Mandat Korzenia za nietrzymanie kierownicy - słusznie, czy nie?
Niedawno polski światek motocyklowy obiegła informacja o tym, że naszemu mistrzowi stuntu - Marcinowi "Korzeniowi" Głowackiemu - został przez policję wręczony mandat. Dostał 1000 zł i 7 punktów za "nietrzymanie" kierownicy podczas motocyklowej parady. Powstaje pytanie co tak naprawdę się stało i czy policjanci mieli słuszność karząc w ten sposób naszego mistrza?
Warto byłoby przeanalizować co tak naprawdę się wydarzyło i dlaczego policjanci zareagowali w ten, a nie inny sposób. Dotarliśmy do świadków tego wydarzenia, którzy zeznali, że Korzeń stanął na baku, czyli zrobił tzw. Jezusa. Tej stunterskiej figury nie wykonał podczas swojego pokazu stuntu, ale podczas motocyklowej parady jadącej drogami publicznymi. Policjanci widząc co się dzieje zareagowali zatrzymując Marcina. Nie wiedzieli kim jest Korzeń, że panuje nad maszyną stojąc na baku lepiej, niż niejeden motocyklista siedząc tyłkiem na siedzeniu i trzymając kurczowo kierownicę obiema dłońmi (o stopach na podnóżkach nie wspominając). Stuner był wtedy zwykłym użytkownikiem drogi publicznej.
Według mnie policjanci zareagowali prawidłowo zatrzymując suntera, bo raz - nie musieli wiedzieć kto to jest, a dwa - nawet gdyby wiedzieli, to przecież chłopak dawał zły przykład. Zaraz ktoś podłapałby temat i stałaby się tragedia. Mistrz stuntu czy nie, ale nie ma zgody na wykonywanie tricków na mieście. O ile nielegalny, stunterski przejazd z kolegami, czy osobiste piracenie motocykliści robią na własną odpowiedzialność, o tyle za bezpieczeństwo motocyklowej parady przejeżdżającej przez miasto - tym razem Ząbkowice - odpowiedzialna była policja zabezpieczająca ten przejazd. A przecież często dzieją się takie rzeczy, jak podczas parady w Trzebini. Duża grupa motocyklistów to emocje, chęć popisania się, która może doprowadzić do tragedii. Kto wtedy byłby winny? A jakże, policja!
Kolejna sprawa to brak dokumentów i poruszanie się pojazdem niedopuszczonym do ruchu... Mistrz, nie mistrz, ale tak robić nie powienien. Czy OC jest wykupione na taki pojazd, czy nie, to ubezpieczyciel może w razie zajścia nieszczęśliwego zdarzenia odmówić wypłaty odszkodowania poszkodowanemu... I co wtedy?
Reasumując, wg mnie policjanci zachowali się prawidłowo. Myślę, że trochę surowo potraktowali mistrza, bo po przeanalizowaniu sytuacji powinni dojść do tego, że akurat w przypadku Marcina zagrożenia praktycznie nie stworzył... Ale z drugiej strony, tak wysoki mandat to efekt kumulacji. Pojazd niedopuszczony do ruchu + brak dokumentów + spowodowanie zagrożenia. W USA chłop poszedłby w kajdany...
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzePiraci morscy będący pierwowzorem pirata drogowego nie pływali zbyt szybko, tylko łupili statki, tak jak robią to dzisiejsi piraci somalijscy i inni w Zatoce Adeńskiej, zresztą nie tylko tam. Dzis ...
OdpowiedzNie masz pojecia a pierdzisz, przez co caly poryal cierpi i staje sie niewiarygdny. A abstrahauje od jego wyczynow. Ale chlopcze uswiadom sobie raz na zawsze ze na paradach jezdza pojazdy ...
Odpowiedzno dobra, nie rozumiem, dlaczego inne parady, np.: samochodów typu WRC czy bolidy formuły F1 mogą przejechać ulicami miast i nie dostać mandatu, a motocyklista na paradzie już dostanie? ...
OdpowiedzUwazam ze słusznie został ukarany, mistrz czy nie, jesli nie z jego winy to w paradzie ktos inny popelni glupi bład i mistrz sie przyczyni do kolizji. Ja mialem sytuacje gdzie obstawialismy slub ...
OdpowiedzLubię oglądać popisy stunterów i podoba mi się, że są ludzie, którzy starają się rozwijać w trudnej dziedzinie. Tym bardziej czołowe postacie ruchu stunterskiego powinny zadbać, żeby było jasne ...
Odpowiedz