Kolejni motocykliści zatrzymani w lesie. Odpowiedzą za niszczenie przyrody
Sezon trwa, a wraz z nim coraz częściej pojawiają się informacje o motocyklistach jeżdżących w miejscach, w których nie powinni. Tym razem, ponownie w lesie.
Wygląda na to, że albo motocykliści upodobali sobie województwo świętokrzyskie, albo tamtejsze służby zaczęły bardziej aktywnie działać w temacie nielegalnej jazdy. Nie tak dawno pisaliśmy o motocyliście, który jeździł po średniowiecznym grodzisku w Stradowie. Wielu z was próbowało 37-latka usprawiedliwiać, że obiekt ten nie wygląda jak zabytek, a górka wśród pól. Pojawiły się jednak głosy, które jasno mówiły, że grodzisko jest odpowiednio oznaczone. Wina i brak wyobraźni motocyklisty jest więc ewidentna.
No dobrze, a co z jazdą po lasach? Wszyscy wiemy, że upalanie w lesie jest nielegalne, jak wygląda las każdy wie, i nie potrzeba do tego specjalnych oznaczeń, a mimo tego - to się nadal dzieje.
Tym razem Straż Leśna z Nadleśnictwa Chmielnik, również województwo świętokrzyskie, przygotowała zasadzkę i zatrzymała w lesie w rejonie zalewu Chańcza, dziesięć osób na motocyklach. Na miejsce została wezwana policja, której zadaniem było ustalenie personaliów tych osób. Następnie zatrzymani zostali wezwani do posterunku Straży Leśnej celem złożenia wyjaśnień. Zarzuty, które przedstawili im strażnicy to: bezprawne korzystanie z lasu, rozjeżdżanie dróg leśnych i płoszenie zwierzyny. Osoby te mogą zostać ukarane mandatem do 500 zł. lub w przypadku skierowania sprawy do sądu grzywną do 5 tysięcy złotych.
I ponownie, jak we wcześniejszych przypadkach, wracamy do punktu wyjścia, o czym pisaliśmy już nie raz. Niezależnie od tego, ile torów lub miejsc do jazdy jest w okolicy, zawsze znajdą się tacy, którzy i tak pojadą do lasu. Argument o rozjeżdżaniu ścieżek i niszczeniu lasów też już poruszaliśmy. Sami dobrze wiemy, jak wyglądają lasy po wycinkach, więc trudno o poszanowanie lasu u postronnych osób, jeśli same służby leśne nie naprawiają szkód wyrządzonych przez ciężki sprzęt wykorzystywany do wycinki i zwózki drewna. Czy to powinno kogoś usprawiedliwiać? Absolutnie nie.
Tak jak w przypadku jazdy po zabytkowym obiekcie, jazda po lesie nadal jest nielegalna. Niezależnie od tego, czy uważacie, że nie niszyczcie lasu wcale, lub że niszczycie go w mniejszym stopniu, niż służby leśne. Dlatego, zanim pojedziecie do lasu, zastanówcie się, czy aby na pewno, nie ma w waszej okolicy legalnych miejscówek do jazdy motocyklem. Raz, że nie ryzykujecie odpowiedzialności finansowej, dwa nie będziecie posądzeni o niszczenie przyrody, która jest w waszej okolicy, a trzy w razie wypadku, na pewno łatwiej będzie tam dojechać służbom medycznym, niż do, czasami trudno dostępnych, "tajnych" spotów w lesie.
Informację źródłową znajdziecie TUTAJ.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzesą tacy co nie tylko las ale uprawy rolne ale mandaty za straszenie zwierzać no fu.k a takie maszyny plus 6 drwali z pilami przez 8 godz w jednym miejscu ...
Odpowiedz