Koronawirus rozprzestrzenił się przez... zlot motocyklowy
Ponad 260 tysięcy nowych zachorowań i koszt publiczny rzędu 12,2 mld dolarów - to efekt organizacji zlotu motocyklowego Sturgis Motorcycle Rally. Prawda jest jednak nieco inna, ale nie mniej ciekawa.
Podane przez wiele mediów liczby zdementował sam gubernator stanu Południowa Dakota, w którym odbywał się zlot, ale nie oznacza to, że impreza pozostała bez wpływu na pojawienie się nowych przypadków choroby. Tu do akcji wkroczyło studium przypadku opracowane przez amerykańskie Centers of Disease Control. Jakie są fakty?
Impreza odbywała się w dniach od 7 do 16 sierpnia i po zakończeniu przeprowadzono 650 testów, z czego 26 wypadło pozytywnie. Stanowy epidemiolog powiązał z imprezą dodatkowe 124 przypadki zakażeń, a ostatecznie na koronawirusa zachorowało prawie 300 osób z 12 stanów. Według badania CDC wirus dotknął 51 osób, a dodatkowych 26 było już po przebytej chorobie i zaraziło się ponownie. Spośród tej grupy tylko 4 osoby trafiły do szpitala, a zmarła tylko jedna.
Jako że jest to badanie naukowe, to nie wskazuje się tu winnych i tym bardziej - nie jest ono nakierowane na piętnowanie motocyklistów. Wręcz przeciwnie - okazało się, że niektórzy pracownicy obsługi zlotu przyszli do pracy, pomimo że byli świadomi zachorowania na COVID-19. Początkowo stany Dakota dzielnie broniły się przed wirusem, a obecnie mają najwyższy współczynnik śmiertelności z powodu COVID-19.
Motocykl jest jednym z najbezpieczniejszych środków transportu na czas pandemii - nie tylko ogranicza kontakt z innymi, bo zazwyczaj jeździmy solo, to jeszcze kask przejmuje rolę maseczki w przypadku zajechania na stację benzynową lub do sklepu. Kiedyś wchodzenie do miejsc publicznych w kasku było uważane za przejaw braku kultury, a teraz może pomóc uratować czyjeś zdrowie. Dość powiedzieć, że w tym roku, podczas gdy polski rynek samochodowy leży rozłożony na łopatki, statystyki rejestracji nowych motocykli wyszły na plus po trzecim kwartale.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeGówno prawda łgarzu. Wirusa nie było nigdy ani w Chinach, ani nigdzie indziej. To media urządzają wam senans hipnotyczny i w efekcie nasraliście w gacie ze strachu przed nieistniejącym zagrożeniem....
Odpowiedz