Honda GL1800 Gold Wing - all inclusive
Pierwszy kontakt z Gold Wingiem zawsze wygląda tak samo. „Boże! To jest jak Tico!”, „To samochód?”, „Jaka pojemność? 1800?! Więcej jak moja Astra”. Mało rzeczy w motocyklowym świecie jest równie imponujących jak Goldas. Patrząc na niego, omiotując wzrokiem jego gigantyczną sylwetkę mamy wątpliwości jakiego rodzaju jest to motocykl. Ja mam wątpliwości, czy to w ogóle jest motocykl i osobiście traktuje go jako kabriolet na dwóch kołach. Wtedy nagle wszystko nabiera nowego sensu, życie staje się lepsze, a ty, jadąc z panną na tylnym fotelu, chłonąc muzykę z nieprawdopodobnego systemu audio myślisz sobie, że lepiej być nie może. Honda na rok 2012 przeszła kilka zmian i pozwólcie, że wyjaśnię, dlaczego są one sensowne i potrzebne, ale niewystarczające.
Wiesz kim jestem
T-Shirty z Che Guevarą i logo Apple jest mniej rozpoznawalne niż sylwetka Goldasa. Wszyscy wiedzą, że to właśnie ten jedyny motocykl. Być może widać na nim upływ lat. No dobrze, bardzo wyraźnie widać upływ lat, ale mimo to, Gold Wing ma to dziwne coś, co przyciąga. I nie, nie chodzi o to, że jest wielkości Mokotowa. Nowy model został delikatnie odświeżony, co widać głównie z tyłu. Cały kuper motocykla prezentuje się teraz o wiele, wiele zgrabniej. Warto wspomnieć o malowaniu. Nasz egzemplarz był, co zapewne widać, barwy niebiesko srebrnej. Która uwaga, wg. producenta ma imitować morską falę. Ja osobiście nie potrafiłem doszukać się tej analogii, ale to i tak jest nieistotne, bo nawet jeśli Gold Wing byłby beżowo-brązowy, to i tak wszyscy odwracaliby za nim głowy.
Najszybsza klawiatura jaką kiedykolwiek będziesz jeździł
Podczas gdy normalne motocykle mają na kierownicy 6 – 8 przycisków i nazywamy to grubą przesadą, Goldwing ma przycisków 53. Niektóre z nich to pokrętła, inne to suwaki. We wszystkich przyrządach w mojej kuchni razem wziętych nie mam tylu przycisków. Przy pierwszym kontakcie jest to szok. Zaczynasz podkręcać muzykę zamiast wrzucić kierunkowskaz w lewo, włączasz kompas zamiast podgrzewanych manetek, uruchamiasz nawigację zamiast informacji o temperaturze. Jeździłem tym sprzętem przez tydzień i nie ogarnąłem wszystkich jego funkcji, nadal myląc poszczególne przyciski. Jest jednak pewien problem. Ilość przycisków, którą widzimy zazwyczaj na mostku łodzi podwodnej sprawia wrażenie, że jesteśmy w przyszłości i zaraz przyjdzie Will Smith. Dlaczego zatem, na wszystko co święte, aby wyregulować szybę, trzeba zwolnić ręcznie dwa zaczepy i targać ją do pożądanej pozycji? Mamy elektroniczną możliwość regulacji napięcia wstępnego z opcją zapamiętania ustawień. Mamy pięć stopni podgrzewania manetek i siedzeń. Mamy wyświetlacz LCD z elektronicznym kompasem (!), ale żeby obniżyć szybę trzeba zatrzymać się i zrobić to ręcznie. To, co mamy przy lewej manetce można nazwać jedynie pilotem z kina domowego. Za pomocą tego urządzenia możemy obsługiwać system stereo, kierunkowskazy, światła i kilka innych rzeczy, o których nie wiem. Trzeba powiedzieć o systemie audio, bo to od lat 50% odbioru tego motocykla. Na rok 2012 także on przeszedł parę ulepszeń i jest to obecnie nie tylko najlepszy system audio na motocyklowym rynku, ale prawdopodobnie także na rynku samochodów klasy średniej. Jakość dźwięku, barwa, głośność. To wszystko zadziwia. Nie da się na postoju podkręcić głośności na maxa, bo ludzkie ucho nie potrafi znieść takiego hałasu, a muzykę wyraźnie słychać nawet jadąc z prędkością maksymalną. Schowek w owiewce po lewej stronie jest całkiem pojemny i pomieści portfel, komórkę i inne drobiazgi, ale także butelkę napoju, która nie wypadnie w czasie jazdy. No właśnie, skoro już o tym mowa. Rzeczy które można robić na Gold Wingu w czasie jazdy (na tempomacie): spożywać napój, jeść hot doga, palić papierosa. Serio. Spróbuj to zrobić na swojej R1.
Prawo jazdy kategorii „A” czy patent sternika?
Dobrze, wbijamy jedynkę, która wchodzi precyzyjnie i nie przesadnie głośno. Nie trzeba przejmować się kontrolą trakcji, bo jej nie ma. Puszczamy sprzęgło i… zaraz, chwila? Ruszamy motocyklem czy jachtem? Nie wiem, jak fachowo nazywa się jednostka określająca przyjemność z ruszania motocyklem z miejsca, ale Gold Wing ma ją na najwyższym poziomie. Płynność, jedwabne przetwarzanie momentu obrotowego w ruch i ogólny odbiór przyspieszenia jest nie-sa-mo-wi-ty. Pierwszy bieg jest bardzo krótki i służy do ruszania i robienia ordynarnego wstydu innym motocyklom. Mocy mamy 118 KM, ale jest to zupełnie bez znaczenia. Pierwsze skrzypce gra tutaj moment obrotowy, a dokładnie 167 jego niutonometrów dostępne w całości od 4000 obr/min. Można przyjąć założenie, że taka wartość pozwala mieć gdzieś zabawę ze zmianą przełożeń i w zasadzie będzie to założenie prawidłowe, ale warto się trochę zabawić. Trzymaj wskazówkę obrotomierza w okolicach 4500-5500 obr/min i delektuj się niesamowitym dźwiękiem sześciocylindrowego boksera. 99% użytkowników Goldwingów nigdy nie będzie nawet myślało o dzikiej, dynamicznej jeździe po zakrętach, ale ten jeden procent, który odważy się na agresywne dyrygowanie motocyklem dozna przyjemności, której nie zapewni nic innego. I gwarantuję, że jest to ogromnie satysfakcjonujące.
Poprzedni model miał bardzo przykrą przypadłość. Otwarcie przepustnicy, nawet delikatne, z pozycji zamkniętej powodowało nagłą reakcję wtrysku paliwa, co w przypadku motocykla gabarytowo wchodzącego na terytorium minivanów było po prostu przerażające. W nowym modelu zostało to poprawione. Praca wtrysku paliwa nadal nie jest taka, jaka w ostateczności być powinna, ale czuć wyraźną poprawę. Praca skrzyni biegów też jest lepsza. Biegi wskakują precyzyjnie i dość cicho, podczas gdy w znacznie bardziej zaawansowanym BMW K1600GTL zapinanie kolejnego przełożenia generuje większy hałas, niż sam silnik.
Mistrz prostej?
Hondzie należą się głośne brawa. Aby sprawić, że coś tak ciężkiego i tak wielkiego będzie skręcać, naprawdę trzeba się postarać. Ogrom pracy został włożony w prowadzenie tego motocykla. Poprzedni model skręcał zaskakująco dobrze i ten również tak ma. Zawieszenie przeszło dobre zmiany, które zauważymy głównie na gorszych nawierzchniach. Wszyscy wiedzą, że Gold Wing nienawidzi nagłych nierówności, studzienek, torów kolejowych itd. To zupełnie rujnuje płynność zawiasu i motocykl po prostu sobie nie radzi. Zauważalna poprawa jest widoczna w momencie, kiedy trafimy na koleiny, muldy czy wszelkie nierówności „łagodne”. Wtedy zawieszenie radzi sobie lepiej, bardziej „tapczanowo”, co przekłada się na komfort kierowcy i pasażera. Dobrze, a co ze skręcaniem? Nikogo nie zdziwi stwierdzenie, że jazda tym motocyklem, nie daj Panie, z pasażerem, w mieście, w wąskich uliczkach, powolnych zakrętach, jest tragiczna. Japończycy poczynili magię jeśli chodzi o właściwości trakcyjne, ale fizyki nie da się oszukać. Niemniej jednak, kiedy samochody znikną, a droga zrobi się pusta i kręta, Gold Wing zamienia się w zupełnie inne zwierzę. Apeluję do wszystkich, którzy widzą w tym sprzęcie tylko i wyłącznie turystyczną sofę. On naprawdę potrafi jeździć szybko po zakrętach. Podnóżki nie zaczynają przycierać tak szybko, jak się można spodziewać, a cały motocykl pokonują nadany tor jazdy z pełną subordynacją. Wszyscy potrafią jeździć szybko po zakrętach motocyklami stworzonymi do jeżdżenia szybko po zakrętach. Powiedziałem to już kiedyś i powiem jeszcze raz – Gold Wing ma iskrę, która tylko czeka na rozpalenie.
Osobny akapit postanowiłem poświęcić hamulcom. Na pokładzie jest C-ABS, który, i nie można tego określić inaczej, jest lepszy od wszystkich innych ABS-ów, także tych z innych motocykli Hondy. Wyobrażam sobie tylko, co musi się dziać w zaciskach hamulcowych, kiedy kierowca wyda nagłe polecenie zatrzymania Gold Winga. Wciskamy klamkę (jednym palcem) i motocykl hamuje przodem. Wciskamy pedał i motocykl hamuje wszystkim. Zażyłem pigułkę odwagi i w deszczu rozpędziłem się do 80 km/h, po czym super-gwałtownie wcisnąłem pedał hamulca. Gold Wing zatrzymał się niemal w miejscu. W takiej sytuacji ABS np. BMW będzie pyrkał jak opętany dając znać o swoim istnieniu, a ABS Harleyów nie będzie wiedział, co się dzieje. Honda po prostu się zatrzymuje. Bez cienia uślizgu czy utraty przyczepności. Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy hamujemy na suchym czy mokrym. Dlaczego inni tak nie potrafią?
Weteran na balu pełnym młodych buhajów
Czy Gold Wing po modernizacji do dobry motocykl? Tak. Poprawiono go w zauważalny sposób. Przez 11 lat Goldas królował na autostradach całego świata i dzierżył berło silną dłonią. Konkurencja tego czasu nie poświęciła jednak na oglądanie seriali i jedzenie chipsów. Gold Wing jest jak weteran wojny w Wietnamie, obwieszony orderami i wzbudzający należyty szacunek, który przyszedł na bal pełen młodych, dobrze zbudowanych, wysportowanych asów Afganistanu. Nie da się uniknąć analogii do BMW. Jadąc na K1600GTL wiesz, że jedziesz na motocyklu. Jadąc na Gold Wingu, mając przed sobą gigantyczną konsolę, szybę 70x60 cm, a za tobą grają głośniki, motocyklowe koneksje nie są już takie pewne. To nadal świetny motocykl, ze świetnym silnikiem, niewyobrażalnym komfortem i wszystkimi możliwymi bajerami. Przyszła jednak najwyższa pora na zmiany. Zmiany nie malowania czy designu lamp, ale na totalną modernizację, która przypomni wszystkim, kto tutaj rządzi i czyja to piaskownica.
Dane techniczne:
Silnik | chłodzony cieczą, 6-cylindrowy boxer, 4-suwowy, 12-zaworowy, SOHC |
Pojemność skokowa | 1,832 cm³ |
Średnica x skok tłoka | 74 x 71 mm |
Stopień sprężania | 9.8:1 |
Moc maksymalna | 118 KM przy 5500 obr./min. |
Moment obrotowy | 167 Nm przy 4000 obr./min. |
Dawkowanie paliwa | elektroniczny wtrysk paliwa PGM-FI |
Średnica gardzieli przepustnicy | 40 mm |
Zbiornik paliwa | 25 litrów (zawiera 4 litry rezerwy) |
Zużycie paliwa wg WMTC** | 6,6 l/100km |
Wymiary (dł. x szer. x wys.) | 2630 x 945 x 1455 mm |
Rozstaw osi | 1690 mm |
Kąt nachylenia główki ramy | 29° 15' |
Wyprzedzenie | 109 mm |
Promień skrętu | 3,3 m |
Wysokość siedzenia | 740 mm |
Prześwit | 125 mm |
Masa własna pojazdu (z płynami i paliwem) | 413 kg (P: 185 kg; T: 228 kg) / * 421kg (P: 189 kg; T: 232 kg) |
Dopuszczalna masa całkowita | 603 kg / * 611kg |
Zawieszenie przód | 45 mm widelec teleskopowy, system antidiving, skok 140 mm |
Zawieszenie tył | Jednoramienny wahacz Pro-Link Pro-Arm z elektroniczną regulacją napięcia wstępnego sprężyny, skok 105 mm |
Hamulce przód | 296 x 4,5 mm, podwójne tarczowe, Dual C-ABS |
Hamulce tył | 316 x 11 mm, pojedynczy tarczowy, Dual C-ABS |
Opona przód | 130/70-R18 (63H) |
Opona tył | 180/60-R16 (74H) |
|
Komentarze 13
Poka¿ wszystkie komentarze"omiotuj±c"? Mo¿e "omiataj±c" wzrokiem...
Odpowiedzmasz racje jest b³ad
Odpowiedzmasz racje jest b³ad
Odpowiedz"omiotuj±c"? MO¿e "omiataj±c" wzrokiem...
Odpowiedz"W takiej sytuacji ABS np. BMW bêdzie pyrka³ jak opêtany daj±c znaæ o swoim istnieniu, a ABS Harleyów nie bêdzie wiedzia³, co siê dzieje."- ma³o nie spad³em z krzes³a ze ¶miechu.
OdpowiedzW ubieg³ym roku w lutym, w Kaliforni zrobi³em prawie 1000 mil Goldasem w poprzednim wcieleniu i muszê przyznaæ, ¿e by³o bosko. By³ to model z wypo¿yczalni, wiêc nie mia³ NAVI i kompasu, ale ...
OdpowiedzFajna ¶winka. ...A Gold Wing ma fatalny kolor ;-)
Odpowiedzco do zakrêtów to racja, mia³em okazjê dwa lata temu zobaczyæ jak go¶ciu na poprzednim modelu golda ¶miga³ na Passo di Rombo, poprostu niesamowite, nawet nie próbowa³em go dogoniæ, raz, ¿e by³em ...
Odpowiedz