Jak bezpiecznie jeździć motocyklem na wiosnę? Po pierwsze zmień myślenie
Na wiosnę niemalże tradycją są sensacyjne informacje o motocyklistach, którzy uczestniczyli w wypadkach drogowych. Wypadek na motocyklu w marcu i kwietniu sprzedaje się w Polsce jak świeże bułeczki. A to przecież tylko początek lawiny. Jak zatem bezpiecznie jeździć motocyklem?
W naszym kraju w 2016 roku w 2299 wypadkach drogowych z udziałem motocyklistów zginęły 244 osoby. Największa liczba wypadków miała miejsce nie na początku sezonu, kiedy to naturalnie motocyklistów po prostu jeździ mniej, a w sierpniu. Najwięcej wypadków wydarzyło się też przy pięknej pogodzie w sobotę lub niedzielę. To daje mocno do myślenia.
Kubeł zimnej wody
Na wiosnę słychać o każdym z nich. Wielu motocyklistów to bulwersuje, denerwują się, że dziennikarze szukają taniej sensacji. Może to i prawda, ale należy też spojrzeć na zagadnienie z drugiej strony. Ja oglądając zdjęcia roztrzaskanego motocykla dostaję kubeł zimnej wody na głowę. O cholera, tak, z nieodpowiednim podejściem nasze hobby staje się niebezpieczne, trzeba uważać. Oczywiście żal mi osób, które ucierpiały w wypadkach, ale jakoś bardzo się z nimi nie utożsamiam. Po prostu nie mogę, zwariowałbym, albo rzucił w diabły jazdę na motocyklu. Dystansuję się do tego, wręcz myślę o tym tak: ktoś po prostu musi się pomylić. To nieubłagana statystyka. Skupiam się na tym, żebym to nie był ja.
Ucz się na cudzych błędach
Oglądam też na wiosnę dużo filmików z motocyklowymi wypadkami w Internecie. Dlaczego? Analizuję każdą sytuację i zastanawiam się jak postąpiłbym w danej sytuacji. Okazuje się, że w 95% przypadków nie pojechałbym takim torem, tak szybko, czy nie zrobił danego manewru, który zaobserwowałem na ekranie, a który finalnie doprowadził do zderzenia. A jeżeli widzę sytuację, w której zachowałbym się podobnie, staram się ją zapamiętać, uczyć się na cudzych błędach. Oczywiście nie znaczy to, że jestem nieomylny - codziennie jadąc motocyklem sam siebie karcę - tutaj za szybko, tu się nie obejrzałeś, a jakby stąd coś wyjechało, to co? Staram się rozumieć swoją jazdę i nawet jak popełniam błędy - to chociaż je zauważać.
Za szybko panie kierowniku, za szybko
Na wiosnę nasz mózg jest odzwyczajony od wysokich prędkości. Przesiadka z Golfa III na CBR 929 jest po prostu szokiem dla naszych receptorów. Mija jakiś czas, zanim zaczynamy wszystko ogarniać tak jak w połowie zeszłego sezonu. Dodatkowo w grę wchodzą jeszcze stany euforyczne, podobne do tych po zażyciu lekkich dragów. Jest ciepło, jest pięknie, jest szybko, siedzę na mojej niuni, życie jest wspaniałe - euforia, dekoncentracja. Takim stanom możesz się poddać leżąc na karaibskiej plaży z drinkiem w ręku, a nie jadąc motocyklem po drodze publicznej. Niestety podczas jazdy motocyklem nie możemy przestać myśleć o czyhających zagrożeniach, nawet podczas jazdy ze spacerową prędkością.
Słuchaj się ojca
Co do mechanizmu tworzenia się wypadku drogowego, świetnie ujął to kiedyś mój tata, kierowca zawodowy: Do wypadku dochodzi w znakomitej większości przypadków wtedy, gdy pomylą się dwie osoby. Praktycznie zawsze wina leży gdzieś bliżej środka.
Ale jak to? Na miejsce kolizji przyjeżdża przecież policja, karze sprawcę mandatem - za nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu, a poszkodowany mówi - nie moja wina, ktoś mi zajechał drogę, nic nie mogłem zrobić. Tak, to oficjalna wersja, ze względu na procesy odszkodowawcze i nasze prawo. A sprawa powinna wyglądać tak: Pan w Toyocie zajechał drogę, ale pan na cebrze jechał za szybko - orzekamy stosunek winy - 60 do 40. Winni są obaj, choć bardziej przeskrobał jeden. Jeżeli już będziesz uczestniczył w wypadku, nie ze swojej winy - na pewno uświadomisz sobie, że z łatwością mógłbyś go uniknąć, gdybyś tylko…
Jadąc motocyklem weź pod uwagę to, że ktoś może ci nagle zajechać drogę, zmienić pas, albo skręcić w lewo tuż przed twoim nosem. Dostosuj prędkość do swoich stanów lękowych, a gdy zajdzie sytuacja zagrożenia jest duża szansa, że dasz radę z niej wyjść bez szwanku. Skończy się na strąbieniu delikwenta i puszczeniu pod kaskiem kilku soczystych inwektyw.
Za bezpieczny weekend, Władziu!
Przed nami pierwszy wspaniale ciepły, wiosenny weekend. Nie wpadajcie w euforyczne stany, nie bieżcie z założenia od razu 40% winy na siebie, przewidujcie, myślcie za kierownicą, a wszystko będzie dobrze. Nie róbmy statystyk, one nie są nikomu potrzebne.
Do zobaczenia na trasie!
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeCzytam z rozwagą każdy taki artykuł i tez oglądam sporo filmów z wypadkami. Dwa razy upadłem z motocykla. Raz jak miałem 16 lat i mam pamiątkę na nadgarstku do końca życia i drugi raz w zeszłym ...
OdpowiedzJak mowi stare motocyklowe powiedzenie, lepiej byc spoconym niz zakrwawionym. Nie nosisz skory, wiec zostawisz swoja skore na asfalcie.
OdpowiedzKurde, jeśli pozwolicie... To jest wieczny temat na każdym portalu poświęconym motocyklom. Proszę, aby odpowiedziały mi osoby, które problem poznały na własnej skórze i udało im się go rozwiązać. ...
OdpowiedzHej, a co z Yamahą FZS 600 Fazer po liftingu, np. rocznik 2003? Ma wystarczający udźwig, obniżone podnóżki pasażera, a moja Żona, która też jest wysoka, nigdy nie narzekała siedząc jako plecaczek. Ale w sumie tak wysokiej pary jak Wy to nie znam...
OdpowiedzSiema. Słuchaj - testuj turystyczne endura. Nic innego raczej wam nie przypasuje.
Odpowiedz