Ścigacz.pl

Polowanie na motocyklistów w stylu „Zrób to sam”. Temat wydawałoby się oklepany i niekoniecznie świeży, ale nadal budzący ogromne konsekwencje. Jeden z naszych czytelników podesłał nam film ze swojego spotkania w lesie z linką rozwieszoną między drzewami. Któryś z porządnych obywateli zatroskany niszczeniem lasu uznał, że weźmie sprawy we własne ręce i sam wymierzy sprawiedliwość zwyrodnialcom na motokrosach.

Ustalmy (po raz kolejny) prostą rzecz. Rozwieszanie linek, rozstawianie na ścieżkach dech nabitych gwoździami, rzucanie kamieniami w przejeżdżających motocyklistów – to nie jest przejaw troski o środowisko. To jest przejaw totalnej, skrajnej głupoty. Lokalne pospolite ruszenie przeciwko motocyklistom w swojej ciasnocie umysłowej wydaje się nie zdawać sobie sprawy z faktu że działania takie to dybanie na ludzkie zdrowie i życie.

Wszyscy wiemy, ze agresja rodzi agresję. Jaką macie gwarancję, że rozwieszając linki po lasach nie narazicie się na równie bezmyślny odwet? Skąd wiecie, że nie spalą się wam chałupy i zabudowania, albo że po prostu nie dostaniecie prztyczka w nos? Bo jeśli ktoś zabiłby mi przyjaciela, albo członka rodziny w tak bezmyślny sposób, osobiście nie ręczyłbym za swoje postępowanie… A nie tak załatwia się sprawy między rozsądnymi ludźmi.

Naprawdę sądzicie, że robicie cokolwiek dobrego dla przyrody? Stawiam tezę, że ta radzi sobie znakomicie i to bez waszej „pomocy”. Pozwólcie że posłużę się przykładem. Ostatnio jedna ze stacji ogólnopolskich donosiła, że wiatr zniszczył na Zachodnim Pomorzu 1000 hektarów lasu. Takie zniszczenia, często na ogromnych obszarach, powodowane przez samą przyrodę (pożary, wiatrołomy, osuwiska, powodzie, itd., itp.) to codzienność w środowisku naturalnym i rzeczą absolutnie normalną jest, że nawet takie spustoszenie natura jest w stanie błyskawicznie odbudować. Jak się waszym durnym zdaniem ma ślad po oponie offroadowej do 1000 hektarów powalonego lasu? Nie bądźcie śmieszni ze swoją troską o środowisko i o własny komfort, bo jeśli firmy budowlane karczują setki hektarów lasu, po to abyście mogli jeździć wygodnie po nowych drogach, to jakoś troska o żuki, ptaki i sarny schodzi na plan dalszy…

W ten sposób, nieco pobocznymi drogami, doszliśmy do sedna sprawy. Tak naprawdę wcale nie chodzi o ochronę środowiska, bo o środowisku naturalnym i jego ochronie miażdżąca większość Polaków (i nie tylko Polaków) nie ma bladego pojęcia. Chodzi bardziej o własne problemy emocjonalne, o zazdrość, o zawiść, o brak własnego pomysłu na siebie. Co mi tu będzie jeździł jeden z drugim i warczał tym motocrossem!? O braku miejsc do uprawiania legalnego offroadu i o prośbach środowisk offrodowych o ich stworzenie nawet nie będę się rozwodził. To temat na zupełnie osobny felieton.

Reasumując. Drodzy porządni i praworządni obywatele!Jako przyrodnik z wykształcenia zapewniam was, że przyroda wyjedzie bez najmniejszego uszczerbku ze spotkania z motocyklistami. Obawiam się jednak, że niektórzy motocykliści mogą nie przetrwać konfrontacji z waszą głupotą.

Michał, wielkie dzięki za materiał!