontowanego w helikopterze jest zupełnie niewiarygodne jeśli chodzi o pomiar prędkości - do wykonania w miarę poprawnego pomiaru konieczne jest utrzymanie stałej prędkości przy zachowaniu 50-metrowej odległości od mierzonego pojazdu. Taka procedura jest niewykonalna przy użyciu śmigłowca.
Poczas tylko ostatniego weekendu, dzięki interwencji patrolu powietrznego, policjanci wystawili aż 80 mandatów i zatrzymali 3 dokumenty prawa jazdy. Łódzka policja, jako jedyna w kraju ma własne lądowisko i hangar.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeHelikopter lata, a na dole policjanci na 3ej grupie, mam nadzieję, stosują pouczenia. Któryś z Komendantów naoglądał się jak to robią w jU eS eAj.
Odpowiedz