KTM SX-F 450 2013 - 60 KM to za du¿o
Ten przewrotny tytuł miał na celu zainteresować wszystkich właścicieli 180-konnych Yamah R1, którzy właśnie są na etapie zamawiania w sklepie Ścigacz.pl Power Commandera, bo “mocy coś brak”. Ale ma też poważne oparcie w dzisiejszej rzeczywistości. Bo czy tyle mocy jest potrzebne w motocyklu crossowym? Nie. Co nie oznacza, że nie warto jej mieć.
To trochę jak z nowym Mercedesem G63 AMG, oficjalnie najbardziej bezsensownym samochodem świata. Bo, jeśli chcesz mieć dobre auto terenowe możesz kupić zwykłą Gelendę (ewentualnie, pomyśleć chwilę dłużej i kupić Defendera), a jeśli chcesz mieć szybkie auto na szosę, sensowniejszym rozwiązaniem jest np. sedan E63 AMG. I co z tego? Większość z nas będzie marzyć o bezsensowym, 544-konnym V8 biturbo zapakowanym w pudełku zapałek na sztywnych mostach.
Okej, trochę przesadzam. Z nowym SX-Fem 450 nie jest tak źle. Jednak pod względem mocy to offroadowa Yamaha V-Max, Ducati Diavel bez dziewczęcych (wybaczcie szowinizm) systemów kontroli trakcji.
Cztery biegi to o dwa za dużo
O detalach technicznych pisaliśmy wcześniej, teraz tylko szybka powtórka: KTM podpuszczony przez swój amerykański team fabryczny postanawia zmodernizować topowy model, wrzucają silnik z endurowego EXC 450 z jednym wałkiem rozrządu, podkręca moc i odchudza podzespoły. Efekt - 60 KM, 4 biegi i 106,4 kg masy. To wyniki równie spektakularne, co przerażające. Już pierwsze sekundy, kilkanaście metrów potrzebnych od wyjazdu z parku maszyn, pierwszy śliski zakręt i wszystko wiadomo. KTM SX-F 450 to ucieleśnienie natury klasy MX1.
Gdy po zapoznawczym okrążeniu (z którego wideo znajdziecie niżej) zaczynam powoli wjeżdżać się w SX-Fa, wkręcać go na wysokie obroty i podciągać sprzęgłem na wyjściach z kolein, szybko dostaję klapsa. Tylne zawieszenie, od całkiem niedawna w systemie dźwigienkowym, WP wystrzeliwuje mnie z siedziska na jednej z band i ląduję po kolana w kleistym błocie. Tego jednośladu nie można nawet przez chwilę spuszczać ze smyczy. Kolejne okrążenia, zbetonowane przedramiona i kilka świeżych odcisków na dłoniach. Nowego SX-Fa trzeba się nauczyć. Trzeba przełknąć ambicje i nie kręcić manetką a’la Ryan Dungey. Na naszym testowym torze wystarczały dwa biegi - drugi i trzeci - by sprawnie i zaskakująco szybko się przemieszczać.
Mocy jest pod dostatkiem w każdej chwili, przy każdych możliwych obrotach. Ciężko ją do czegokolwiek przyrównać. Jeździliście kiedyś 300-konnym samochodem? SX-F jest jak 500-konny pojazd, taki wyczynowy, z sekwencyjną skrzynią biegów, dwoma kubełkami i panem mówiącym przez głośniczek w kasku: “Jeśli będziesz chciał wymiotować, tutaj jest torebka”.
Metalowa płytka drogą do sukcesu
SX-F 450 2013 ma jeszcze jedną niesamowitą cechę. Jest nią stabilność w wymiarze w którym wcześniej nie doświadczyłem na motocyklu crossowym. W każdej sytuacji, czy to podczas ostrego, mocno wybitego podjazdu, czy na hamowaniu z górki, czy w końcu podczas wpadania w koleiny na najeździe skoku, uczucie pływania nie istnieje. To samo zresztą tyczyło się mniejszych modeli, jednak tutaj - w motocyklu najcięższym i najmocniejszym - zmiana jest wyraźna.
Efekt ten osiągnięto nie tylko poprzez zmniejszenie mas wirujących, czy zmianie ustawień zawieszenia, ale także poprzez płytkę wewnątrz ramy. Tak płytkę, nie pomyliłem się. Mała metalowa płytka jest tak skonstuowana, żeby ograniczać elastyczność skrętną i boczą ramy, przy zachowaniu takiej samej elastyczności wzdłużnej. To tak jakby wziąć do ręki ołówek i postawić go w pionie przed oczami - będzie się wyginał tak samo do przodu i do tyłu, ale dużo mniej na boki. Sprawdza się to świetnie w praktyce, a pewność prowadzenia dobrze uzupełnia się z killerską jednostką napędową. Oczywiście, czuć większą wagę w stosunku do SX-Fa 350. Największy crossowy KTM nie jest tak zwinny, wymaga włożenia większej siły ze strony szoferującego, by okiełznać oferujący przez niego potencjał. Ale też potencjał jest większy.
350 czy 450?
Wracając na tor, zaczynam czuć najmocniejszego w gamie crossowych modeli KTMa. Ten motocykl ma na siebie pomysł, jest chamsko mocny i 100% bezkompromisowy. Równie bezkompromisowym co SX-F 350, ale zupełnie inny. Nie jestem w stanie określić, którym łatwiej o dobry czas na torze. 350 to żywioł zakrętów, mieszania biegami i strzelania z tłumika. Żywioł czasami trudny do okiełznania, ale emocjonujący i - jak pokazują wyniki Mistrzostw Świata w Motocrossie - konkurencyjny. SX-F 450 to druga strona skali, to australijski pociąg drogowy z nielimitowaną prędkością maksymalną, którym połyka się kolejne elementy toru.
Na to wszystko SX-F 450 nie próbuje wymuszać przyjaźni z użytkownikiem-amatorem. Jednostka napędowa i nadwozie są jak dwa różne, ale pasujące do siebie klocki LEGO. Z jednej strony mamy ogromną moc wtryskowego jednocylindrowca, z drugiej technologicznie dopracowaną w każdym stopniu ramę i rewelacyjne zawieszenie WP. Całość, jako zestaw, jest piekielnie szybka. Całość, jako zestaw, nie nadaje się dla weekendowego wojownika, który na torze jest 10 razy w roku.
Mercedes G63 AMG to bezsensowny samochód, którego potencjał w szosowych i terenowych warunkach mogą wygrzebać z zakamarków kanciastego nadwozia tylko najlepsi kierowcy testowi niemieckiej marki. KTM SX-F 450 na 2013 to urządzenie zawodnicze, którego potencjał wykracza daleko poza skalę możliwości amatorów i pewnie wielu zawodników. I co z tego? Obydwa chciałby mieć w swoim garażu.
Foto: G. Freeman, A. Barbanti, KTM
|
Komentarze 11
Poka¿ wszystkie komentarzemam ktm 500 exc .. 2012 rok ..... wczesniej mia³em 2 sztuki kawasaki kxf 450 .... wole kawasaki i juz nie kupie nic poza kaw± ... masz pytania ? kropa.sp@interia.pl pozdr
OdpowiedzIlu z Was super riderow siedzialo na ktm..a moze czy ktorykolwiek jezdzill innym pojazdem nizeki rower? Polecam wrzucic swoje filmy a nastepnie sie wypowiadac gowniarzu jeden z drugim...ojciec noe ...
OdpowiedzNoo, widaæ, ¿e do¶wiadczona kadra mistrzów wypowiada siê na temat... Panowie, dajcie spokój. Chcecie hejtowaæ, id¼cie na onet ;)
Odpowiedzheh redaktorek w ogole wbi³ 2gi bieg na tym torze czy ju¿ mia³ mokro w gaciach ze opisze tutaj t± mega moc xD 60km to 2t mia³y w 1864 roku a on ma³o sie nie pojsra³ pisz±c ten beznadziejny artyku³...
OdpowiedzSami znawcy i mistrzowie , ciekawe dlaczego nie mamy sukcesów w mistrzostwach ¶wiata?
Odpowiedzzamknij pysk szczekaczu.
Odpowiedznie zebym sie czepial ale autorem takiego artykulu powinna byc osoba ktora umie jezdzic takim motorem na torze. a jak ktos pisze ze mocy jest za duzo a odkreca manetke do polowy i odpuszcza 50 ...
Odpowiedzzgadzam siê z koleg± . ch³op na filmiku je¼dzi jak 90 letnia babunia...
Odpowiedz