Koniec marzeñ o Harleyu-Davidsonie Bronx. Producent porzuca projekt
Czarne chmury zbierają się nad jednym z najbardziej ekscytujących konceptów Harleya-Davidsona - modelem Bronx. Wiele wskazuje na to, że piękny streetfighter został pogrzebany w imię oszczędności.
Kiedy dwa lata temu Harley-Davidson ujawnił plany dotyczące nadchodzących modeli, motocyklowy świat wstrzymał oddech. Z jednej strony pokazano przyciężkiego turystyka Pan America, który nie grzeszył urodą, z drugiej coś, co powiało świeżością i nową estetyką - streetfightera, nazwanego później Bronx.
Z wypiekami na twarzy czekaliśmy na kolejne informacje dotyczące tego motocykla, a oczami wyobraźni widzieliśmy już redakcyjne testy streetfightera z Milwaukee. Tymczasem z nastaniem nowego prezesa, Jochena Zeitza, program "new ways to Harley-Davidson" został pożegnany i zastąpiony programem "rewire". Oznaczało to ni mniej ni więcej tylko grube oszczędności.
Już w kwietniu pisaliśmy o zapowiedziach Zeitza dotyczących ograniczenia wolumenu modeli, systematycznie powiększanego przez poprzedniego prezesa - Matta Levaticha. Zeitz mówił wówczas, że chciałby pozostawić w portfolio tylko najbardziej zyskowne modele. Byliśmy przekonani, że restrukturyzacja nie dotknie zapowiadanych w 2018 motocykli. Stało się jednak inaczej.
Model Bronx, który miał szansę być fantastycznym konkurentem Indiana FTR 1200 i jednym z najpiękniejszych motocykli HD, zniknął. Dosłownie - informacji o nim próżno szukać na stronach producenta, w materiałach prasowych, gdziekolwiek. Koncept został po cichu zgładzony, nie działają nawet strony, które producent założył specjalnie dla tego modelu.
Prezes Zeitz, pytany o ten model od dłuższego czasu udziela enigmatycznych odpowiedzi, kierując uwagę na turystykę, jako segment, który leży w centrum zainteresowania Harleya-Davidsona.
Bardzo szkoda, że Zeitz zdecydował się uśmiercić koncept Bronx. Zapowiadał się bardzo fajny sprzęt - sercem motocykla miał być silnik Revolution Max o pojemności 975 cm3, mocy 115 KM i momencie obrotowym w okolicach 95 Nm.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze