Koniec z wyścigami słoni. Zarządca autostrady mówi: dość!
Koniec z wyścigami słoni na autostradzie A2. Zarządca Autostrady Wielkopolskiej ma już dość nagminnego łamania zakazu wyprzedzania dla ciężarówek i wprowadza urządzenia, które będą rejestrować wykroczenia.
Wyścigi słoni, czyli trwające czasem kilkanaście minut manewry wyprzedzania się ciężarówek na autostradach i ekspresówkach to spory problem w naszym kraju. Kiedy pojazd wyprzedzany porusza się ze znacznie mniejszą prędkością, wyprzedzenie go trwa krótko, ale kiedy oba pojazdy poruszają się w okolicach maksymalnej prędkości, na jaką pozwala ogranicznik, czyli 92 km/h, wyprzedzanie potrafi trwać wieki.
W wielu miejscach na autostradach zarządcy ustawili zakazy wyprzedzania ze względu na tworzenie się ogromnych zatorów. Niestety - okazuje się, że kierowcy ciężarówek masowo ignorują te zakazy. Zarządca Autostrady Wielkopolskiej zdecydował o umieszczeniu dodatkowego oznakowania i urządzenia rejestrującego pojazdy łamiące zakaz.
W tej chwili trwają testy urządzenia. Po ich pomyślnym zakończeniu, zostanie ono przekazane Inspekcji Transportu Drogowego, która będzie egzekwować przestrzeganie zakazu. Niewykluczone, że podobne rozwiązania znajdą się także na innych polskich autostradach.
Jak twierdzą zawodowi kierowcy ciężarówek, zakazy wyprzedzania dla samochodów ciężarowych poważnie utrudniają im pracę. Zwalnianie przed inną ciężarówką, a następnie przyspieszanie powoduje znaczny wzrost zużycia paliwa, powoduje także opóźnienia w dostawach. Jak twierdzą kierowcy, problemem jest to, że w Polsce większość autostrad i ekspresówek ma tylko dwa pasy. W krajach Europy Zachodniej ciężarówki mogą bez przeszkód wyprzedzać się na trzypasmowych odcinkach, których w Polsce jest jak na lekarstwo.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeNie trzeba autostrady żeby widzieć jakie z niektórych są buraki. Jak na CB-radiu i w Yanosiku cisza to lecą przez zabudowany 90km/h a pod fotoradarem dwadzieścia mniej niż można bo punkty karne na ...
OdpowiedzNie tak dawno prędkość max dla ciężarówki wynosiła 80km/h i chyba nic w tej kwestii się nie zmieniło. Na autostradach jeżdżą 90-100km/h i jeszcze im jest za wolno, trzeba się wyprzedzać przez kilka...
OdpowiedzTrochę rozumiem kierowców ciężarówek. Sam nie chciałbym wlec się np. 200 km za kimś, kiedy mogę go wyprzedzić. Nie bez znaczenia już również to, co pisze Gabryś. Jest to zwyczajnie niebezpieczne. ...
OdpowiedzMaksymalna dozwoloną prędkość dla ciężarówki to 80 kmh. Jadą 92 i jeszcze im mało? Jeden jedzie 90 a drugi 91 i on się wlecze? Wiesz ile tracę czasu przez tych idiotów jak jak jadę z Wrocławia do Krakowa? Co dwie minuty muszę hamować i czekać kilka jak jeden król szos wyprzedzi drugiego i uczyni łaskę i puści korek który utworzył. Gdyby nie te matoly to taka trasę jechał bym pół godziny mniej. Mandaty za wyprzedzanie dla nich powinny zaczynać sień od 50000 zł.
OdpowiedzTej panie mądry, a ty jesteś sam na drodze? Pan życia i śmierci z osobówki? A świeże bułki to chcesz mieć w domu codziennie? To ryj krótko i z szacunkiem się odnosimy. Tfu.
OdpowiedzUwaga! Mamy dostawcę naszych bułek.
OdpowiedzMasz oczywiście rację, to jest wkurzające. Sam bardzo często jeżdżę A4 i wiem, o czym mówisz. Najgorsze, kiedy kierowca zestawu wpycha się na lewy pas zmuszając do niemal awaryjnego hamowania, a później, tak jak piszesz wyprzedza przez kilka minut. Czyli chyba jednak zakaz wyprzedzania jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Pozdrawiam!
OdpowiedzMacie rację, te buraki w ciężarówkach na autostradach to tragedia. Korki i zajeżdżanie drogi. Hamowanie co 5 minut, bo kolejny król szos, który wiezie bułki i to jest jego misja w życiu musi wyprzedzić. Na autostradzie Warszawa - Łódź nagminne wyprzedzanie. Czasami średnia na autostradzie wychodzi ok. 100km/h przez tych tłuków. Najgorsze jest to, że w Polsce marudzą, że dostawy, że terminy, że jak nie wyprzedza to na czas się nie wyrobią, ale jak pojadą za zachodnia granice to pokornie jak pieski. Jeden za drugim się ciągną i nawet nie pomyślą o wyprzedzaniu. Hipokryci...
OdpowiedzZapomnieli kierowcy dodać, że jazda za kimś innym jest też bardzo męczące. Jedźcie sobie kilka godzin za kimś, cały czas skoncentrowany czy ten przed tobą nie zacznie zwalniać bo wzniesienie, ...
OdpowiedzJadąc bardzo blisko za kimś jest jak mówisz. Ciągłe skupienie na światłach stop poprzedzającego samochodu, szczególnie jak nie widać niczego przed nim. Jadąc za kimś blisko musisz przejąć jego styl jazdy. Jego operowanie gazem i hamulcem. Wystarczy jednak odpuścić na kilkadziesiąt metrów i już masz większy luz. Więcej czasu na reakcję i większe pole manewru. Nie wiem jednak czy jeżdżący na glonojada o tym wiedzą. :)
OdpowiedzW Polsce sie jezdzi na zderzaku, im blizej tym masz wieksze jaja a mniejszy mozg.
Odpowiedz