Honda Riding Simulator i Honda Riding Trainer Priorytetami japońskiego producenta w kwestiach bezpieczeństwa jest zapobieganie, aktywne działanie i ochrona pasywna. Skupiając się na pierwszej z dziedzin, głównym produktem wykształconym na przestrzeni ostatnich lat, jest mocno rozbudowany technologicznie symulator jazdy motocyklem. Właściwie to nie jeden, a dwa! Wbrew pozorom nie są to byle, jakie salonowe automaty i mimo, iż nic nie jest w stanie oddać w pełni doznania związanego z jazdą na jednośladzie, to w tym przypadku jest całkiem blisko. Pierwszym z prezentowanych produktów był Riding Simulator. Sprzęt ten wyposażony jest we wszystko to, co znajdziemy w normalnym motocyklu - klamki, przełączniki świateł, dźwignię zmiany biegów i oczywiście pokrętło gazu. Konstrukcja wyposażona jest w siłowniki, które przy współpracy ze skomplikowanym programem dają nam podstawowe wrażenia związane z jazdą na jednośladzie. Jak działa to w praktyce? Całkiem przyzwoicie. Złożenia w zakrętach, nurkowanie podczas hamowania, czy lekko unoszący się przód podczas gwałtownego przyspieszania. Konstruktorzy zadbali o dobre zaplecze softwarowe, które jest przecież kluczowe w tego typu przedsięwzięciu. Oczywiście jest ono skąpe graficznie, jednakże oferuje to, co najważniejsze i świetnie symuluje zagrożenia czyhające na drodze.
Drugim sprzętem był niedawno skonstruowany Riding Trainer, który pozbawiony jest możliwości balansowania ciałem. I to w sumie tyle z różnic, ponieważ wyposażony jest on w dosłownie te samo oprogramowanie. Za zadanie ma on przede wszystkim uczulić przyszłych motocyklistów na panujące na drodze warunki i wyrobić w nich odpowiednie nawyki, które w przyszłości mogą ocalić im życie. Do przejechania jest naprawdę dużo tras, a miły kobiecy głos prowadzi nas jak po sznurku. Co najciekawsze, po zakończeniu jazdy - lub ewentualnym wypadku, o który nietrudno - nasze poczynają zostają wnikliwie ocenione i dostajemy podsumowanie błędów, które popełniliśmy. Nie oznacza to, że nie można sobie poszaleć - wtedy po prostu podsumowanie będzie nieco dłuższe... Riding Simulator z racji swojego zaawansowania to sprzęt, który bardzo trudno znaleźć w okolicy. Prostszy w budowie Trainer jest w wielu placówkach Hondy w całej Europie, w tym także w Polsce. Sprzęty te póki, co są atrakcją i ciekawostką, jednak może kiedyś nastąpi dzień, w którym pierwsze motocyklowe szlify będziemy zbierać właśnie w wirtualnej rzeczywistości. Przyznać trzeba jednak, że na razie technika nie jest tak rozwinięta, by choćby w połowie oddać doznania panujące podczas jazdy prawdziwym motocyklem. Dla osób nie jeżdżących mogłoby to być nawet traumatyczne doświadczenie, ponieważ - myślę, że celowo - wirtualne sprzęty w symulatorach były bardzo wywrotne. Trzeba być bardzo upartym i mieć dużo wolnego czasu by nauczyć się szybko latać po winklach. Tak, czy inaczej, wizja Hondy w kwestii zapobiegania jest klarowna i nie da się ukryć, iż całkiem słuszna. | |
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeW Hondzie AutoWitolin na Grochowskiej jest taki samulator. Mo¿na sobie poje¿dziæ, a nawet go kupiæ..
OdpowiedzTakie co¶ powinno byæ w kazdym osrodku nauki jazdy. Nikt mi nie powie, ¿e taki zestaw to wielkie koszy, zwlaszcza jak zacznie sie to robic na duza skale.
Odpowiedz