Decyzja kupna skutera dojrzewała w mojej głowie przez lata. Momentem przełomowym, kiedy zdecydowałem, że muszę to zrobić i nie ma od tego odwołania był weekend spędzony w Mediolanie. Tam prawie każdy jeździ skuterem, co sprawia, że ruch uliczny we włoskich miastach ma specyficzny koloryt. Pomyślałem wtedy, że skoro skutery są aż tak popularne, to musi coś w tym być, przecież taka ilość ludzi nie może się mylić. Po powrocie z Włoch zadzwoniłem jeszcze do Włodka Kwasa mówiąc, że chcę kupić skuter do latania po mieście i czy to aby na pewno jest dobry pomysł. Włodek powiedział, że jak najbardziej i żebym w sprawie wyboru konkretnego modelu i marki zwrócił się do Jacka Gradomskiego, bo on się na skuterach zna. Po konsultacjach z Jackiem zdecydowałem się na Kymco Like 125. Mam go od 2014 roku, przejechałem prawie 30.000 km i nie żałuję tego wyboru, a marka Kymco już zawsze będzie mi się kojarzyć dobrze.

Ogólnie rzecz biorąc i moje doświadczenia to potwierdzają, Kymco może być pierwszym wyborem, jeśli cena ma przy decyzji zakupu istotne znaczenie. Dla tego tajwańskiego producenta, który zaczynał swą działalność w 1964 roku od ścisłej współpracy z Hondą, a od 1992 roku produkuje pojazdy własnej konstrukcji i pod własną nazwą, przystępna cena jest równie ważna jak dobre osiągi i wysoka jakość. Kymco jest największym na Tajwanie producentem skuterów, motocykli i quadów. O ich wysokiej jakości najlepiej świadczy popularność tych pojazdów w krajach wysokorozwiniętych, gdzie przecież klientela jest bardziej wymagająca niż w społeczeństwach mniej zasobnych. Również na ulicach Warszawy i innych miast w Polsce skutery Kymco nie są bynajmniej zjawiskiem egzotycznym.

Polskim importerem tajwańskiej marki od 2001 roku jest firma MOTOR-LAND dysponująca obecnie siecią 90 salonów i punktów serwisowych na terenie kraju.

Miałem okazję na własnej skórze odczuć jakość ich usług, bo przecież mój skuter wymaga regularnego serwisowania i nie mogę powiedzieć nic złego. Zawsze mogłem liczyć na fachową pomoc i nikt nie żądał w zamian walizki pieniędzy.

Niejako rozbiegówką w ofercie dostępnych u nas skuterów Kymco, modelem podstawowym jest Agility 16 +. Ten miejski skuter budzi sympatię już samym swym wyglądem. Sylwetka jest zgrabna i harmonijna, a wykończenie nie zalatuje taniochą. Do tego matowe malowanie naprawdę robi robotę. Agility należy do coraz bardziej popularnej kategorii skuterów na dużych kołach. Ich zaletą w porównaniu z odpowiednikami na małych kołach (10-12 cali) jest większa stabilność przy każdej prędkości i większy komfort jazdy, bo większe koła lepiej radzą sobie z brukiem, dziurami w jezdni, krawężnikami i tym podobnymi miejskimi przeszkodami. Przednia felga Agility ma 16 cali średnicy, a tylna 14. Co istotne i dotyczy to również innych modeli tajwańskiego producenta, te skutery mają stosunkowo szerokie opony. W Agility przednia ma szerokość 100, tylna 120 mm. To nie tylko "poważnie wygląda", ale czyni forsowanie torowisk tramwajowych zupełnie bezstresowym. Można śmiało powiedzieć, że Agility jest ulubieńcem kurierów. Przemawia za tym nie tylko dobra cena - model 2021 spełniający normę Euro 5 kosztuje 10 600 zł brutto, a starszy 8 990 zł. Kolejną zaletą Agility jest niski przekrok i płaska podłoga, dzięki czemu między nogi możemy wziąć torbę lub zgrzewkę z napojami. Ponieważ schowek pod kanapą nie należy do tych najbardziej przepastnych, co jest zresztą typową cechą skuterów z dużymi kołami, w standardzie dostajemy duży kufer centralny pomalowany w kolorze nadwozia i otwierany tym samym kluczykiem co stacyjka i pozostałe schowki. Oprócz przestrzeni bagażowej pod kanapą mamy do dyspozycji jeszcze mały schowek przed kolanami wyposażony w gniazdo 12 V. Mocną stroną Agility są tarczowe hamulce na obu kołach wyposażone w przewody w stalowym oplecie. Takie rozwiązanie nie jest bynajmniej standardem w skuterach tej klasy, a już tym bardziej w tej cenie. Silnik w tegorocznym modelu jest zasilany wtryskowo, oczywiście czterosuwowy i tak jak dawniej chłodzony powietrzem. Konsekwencją prostoty budowy jednostki napędowej jest jej niewygórowana moc 9 KM. Agility nie będzie więc najszybszą stodwudziestkąpiątką w mieście, ale z całą pewnością nie można powiedzieć, że jest to skuter "zamulony". Jego osiągi są zupełnie wystarczające w mieście i w ruchu podmiejskim. Osiąga prędkość maksymalną 85 km/h, co w praktyce oznacza, że po chwili znęcania się nad rolgazem możemy na prędkościomierzu zobaczyć 100 km/h, a przy dobrych wiatrach i dłuższym rozbiegu nawet nieco więcej.

Podsumowując, Agility 16+ jest bardzo fajną propozycją i opcją godną przemyślenia jeśli szukacie jednośladu, który ułatwi wam życie w mieście. O jego atutach i słabszych stronach będę mógł powiedzieć więcej po testach w sezonie, ale już teraz wiem, że jazda tym skuterem nie będzie dla mnie mozolnym i niewdzięcznym wypełnieniem redakcyjnych obowiązków, a czystą przyjemnością.

Dane techniczne